piątek, 19 września 2014

Kolega Brata cz. 62

Dostałam pokój z widokiem na morze, tuż obok pokoju rodziców, byłam szczęśliwa, że mogę być tutaj, tylko brakuje mi ukochanej osoby przy mnie. Wychodząc na balkon, poczułam podmuch wiatru, i woń morza, cudowne uczucie, fale obijały się o brzeg, wszystko było magiczne, pomimo późnej pory. Byłam bardzo zmęczona, więc postanowiłam iść spać.
Rano obudziłam się parę minut po ósmej, na telefonie miałam dwa połączenia nieodebrane od rodziców i sms, o treści: "Wstawaj śpiochu!;*". Gdy się ocknęłam oddzwoniłam do mamy.
-W końcu Polu, ubieraj się i z chodź na dół na śniadanie czekamy już dwadzieścia minut.
-Dobrze.
Zwlekłam się z łóżka, ubrałam spodenki i bokserkę, od razu zeszłam na dół, gdzie rodzice już czekali ze śniadaniem.
-Wyspana?-zaśmiał się tata.
-Tak.-Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść kanapki.
Po śniadaniu mamy iść na plaże, a po południu pozwiedzać, wszystko było zaplanowane. Jak rodzice mówili tak też było, przebraliśmy się w stroje, zabraliśmy potrzebne rzeczy i poszliśmy się opalać. Nie łatwo było znaleźć wolne miejsce, już od samego rana  tyle ludzi. Gdy w końcu znaleźliśmy idealne miejsce, rozłożyliśmy się i położyliśmy. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca, czułam się dziwnie. Jestem w tak pięknym miejscu, a ja nie wiem co ja tu w ogóle robię, samej jakoś tak nudno, rodzice wylegują się i korzystają ze słońca, a mnie męczy ciągłe leżenie. Wyjęłam książkę i zaczęłam ją czytać. Chciałam odgonić jakiekolwiek myśli, i przenieść się do innego lepszego świata. Po chwili poczułam uderzenie, była to piłka, wzięłam ją z zamiarem podania, gdy ujrzałam Damiana. Poczułam dziwne ukłucie, uśmiechnęłam się na jego widok. Wstałam, a on podszedł do mnie, był również mocno zaskoczony jak ja.
-Poluu..jak cudownie Cię widzieć! tęskniłem, choć jeszcze wczoraj Cię widziałem. I przepraszam za piłkę, mam nadzieję, że nic Ci nie jest.
-Nie nic się nie stało, też się cieszę, że Cię widzę.-Uśmiechnął się, gdy usłyszał moje słowa.
-Może przejdziemy się?
-Oczywiście.-Powiadomiłam tylko rodziców, i ruszyliśmy, przywitałam się z jego młodszą siostrą Leną i poszliśmy wzdłuż morza.
-Pięknie tu jest, prawda?-zapytałam.
-Przepięknie, ale i tak Ty jesteś piękniejsza.
-Damian..daj spokój.-zaśmiałam się, a on tylko spojrzał się na mnie smutnym, a zarazem szczęśliwym wzrokiem.
-Kiedy przyjechałeś?
-Dzisiaj rano, nawet nie wiedziałem gdzie dokładnie jedziemy, a tu proszę, spotkaliśmy się.
-Ja się cieszę.-powiedziałam.
-Ja jeszcze bardziej.
-A gdzie nocujesz?
-W tamtym hotelu.
-Ja też!-Damian z tego szczęścia złapał mnie i zaczął okręcać wokół własnej osi.
Spędziliśmy mile czas, umówiliśmy się na wspólny zachód słońca, i rozeszliśmy się do swoich rodzin.
Rodzice akurat zbierali rzeczy i mieli zamiar dzwonić do mnie. Zabrałam swoją torbę i ruszyliśmy do hotelu, gdzie poszliśmy na obiad, a następnie wyruszyliśmy na zwiedzanie okolicznego miasteczka. Przy oglądaniu straganu z biżuterią, usłyszałam telefon. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Tak?-zapytałam po chwili.
-Cześć Polu.-zamarłam słysząc głos Kuby.-Proszę nie rozłączaj się..
