-No już dobrze, odpoczywaj. I przepraszam za wczoraj, że nie spędziliśmy tego dnia razem.
-Nic się nie stało Kubuś.
Uśmiechnął się i mnie przytulił,
Leżeliśmy tak przez dłuższy czas. Mijała godzina na godzinę, pogoda coraz bardziej się psuła. Nie chciałam by to wszystko się zmieniło nigdy! Jest dobrze tak jak jest, co z tego, że boje się, że nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie, jaka będzie nasza przyłość, czy razem? czy osobno? tak na prawdę nikt tego nie wie. Z czasem się przekonamy, i zobaczymy czy przetrwa nasz związek, nic jednak nie zmieni faktu, że czuję się bezpieczna, i kochana. Każdy w końcu chce mieć osobę, która będzie ją kochać, i którą my będziemy kochać, naszą drugą połówkę, zdałam sobie sprawę, że nigdy nic nie wiadomo, wszystko może ulec zmianie w jednej minucie, tylko nie teraz, nie wtej, najlepiej nigdy.
-Kochanie! o czym tak myślisz?-otrząsnęłam się i spojrzałam na leżącego Kube.
-O nas, w sumie to o wszystkim, nie umiem określić jedej rzeczy.-Uśmiechnęłam się i zerknęłam po raz kolejny za okno.-A Ty?
-O...o o tym co do tej pory się działo, o tych wszystkich przeciwnościach, ale i wspaniałych chwilach spędzonych razem.
-Popatrz, przez tak króki czas się tyle stało.
-Trochę tego było.
Pocałował mnie w czoło i zaczął opowiadać o wizycie u babci.
-Mówie Ci jak ja się najadłem, co chwile babcia, a może coś jeszcze wnusi, zjedz to, zjedz tamto.
Śmiałam sie z opowieści Kuby, i słuchałam uważnie, próbowałam sobie to wszystko wyobrazić, rodzinę, stół, różdnorodne potrawy, dzieci biegające po pokoju. Psa szczekającego z podwórka, i kota grzejącego się przy kaloryferze. I przedewszystkim tą atmosfere rodzinną. Ahh jak ja tęsknie za takimi rodzinnymi posiadówkami do późnego wieczora, śmianie się w niebogłosy, wygłupianie z o wiele młodszym kuzynostwem. Kuba opowiadał to wszytsko z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Obiecuje, że Cię zabiorę do mojej rodziny na wieś!-powiedział Kuba.
-Dobrze, będzie mi miło.-uśmiechnęłam się i miałam zamiar wstać z łóżka. Lecz Kuba mi to uniemożliwił.
-Co Ty robisz, hmm?
-Wstaje.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Nie ma takiej opcji.-powiedział.
-Dlaczego?
-Bo tak.-dopowiedział i mnie pocałował.
-Poluś Kochanie, jedziemy z tatą na miasto, wrócimy za godzinkę, góra dwie.-Powiedziała mama, krzycząc z dołu.
-Dobrze.-odkrzyknęłąm, i spojrzałam się na Kube.-Jak Ja Cię Kocham!
-Nawet nie wiesz jak Ja Ciebie Aniołku!
Tym razem ja pocałowałam Kube, całowanie przerodziło się w bardziej namiętny pocałunek, i jeszcze namiętniejszy.
-Jessteś taka piękna! I to jeszcze moja Piękna, tylko moja, na wyłączność, nie oddam Cię nikomu!
-Ja myślę!-powiedziałam i się zaśmiałam, a ten mnie zaczął łaskotać. Cieszyliśmy się sobą. Chciałam by było już tak ZAWSZE! NA ZAWSZE! Kochaliśmy się, było cudownie, cudownie jest mieć osobę, która jest dla Ciebie wszystkim, całym życiem. Twoim sensem. Nie potrafie opisać Mojego szczęścia, jest takie wspaniałe uczucie. Czuje sie jak w niebie, choć nie wiem jak tam jest, uśmiechnęłam się sama do siebie, i wtuliłam w tors Kuby, który z uśmiechem wypisanym na twarzy przytulił mnie i nie puszczał.
