wtorek, 21 kwietnia 2015

Kolega Brata cz.77

-Cieszy mnie to Skarbie. Nawet nie wiesz jak miło to słyszeć, noo wiesz Ciebie też trzeba zrelaksować.-powiedziałam i przejęłam inicjatywę całowania.
Niedługo po tym leżeliśmy i jedliśmy słodkości.


~Oczami Kuby~
Man najwspanialszą dziewczynę pod słońcem, dzisiejszy dzień był mega ciężki dla nas, ta cała akcja z Damianem, jego zachowanie, teksty i to wszystko, jak się zwracał  do Poli, mam ochotę go udusić, na szczęście pola jest przy mnie, ona daje mi siłę, opanowanie, miłość, tak bardzo ją kocham, nie wiem co bym bez niej zrobił,. Aż boję się o tym pomyśleć. Tak słodko śpi, w tulona we mnie  jestem moim Skarbem, jutro nasz ostatni dzień tutaj, pojutrze wyjeżdżamy, zaplanowałem dużo atrakcji, mam nadzieję, że spodoba się. Nawet nie wiem kiedy usnąłem,
-Kochanie wstawaj.-wyszeptałem do ucha Poli.
-Już? Która godzina?-zapytała zaspana.
-Ósma Słońce.-otworzyła oczy, i spojrzała się na mnie zaskoczona.
-Od kiedy Ty tak wcześnie wstajesz?-powiedziała i się zaśmiała.
Faktycznie to rzadkość, szkoda było mi budzić, ale chciałbym by wszystko dzisiaj wyszło.
Wstaliśmy, ubraliśmy się i poszliśmy na śniadanie.
-Kochanie pojedziemy na myjnie?-zapytałem szukając pretekstu.
-Teraz?
-Tak.
-Myślałam, że pójdziemy dzisiaj na plaże.
-Jak wrócimy dobrze?-zapytałem.
-Dobrze Kochany-wyszeptała, dając mi buziaka w policzek.
-Kocham Cię.
-A ja Ciebie bardziej.-powiedziała, mrugając.
-Nie bo ja.-odpowiedziałem.
-Ależ skąd.
-Po równo?-zrobiłem smutną minę.
-No dobrze, niech będzie.-Przytuliłem Pole, i nie chciałem jej puszczać, jest taka kochana, taka moja.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, po dwudziestu paru minutach dojechaliśmy na miejsce.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytała zaskoczona.,
-Niespodzianka.-powiedziałem i przybliżyłem Pole do siebie. Pocałowałem jej policzek, i wysiadłem jako pierwszy, otworzyłem drzwi od jej strony, pomogłem wyjść i poszedłem do bagażnika, z skąd wyciągnąłem dwie torby z naszymi kostiumami i ręcznikami. Złapałem Pole za rękę i zaprowadziłem do głównego wejścia, gdzie widniał napis AquaPark, zatrzymała się i przyglądała się mi i napisowi.
-Jesteś...Jesteś kochany!-powiedziała i rzuciła się na mnie, a nasze torby wylądowały na ziemi., Dobrze wiem, że Pola uwielbia takie miejsca, jestem taki szczęśliwy gdy mogę sprawić jej radość. 
Niedługo po tym weszliśmy i udaliśmy się do recepcji gdzie dostaliśmy klucze do szafek. 
Będąc już w wodzie, Pola była taka zafascynowana, czułem jej energie, i to jak bardzo jest zadowolona, przysunęła się do mnie i pocałowała, pływaliśmy razem, nawzajem się podtapialiśmy, chlapaliśmy wodą, by na sam koniec przytulić się i iść na zjeżdżalnie, po kilku godzinach frajdy, poszliśmy się wysuszyć, i na dalsze części niespodzianek. Podekscytowanie we mnie narastało, tak bardzo chciałem wiedzieć co Pola myśli. 
-Podobało się?-zapytałem otwierając drzwi. 
-Było cudownie, niesamowity, najwspanialszy Kubuś. Taka niespodzianka, taka radość, Misiu! Kocham Cię!-wyszeptała, objąłem ją i patrzyłem na jej zeszklone oczy. 
-A ja Ciebie, i chce to pokazywać na każdym kroku.
-Ja to wiem, ale nie powiem, że to nie jest fajne, bo jest wspaniałe.
Następną naszą stacją przed kolejną niespodzianką był McDonald gdzie zjedliśmy obiad, po wyczerpującym spędzonym czasie w wodzie,
-Co teraz będziemy robić?-zapytała, biorąc kęs tortilli.
-Sam nie wiem, zajedziemy jeszcze do tego sklepu z upominkami, kupimy coś jeszcze rodzince.
-Dobry pomysł.-uśmiechnęła się i wróciła do jedzenia,
Mam nadzieje, że nieco mi wybaczy te kłamstewka, owszem zajedziemy po upominki ale to w drodze powrotnej. pola przyglądała mi się, a ja się uśmiechałem niewinnie,
-Coś kombinujesz!-powiedziała.
-Ja? Nieee.
-Znam Cię Kubuś, ojj znam. Ten Twój błysk w oku.
-Kochanie ja nic nie kombinuje, tylko myślę o tym co będziemy robić wieczorem.-powiedziałem, puszczając Poli "oczko" .
-Mój kombinator.-zaśmiała się i nie spuszczała ze mnie oczu. Po godzinie zebraliśmy się, była piętnasta, mieliśmy wolną godzinę, ponieważ, umówieni byliśmy na szesnastą na sesję fotograficzną w plenerze, Moje podekscytowanie sięga zenitu. Pola będzie nieco zła, ale postanowiłem ukryć to, i sam przygotowałem ciuchy w których będziemy roić zdjęcia.
Zajechaliśmy do punktu z upominkami, i wybieraliśmy przez pół godziny dla każdego coś dobrego i przydatnego, bez zbędnego kiczu.
-To co teraz do hotelu?-usłyszałem ruszając z parkingu.
-Na plaże, na mały spacer-powiedziałem i spojrzałem się na ulicę by nie zdradzić się.
-Cudownie, oby ten dzień się nie kończył.
Niedługo po tym pojechaliśmy do miejsca w którym umówiłem nas z fotografem.
Wziąłem plecak i założyłem go na jedno ramię.
-Po co Ci on?-zapytała podejrzliwie,
-Ma tam koc i coś do picia.-powiedziałem.-Może usiądziemy na plaży i zobaczymy zachód słońca.
-Racja, o wszystkim pomyślałeś.
-Staram się.
-Wychodzi idealnie.
Złapała mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie, na poboczu plaży ustawiony był namiot, skierowałem nas w jego stronę, w nim czekał na nas fotograf i makijażystka. wszytko było umówione.
Pola niezbyt wiedziała co się dzieje i obserwowała mnie jak rozmawiam z panem Jackiem. 
-Polu?
-Tak?
-Bo no wiesz....  to jest kolejna niespodzianka, i mam nadzieje, że Ci się spodoba.
-Kubuś.-wyszeptała i po raz kolejny wtuliła się.
-To będzie nasza pierwsza sesja zdjęciowa, już wszystko przygotowane, tylko przebierzemy się, i jeśli będziesz chciała to zrobią makijaż, ale jak dla mnie jest idealnie bez niego. i wole Cię taką.