Nie mogłam wydusić z siebie słowa, ani jednego małego słówka, moje ciało zamarło, znieruchomiałam w każdym miejscu, nie mogłam się ruszyć, nic, prócz jednej łzy spływającej po policzku.
-Posłuchaj musimy porozmawiać, już dłużej nie wytrzymam, tęsknie za Tobą jak cholera, proszę daj mi się wytłumaczyć, daj mi choć pięć minut, wyjdź przed dom za kilka minut.
-Przepraszam ale nie mam ochoty tego słuchać, a poza tym nie ma mnie obecnie w domu, i nie wiem kiedy wrócę, cześć.-Powiedziałam na jednym oddechu i się rozłączyłam.
-Poluś zobacz jaka piękna.-powiedziała mam pokazując bransoletkę z bursztynem,
-Tak jest przepiękna.-przytaknęłam.
-Co się stało? Wyglądasz jakbyś co najmniej ducha zobaczyła.
-Nie nic się nie stało, tylko strasznie podobają mi się te bransoletki i naszyjniki, a te pierścionki są cudowne.-powiedziałam na odczepnego. Pani sprzedawczyni uśmiechnęła się do mnie i podała mi jedną z bransoletek i powiedziała gdy mama odeszła:
-Jesteś śliczną dziewczyną, i nie warto się smucić, ciesz się chwilą ma droga, bo nie wiesz co się może wydarzyć.to ode mnie mały prezent dla Ciebie, mam nadzieję, że przyniesie Ci ona szczęście.
-Dziękuję.-powiedziałam ze łzami i odeszłam. Pokazałam mamie ją, a następnie założyłam.
-Ta pani ma rację-pomyślałam. Próbowałam zapomnieć o nim, o tym wszystkim, zostawić to wszystko w tyle, nie chce by wspomnienia mnie dogoniły.
Resztę południa minęło bez niespodzianek, za to zakupowo, zwiedzanie zmieniło się w kupowanie ubrań, łażeniem po sklepach, przymierzaniem, a oglądanie zabytków odłożyliśmy na inny dzień.
Gdy wróciliśmy od razu wpadłam na Damiana, który przypominał o zachodzie słońca, widać było, że jest szczęśliwy, czy moja osoba tak na niego działa?
Po kolacji, i przebraniu się w leginsy, bo zrobiło się nieco chłodno. Damian już czekał przed hotelem. Idąc zapanowała niezręczna cisza, którą po chwili przerwał.
-Polu, czy pozwolisz mi spędzać ze sobą czas? Mi wystarczy Twoja obecność. -Spojrzałam się na niego, nie wiedząc co powiedzieć.
-Odpowiedz, proszę..
-Dobrze, nie widzę nic przeciwko, bardzo lubię Cię, i jesteś moim jedynym przyjacielem.
-Dziękuje! Jesteś wspaniała, czy mogę Cię przytulić?
-Tak..-Przytulił mnie, drżał, w jego oczach były iskierki nadziei i szczęścia. Usiedliśmy blisko morza, na wprost zachodzącego słońca, cudowny widok, zawsze o tym marzyłam, marzyłam by wtulić się w ukochaną osobę i patrzeć na znikające słońce za horyzontem, i spacerować wzdłuż plaży. Spojrzałam się na Damiana, który mnie objął i obserwował słońce z zachwytem,
-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwy! Jest Ci może zimno, albo chciałabyś może coś?
-Nie spokojnie, jest wszystko dobrze, nic mi nie trzeba.
-Chce o Ciebie dbać i być zawsze przy Tobie. Zrobię dla Ciebie wszystko, chciałbym tylko byś mnie pokochała.-Po raz drugi nie wiedziałam co powiedzieć, zrobić, czułam się strasznie podle, że w jakiś sposób ranię Damiana, a nie mogę pozwolić na to, bo nie chce by ktoś przeze mnie cierpiał. Może uda mi się odkochać, i zakochać ponownie, ale nie teraz nie potrafię tak. Zbyt szybko, zbyt trudno.
-Jesteś wspaniały! uwielbiam Cię, ale nie jestem teraz w stanie mówić o uczuciach, nie potrafię tak szybko zapomnieć,
-Rozumiem, dlatego nie pospieszam, dam Ci czas, tylko boję się, że mi uciekniesz, że powiesz, że jednak nie.
