sobota, 24 października 2015

Kolega Brata cz.80

Wszystko było takie magiczne, szczęśliwa rodzina, rozmowy, wspólnie spędzony czas, pomimo naszego zmęczenia pokazywaliśmy zdjęcia. Marek z Pauliną się zbierali, a my zostaliśmy jeszcze chwilkę. Rodzice nie mogli się nacieszyć naszą obecnością. Tęskniłam za nimi, teraz będąc tutaj, patrząc jak wypytują się o wszystko, troszczą, wiem że mnie kochają, tak to  miłość bezwarunkowa, tylko taką można darzyć swoje dziecko. Jestem szczęśliwa, nie umiem opisać mojego stanu. moich emocji.
Będąc już w domu Kuby, zmęczeni i wyczerpani podróżą poszliśmy spać. Obudziłam się o dziewiątej, do pokoju wpadały promyki rozgrzanego słońca, Kuba nadal smacznie spał, więc zwlekłam się cichutko z łóżka by go nie obudzić i poszłam wziąć prysznic.
Woda delikatnie opadała na moje ciało, unosił się lekki słodki zapach woni płynu truskawkowego, rozpalający zmysły, moje myśli kręciły się wokół ostatnich dni, wracając do tych wszystkich nocy, dostawałam dreszczy. Nagle poczułam ciepło na moim karku, palce wędrujące wzdłuż mojego kręgosłupa, i delikatnie muskające usta, wzdrygnęłam się pod wpływem narastających we mnie emocji. Odwróciłam się lekko, i spojrzałam na Kubę, nie wiem kiedy i jak on tu wszedł ale widocznie byłam za bardzo pogrążona w myślach i wspomnieniach, a może przywołałam go tutaj, stał przyglądał się mi, z rozczochranymi włosami, był tylko w bokserkach jego oczy migotały gdy wędrował wzrokiem po moim ciele, i kroplach wody które spływały.
-Ty już nie śpisz?-zapytałam wyciągając go z transu.
-Nie mógłbym ominąć takiej chwili.-powiedział, wchodząc do kabiny prysznicowej. oplótł mnie i zatopił się w moich włosach, całując szyję i usta na przemian, rozpalając mnie.
-Co Ty ze mną wyprawiasz?-powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
-Kotek..-wyszeptał-to dopiero początek. Uwielbiam takie poranki.
-Ja o dziwo też.-odpowiedziałam i pocałowałam go.
-Kocham Cię!-powiedział i uniósł mnie, po czym wyniósł i owinął w ręcznik, nie przestając całować, moje emocje się we mnie kumulowały, by później pogrążyć się w euforii. Leżeliśmy wtuleni w siebie i spełnieni.
-Zrobię śniadanie Kubuś, na co masz ochotę?
-Kotek, nawet mnie nie denerwuj dzisiaj ja robię.-wyszeptał.
-To może...zróbmy je razem.
-Taki kompromis mi się podoba.-oznajmił i zszedł z łóżka podając mi dłoń. Wstałam ubrałam leżącą obok koszulkę Kuby i powędrowałam za nim do kuchni.
Na śniadanie zrobiliśmy tosty, byliśmy zaskoczeni widząc pełne wyposażenie lodówki i szafek, na stole była karteczka:
-"Zrobiliśmy dla Was zakupy:) Nie zapomnijcie o dzisiejszym obiedzie. Do zobaczenia śpiochy :*. Rodzice"
Kuba się zaśmiał i mnie przytulił.
-Kochani są Twoi rodzice.-powiedziałam.
-Bardzo Cię lubią i chcą byśmy mieli jak najlepiej. Kochanie zjedzmy i trzeba się ogarnąć powoli, obiecałem Markowi że pomogę mu jeszcze rano z samochodem więc musimy do niego jechać.
-Szybko się dowiaduje.-zaśmiałam się.-A na którą na ten obiad?
-Na czternastą.
-Zdążycie ogarnąć ten samochód?Jest jedenasta już.
-Wiem Skarbie, damy rade.-odpowiedział i zaczęliśmy zajadać się tostami.