~Oczami Poli~
Kuba zaskakuje mnie na każdym kroku, jestem w szoku, stoję wpatrzona w jego iskrzące się oczy i jestem zachwycona jego pomysłami, sprawia mi ogromną radość, nasze zdjęcia, nasz album tylko my, Tak cudownie. Nie potrafiłam wypowiedzieć, słowa, jego emanująca radość, sprawiała u mnie wzruszenie i o jak mnie kocha, tak bardzo się stara. Najpierw Park wodny, teraz to, jak ja się odwdzięczę,
Poszliśmy i razem się przebraliśmy, następnie poprosiłam panią by pokryła moją twarz lekko podkładem i pomalowała lekko rzęsy, zakryła moje zaczerwienione policzki, i byłam zadowolona, wyglądałam naturalnie i tak by Kuba był zadowolony, rozczesałam moje włosy i razem z Kubą i panem Jackiem poszliśmy w plener, robił nam zdjęcia z różnych ujęć widać było jego profesjonalizm, i to że wiedział jak wszystko ma wyglądać, często pokazywał nam zrobione zdjęcia, były cudowne, jedyne w swoim rodzaju, przepełnione miłością, ale to jeszcze nie koniec, to był dopiero początek dalszych przygód ze zdjęciami, niesamowite uczucie, do tego mając tak wspaniałą osobę przy sobie, zdjęcia wychodziły idealnie, nie mogło być inaczej.
-Coś jeszcze masz w planach?-zapytałam. 
-Tak Kochanie.-wyszeptał i wtulił się we mnie, nie wiedząc nawet zrobiono nam zdjęcie, takie nie pozowane, one są najlepsze.
-Nie za  dużo niespodzianek?
-To i tak mało, w stosunku do tego ile bym chciał dla Ciebie zrobić, i gdzie chciałbym Cię zabrać.
-Jak ja się odwdzięczę.
-Kotek daj spokój, sam fakt że jesteś szczęśliwa jest dla mnie najważniejsze, i to że jesteś. 