-Ja  nic nie obiecuje Damian, ja nie obiecywałam, że cokolwiek będzie.
-Wiem, dlatego tym bardziej się boje,że nie jestem na tyle dobry by być z Tobą, może za mało się staram, powiedz co mogę zrobić?
-Ja niczego nie oczekuje, robisz wystarczająco dużo.
-Tylko proszę o jedno.
-Tak?
-Bądź zawsze ze mną szczera.
-Oczywiście, a Ty ze mną.
-Dziękuje.-powiedział, i przytulił się. Atmosfera była napięta, ale zmieniliśmy temat i było o niebo lepiej, spacerując po plaży, zaczęliśmy się wygłupiać, i ganiać.
-Zaraz Cię złapie i załaskotam!-krzyknął
-Śnisz, prędzej ja Ciebie.-zaśmiałam się, gdy mnie złapał upadliśmy na piasek śmiejąc się i tarzając w piasku. Spędziliśmy ze sobą cały wieczór, około dwudziestej drugiej odprowadził mnie do pokoju, pocałowałam go w policzek i weszłam do swojego pokoju, wychodząc na balkon, zobaczyłam rodziców na sąsiednim balkonie, siedzieli i wpatrywali się w morze.
-Jestem jakby co.-powiedziałam, uśmiechnęłam się, opowiedziałam w skrócie rodzicom jak było, i poszłam wziąć długą kąpiel.
Po wyjściu z wanny udałam się do łóżka, na telefonie miałam wiadomość od Damiana
-"Kochanie życzę Ci kolorowych snów, i do zobaczenia Księżniczko;* ~<3"
Kochanie? Księżniczko? Nie mogłam pojąć jak daleko to doszło, odpisałam "Dobranoc" i schowałam się pod kołdrę, mając nadzieję, że wszelkie problemy znikną.
A może powinnam dać mu szansę, w końcu On mnie kocha, a nie wolno igrać z miłością, ale czy to nie będzie oszustwo? Lecz z drugiej strony dać komuś szczęście samą obecnością. Może warto spróbować, a może nie, nie chce by cierpiał.
~Następnego Dnia~
Rano obudziłam się z lekkim bólem głowy, zwlekłam się z łóżka, naszykowałam się na spotkanie z Damianem,z którym mam spędzić cały dzisiejszy dzień, może i nawet tydzień, jeszcze tyle tu będę. Nie wiem czy się cieszę, ale nudzić się nie będę.
-Gotowa?-usłyszałam gdy otworzyłam drzwi.
-Tak-zabrałam torebkę i wyszliśmy, najpierw poszliśmy na śniadanie, a później na oglądanie straganów z pamiątkami, i lody.
Dzień mijał cudownie, ciągłe śmianie, wygłupianie, kupowanie kolejnych bransoletek, pocztówek, i wszystkiego innego, na pobliskiej ławce wypisaliśmy pocztówki i wysłaliśmy do naszych przyjaciół, bawiliśmy się wspaniale. Zapominałam o wszelkich smutkach, czułam że muszę się odwdzięczyć, za miłość jaką mnie obdarowuje, wiem że nie oczekuje niczego w zamian, lecz oczekuje czegoś, czego nie mogę mu w pełni darować, mej miłości, kocham go jak przyjaciela, nie jak chłopaka, moje serce jest oddane komu innemu..
Ciągle rozmawialiśmy, coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że on mnie kocha ponad wszystko. Nie wiem kiedy nastał ten moment, kiedy pozwoliłam, aż na takie zbliżenie.
~~~~~~~~
Kolejne dni mijały podobnie, raz byłam z rodzicami, a raz z Damianem, wieczorami wspólne zachody słońca, Damian zbliżył się jeszcze bardziej, dbał o mnie w każdej chwili, stawiał mnie nad wszystkich, jakbym była z porcelany, bał się, że może mnie zranić, że zaraz mogę  się stłuc na milion drobnych kawałków, że jestem taka drobna i krucha, zraniona. A ja czułam, że jego mogę zranić, i przestanie wierzyć w miłość, nie mogę tego zrobić, nie mogę go skrzywdzić. Może w końcu go pokocham, i obdarzę uczuciem na jakie zasługuje. Gdyby zakochał się w kimś innym , Paulinie albo Oli, byłoby łatwiej, One przyjęłyby Go od razu. Ostatnio lecą na wszystko co się rusza, niestety.