Niedługo po tym ubraliśmy się, Kuba wziął dodatkowe ubranie tak jak i ja by później się przebrać. I pojechaliśmy do mojego brata, który już czekał przy swoim Audi. Zostawiłam ich samych a ja poszłam do domu gdzie była Paulina zajmująca się praniem, Gabryś leżał i miętosił jakąś zabawkę. Przywitałam się i zabrałam się za pomoc przy domowych porządkach.
-Poluś?
-Tak?
-Czasem mam wrażenie, że Marek ma kogoś.. Przepraszam, że Ci to mówię, wiem że to Twój brat ale nie mam z kim pogadać.
-Kochana, wiem że to mój brat ale możesz mi wszystko powiedzieć, Dlaczego tak uważasz?
-Wraca późno, wyłącza telefon, czuć od niego damskie perfumy i miał ostatnio rachunek z kina i nooo, piszą do niego. Nie chce Cię zadręczać swoimi problemami.
-Nie zadręczasz, myślę że On nie mógłby takiego czegoś zrobić, znam go i nie jest taki.
-Wiem, ale mam te myśli, jest inaczej.
-Nie martw się, wszystko się wyjaśni, może Kuba będzie coś wiedział.
Paulina miała łzy w oczach, przytuliłam ją i nie mogłam skupić myśli w jednym punkcie. Nie wiedziałam co mam myśleć, znam mojego brata, ale wszystko jest możliwe, jako didżej ma powodzenie do tego jest bardzo przystojny, ale..niee..nie mógłby, takie dowody nic nie znaczą. Muszę z nim pogadać, Paulina się uspokoiła, nie drążyłyśmy tematu bo chłopacy już skończyli i przyszli do domu, Kuba się przebrał i był gotowy by jechać do jego rodziców. Nie mogłam pozbyć się tych wszystkich myśli.
Będąc już u rodziców Kuby, wręczyliśmy im prezenty i opowiadaliśmy o wszystkim, zajadając przy tym przyszykowany obiad przez mamę Kuby. Była przemiła atmosfera, Kuba zaczął pokazywać zdjęcia, a ja tylko się przyglądałam, nie mogłam się skupić, ciągle miałam przed oczami zapłakaną Paulinę. Kuba zerknął na mnie a ja się uśmiechnęłam, nie chciałam by wyłapał, że jest coś nie tak. Przeszliśmy razem do salonu, gdzie na stoliku leżało kilka rodzai ciast, ciastek, babeczek i innych słodkości, wszystko było tak smakowite, że nie szło się i oprzeć.
-Jesteś jakaś nieobecna, stało się coś kotku?-zapytał Kuba z troską w głosie. Byliśmy chwilowo sami przytulił mnie i patrzył czekając na odpowiedź.
-Nic takiego, martwię się, ale później o tym pogadamy.-powiedziałam i schowałam w dłoniach jego dłoń.
-Dobrze, a o co się martwisz?
-Raczej o kogo, o Marka i Paule.-westchnęłam.
-Zaraz kochanie pojedziemy to pogadamy.
-Spokojnie Misiu, bez pośpiechu.-wyszeptałam.




Witajcie Kochani:)
Pora kupić nową klawiature, bo ta doprowadza mnie do szału.. Ale dałam rade, nie wyrzucic jej przez okno :D
Dziękuje za cierpliwość:*
Wszystkiego jest za dużooo, nauka, oszaleć idzie.. Mam nadzieje, że niedługo napisze coś nowego i kolejny rozdział, do usłyszenia :*
Pozdrawiam, Ola :*
P.S wiem  że nie jest zbyt długi, wybaczcie mi za to.

piątek, 2 października 2015

Może będzie lepiej :D

Uwaga uwaga :* Witajcie :D Na dniach pojawi się nowy rozdział, będę miała mam nadzieje więcej czasu, teoria na prawko zdana jeszcze został mi egzamin praktyczny <3 więc postaram się ogarnąć jak najszybciej i dodać coś, chce wrócić do pisania częstszego na tyle ile pozwoli mi czas, trzymajcie kciuki ;* Pozdrawiam Wiecznie Zabiega Ola :D ;*