Witajcie:)
Przepraszam, za tak długą nie obecność, praktyki do późna i nie mam kiedy, ale nie będę się usprawiedliwiać, dziękuje za wytrwałość.
Do usłyszenia:*
Buziaki :*
Dziękuje za wsparcie!
Że jesteście! <3
Ola:*

piątek, 3 kwietnia 2015

Kolega Brata cz.76

-Cieszy mnie to Skarbie. Nawet nie wiesz jak miło to słyszeć, noo wiesz Ciebie też trzeba zrelaksować.-powiedziałam i przejęłam inicjatywę całowania.
Czas mijał nam nieubłaganie szybko, nie wiadomo kiedy minął nam ten dzień, teraz już leżymy  wykąpani w łóżku, razem, jestem wtulona w Kubę, czuje jego serce, które miarowo uderza, czuje się taka bezpieczna,i jestem pewna że pokonamy wszystko. Tworzymy jedną całość, jesteśmy czymś czego nie można zniszczyć, bo nawet będąc daleko od siebie, wątpiąc w nas, i tak miłość zwycięży bo to coś prawdziwego, innego, pozytywnego, ekscytującego, przede wszystkim naszego.
-Polu Kochanie?
-Tak?
-Jedźmy gdzieś, do kina, do klub, gdziekolwiek, chce Cię gdzieś zabrać, musimy nacieszyć się ostatnimi dniami tutaj.
-Tak bardzo nie chce z stąd wyjeżdżać,  chce być blisko Ciebie, nie wyobrażam sobie teraz byśmy spędzali inaczej wakacje, ja w jednym miejscu, a Ty w drugim, oszaleje z tęsknoty..
-Kotuś ja też, ale ja nie przyjmuje do wiadomości, że nie będziemy ze sobą non stop, nie zapominaj, że mam nasz dom, zapominasz o tym.-powiedział z uśmiechem.-Co Ty na to,żeby po powrocie zaprosić moich i Twoich znajomych zrobić grilla, a innego dnia naszych rodziców, chciałabyś?
-Pewnie, że tak byłoby cudownie.-powiedziałam i przytuliłam się mocniej do Kuby. 
-Cieszę się, i mam nadzieję, że będziesz u mnie mogła mieszkać, chociaż trochę.
-myślę że nie będzie problemu, tylko Ty w końcu się mną znudzisz.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać, Kubą mnie przysunął do siebie, i spojrzał w moje oczy.
-Poluś nie ma takiej opcji.-wyszeptał to tak kusząco, i  prowokująco.
-Tylko wiesz, będę musiała bywać w domu, bo w końcu mnie zapomną.
-Bez obaw.-powiedział i mnie pocałował. Kuba włączył internet sprawdził repertuar kina, i zebraliśmy się z łóżka po czym ubraliśmy się. Niedługo potem podjeżdżaliśmy pod Galerie, gdzie znajdowało się kino, pomimo bardzo późnej pory było dużo ludzi, zakochanych par. Było tak romantycznie, lampki migotały, nocą, wszystko żyje swoim życiem, swoim blaskiem.
Weszliśmy do wielkiego holu w Kinie, gdzie kolejka coraz bardziej znikała, a ludzie rozchodzili się do różnych sal, w końcu i my doszliśmy do kasy, gdzie kupiliśmy bilety na film Zbuntowana, idąc na sale, zaopatrzyliśmy się w żelki, popcorn i napój,
-Tam są nasze miejsca.-wskazał Kuba i za nim podążyłam, miejsca były idealne, większość sali była zajęta, a my i tak byliśmy zajęci tylko swoim towarzystwem, Kuba mnie objął, pomimo że film się jeszcze nie zaczął, a my już jedliśmy.
-W takim tempie to skończy się ten popcorn zanim w ogóle zacznie się film.-zaśmiałam się.
-Spokojnie pójdę po kolejny.-powiedział i pocałował mnie najpierw w czoło później w usta, nasz słony smak mieszał się z sobą. Chciałabym żeby zawsze nam się układało.