Moje myśli nie odpływały nigdzie indziej, lecz bawiłam się cudownie w jego towarzystwie, czułam się jak księżniczka, tak jak i Kuba mnie traktował. Może wtedy odkocham się w Kubie, jeśli będę w pełni oddana jemu.
Damian już nie krył słów, ciągle powtarzał, że mnie kocha, nawet odważył się i mnie pocałował, później coraz  częściej, nie odpychałam go, lecz nie czułam nic, kompletnie pustkę, wręcz coraz bardziej oddalałam się od niego, z dnia na dzień, mnie miałam ochoty się z nim widzieć, ale byłam pewna, że choćbym miała się zmuszać, nie sprawię mu przykrości, i nie pozwolę by dogoniły mnie wspomnienia.
-Jutro Poluś wyjeżdżasz, ja jeszcze będę dwa dni.
-Szybko minie, zobaczysz.
-Obyś miała rację.-powiedział i mnie pocałował.
Wieczorem wybraliśmy się na imprezę na plaży, była zorganizowana przez hotel. Świetna muzyka, ciągle tańczyłam,byłam w swoim świecie. Damian szczęśliwy, wirował na parkiecie razem ze mną, nie opuszczał mnie na krok, nie pozwolił nikomu się do mnie zbliżyć.
Mój wyjazd się nieco przedłużył, mieliśmy być z rodzicami tylko tydzień, a jesteśmy już dziewięć dni, za tydzień Marek ma ślub, pomimo, że mam zaproszenie z osobą towarzyszącą, nie zaproszę Damiana, nie mogę, a może po prostu nie chce. Trudno mi jest myśleć racjonalnie. Cieszę się, że z samego rana wyruszamy, będę mogła w końcu zobaczyć małego, i będę w swoim własnym pokoju, łóżku, zobaczę przyjaciół, i będę mogła zacząć przygotowania do brata wesela.
Po północy byłam w pokoju, nie mogłam spać, po dłuższych męczarniach bezustannego leżenia, zaczęłam się pakować,zbierać swoje rzeczy walające się po pokoju, w łazience, aż po godzinie byłam całkowicie spakowana, jedynie ciuchy zostawione na rano, i parę kosmetyków zostało na wierzchu. Napiłam się wody truskawkowej i położyłam się zmęczona spać, może teraz uda mi się usnąć, jest już coś po trzeciej.
Rano obudzili mnie rodzice, z tego wszystkiego zapomniałam zamknąć pokoju, tata zabrał moje torby i zaniósł do samochodu, a ja przebrałam się  poszłam za rodzicami. Nawet nie pożegnałam się z Damianem, rodzice chcieli po drodze jeszcze wjechać do paru miejsc.







Hej:D
Tak więc w końcu mi się udało, zmotywowaliście mnie, Dziękuje!<3
Nie było łatwo, ale mam nadzieję, że spodoba się Wam. :)
Jest ciężko, coraz bardziej z bagna wchodzę w większe bagno, i nie daję sobie rady z niektórymi sprawami. W moim życiu ostatnio często goszczą łzy, nie wiedziałam, że miłość aż tak rani, a może wiedziałam, już sama nie wiem.
Życzę Wam Miłego Weekendu:*
Do usłyszenia Kochani!<3
Dziękuje, że jesteście, oraz że jesteście cierpliwi i wytrwali, jestem przeogromnie szczęśliwa, że jesteście przy mnie cały czas <3
Buziaki^^
Ola:*

sobota, 6 września 2014

Witajcie Kochani;* Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału, ale mam zastój bo nie mam weny, i kompletnie stoję w miejscu po paru zdaniach. I nie wiem co teraz;D Mam nadzieję że moja wyobraźnia, niedługo powróci i będę mogła coś napisać;D Wybaczcie, postaram się szybko skończy i wstawić, do usłyszenia niebawem, Miłego dnia;*
Ola;*