Film zaczął się po kilku minutach, Kuba ciągle mnie obejmował, czasem zanurzał głowę w moich włosach i całował mnie w czoło, by po chwili wziąć moją dłoń zamknąć w swojej. Spojrzałam na Kubę, przysunęłam się bardziej, pomimo przeszkadzającego oparcia i go pocałowałam,  robiłam to bardzo często, nie zważając, że po pół godziny ani ja ani Kuba nie wiedział o co chodzi w filmie. 
Jedzenie nam się skończyło więc,Kuba powiedział że idzie do łazienki, a wrócił z jeszcze większą ilością pianek i żelek, wiedząc że je uwielbiam.
-W łazience dawali?-zapytałam śmiejąc się, tak by tylko on usłyszał.
-No dobrzee, poszedłem po żelki, bo chciałem sprawić Ci przyjemność, a wiem że je lubisz tak jak i ja.
-Jesteś słodki.
-To wina tych żelków,-powiedział i zaśmialiśmy się oboje.
Resztę filmu minęła podobnie, coraz bardziej irytowało mnie dzielące nas oparcie. Film trwał długo, a ja już pod koniec wysiadałam, oczy mi się zamykały a na zegarze było już po pierwszej, czułam że jeszcze trochę i usnę. Kuba widząc to, pociągną mnie za dłoń i usadowił na swoich kolanach, wtuliłam się w niego, przykrył mnie swoją bluzą. Miałam nadzieję, że jednak nie usnę, nie w kinie, i tak musiało dziwnie wyglądać że jestem na kolanach  mojego chłopaka, ale w sumie mało mnie obchodziło, co ludzie pomyślą. Wdychałam piękny zapach wody Kuby, czułam jego spokojny oddech na swoim policzku, lekko musnął go ustami.
-Kotek chodź jedziemy.
-A film?-zapytałam.
-I tak nie wiem zbyt o co chodzi, już nie będę mówił dlaczego.-powiedział z śmiechem na twarzy.-a po za tym my bardzo rzadko kiedy oglądamy filmy do końca, i tak powinno być, bo wiadomo, że interesujemy się wyłącznie sobą, i tak bardzo Cię kocham,
-A ja Ciebie Kubuś, jesteś najwspanialszym facetem pod słońcem i do tego moim. 
-Wyłącznie Twoim.-Kuba postawił mnie otulił mnie swoją bluzą, i zabrał moją torebkę, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. Był moim księciem, moim dżentelmenem, moim facetem, opiekuńczym, troskliwym, kochającym, dbającym, czy to możliwe by mieć idealnego faceta? Myślę, że chyba tak, bo jakby nie patrzeć, ten facet musi być idealny dla Ciebie, tylko i wyłącznie. Ahh jak ja go kocham. Prowadził samochód i jednocześnie trzymał mnie za rękę, zerkał na mnie często, czułam się jak księżniczka, królewna,  i każda inna bajkowa postać. 
Na ulicach była pustka, ale to nie dziwne, jak na tą porę.  Niedługo później wjeżdżaliśmy już windą na górę.  Oparłam głowę na ramieniu Kuby, czułam że zaraz usnę choćby na stojąco, Kuba objął mnie i po chwili uniósł, wziął mnie na ręce, zwinnie poradził sobie z otworzeniem drzwi, położył mnie dopiero na łóżku, pomógł mi przebrać się w piżamę, całując przy tym moje ciało. Z minuty na minutę odechciewało mi się spania, ale Kuba, jasno postawił że muszę się wyspać, sam się przebrał i położył koło mnie, wtuliłam się ponownie w jego nagi tors, i czułam jak jego dłonie mnie oplatają, było tak ciepło i przyjemnie,tak magicznie, i cudowne uczucie, mieć przy sobie kochającego faceta, jestem taka dumna, jestem taka szczęśliwa. To wszystko dzieje się na prawdę, nie mogę uwierzyć. Usnęliśmy oboje bardzo szybko, wtuleni w siebie, mieliśmy nadzieję, że nawet śnić będziemy razem. 





Witajcie :*
Przepraszam, że musicie tak długo czekać. Za dużo problemów.. Czasami nie mam już siły.
Dziękuje, że jesteście. 
Pozdrawiam:* 
Do usłyszenia. <3
Wesołych Świąt Kochani:*
Ola :)