Witajcie Kochani! Tak wiem jesteście na mnie Mega źli! :( Wiem też że to tylko i wyłącznie moja wina, na Waszym miejscu też bym była, ale tyle sięd działo, początek roku a już tyle nauki....Ale nie będę się tłumaczyć, bo w końcu miałam weekendy, ale nie chciało mi się pisać z gorączką, uff znowu to robie. Ale muszę powiedzieć, że nie mam już pomysłu co dalej ma być w tym opowiadaniu, straciłam wene, nie mam pojecia, ale za to myślałam o czymś nowym, może nawet podobnym, mam już kilka pomysłów, i tak chciałam się zapytać co Wy na to. Może dlatego tak odkładałam na później pisanie tego rozdziału. Ale daliście mi niezłego kopniaka należało mi się! zdawałam sobie z tego, ale uwierzcie chciałabym zakończyć ten rozdział, i zaczą nowy. Z perspektywy czasu patrze, że to już długo, ale mam ogromny sentyment do tego, i kiedyś to wydrukuje, i zachowam, będę wracać w zimne wieczory i zanurzać się w nastoletnich wypocinach. Jestem szczęśliwa jak widze te wszystkie opinie, a przedewszystkim jak pisze opowiadania, na pewno na tym się nie skończy, postaram się jeszcze coś wymyślić, ale pomyście o czymś nowym, jeśli chcielibyście to napiszcie, wypowiedzcie się, bądź dajcie mi pomysł, cokolwiek, mogę nawet napisać co będzie za kilka lat u nich, bądź przeczekać ten czas braku weny na dalsze losy Kuby i Poli do którym się strasznie przywiązałam, pomóżcie mi podjąć decyzję. Ja dzisiejszy wieczó poświęce, na wymyśleniu czegoś nowego, i postaram się Wam w jak najszybszybym czasie, napisać, krótki prolog.
Dziękuje! Buziaki.:*
Ola.
-Nic się nie stało Kubuś.
Uśmiechnął się i mnie przytulił,
Leżeliśmy tak przez dłuższy czas. Mijała godzina na godzinę, pogoda coraz bardziej się psuła. Nie chciałam by to wszystko się zmieniło nigdy! Jest dobrze tak jak jest, co z tego, że boje się, że nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie, jaka będzie nasza przyłość, czy razem? czy osobno? tak na prawdę nikt tego nie wie. Z czasem się przekonamy, i zobaczymy czy przetrwa nasz związek, nic jednak nie zmieni faktu, że czuję się bezpieczna, i kochana. Każdy w końcu chce mieć osobę, która będzie ją kochać, i którą my będziemy kochać, naszą drugą połówkę, zdałam sobie sprawę, że nigdy nic nie wiadomo, wszystko może ulec zmianie w jednej minucie, tylko nie teraz, nie wtej, najlepiej nigdy.
-Kochanie! o czym tak myślisz?-otrząsnęłam się i spojrzałam na leżącego Kube.
-O nas, w sumie to o wszystkim, nie umiem określić jedej rzeczy.-Uśmiechnęłam się i zerknęłam po raz kolejny za okno.-A Ty?
-O...o o tym co do tej pory się działo, o tych wszystkich przeciwnościach, ale i wspaniałych chwilach spędzonych razem.
-Popatrz, przez tak króki czas się tyle stało.
-Trochę tego było.
Pocałował mnie w czoło i zaczął opowiadać o wizycie u babci.
-Mówie Ci jak ja się najadłem, co chwile babcia, a może coś jeszcze wnusi, zjedz to, zjedz tamto.
Śmiałam sie z opowieści Kuby, i słuchałam uważnie, próbowałam sobie to wszystko wyobrazić, rodzinę, stół, różdnorodne potrawy, dzieci biegające po pokoju. Psa szczekającego z podwórka, i kota grzejącego się przy kaloryferze. I przedewszystkim tą atmosfere rodzinną. Ahh jak ja tęsknie za takimi rodzinnymi posiadówkami do późnego wieczora, śmianie się w niebogłosy, wygłupianie z o wiele młodszym kuzynostwem. Kuba opowiadał to wszytsko z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Obiecuje, że Cię zabiorę do mojej rodziny na wieś!-powiedział Kuba.
-Dobrze, będzie mi miło.-uśmiechnęłam się i miałam zamiar wstać z łóżka. Lecz Kuba mi to uniemożliwił.
-Co Ty robisz, hmm?
-Wstaje.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Nie ma takiej opcji.-powiedział.
-Dlaczego?
-Bo tak.-dopowiedział i mnie pocałował.
-Poluś Kochanie, jedziemy z tatą na miasto, wrócimy za godzinkę, góra dwie.-Powiedziała mama, krzycząc z dołu.
-Dobrze.-odkrzyknęłąm, i spojrzałam się na Kube.-Jak Ja Cię Kocham!
-Nawet nie wiesz jak Ja Ciebie Aniołku!
Tym razem ja pocałowałam Kube, całowanie przerodziło się w bardziej namiętny pocałunek, i jeszcze namiętniejszy.
-Jessteś taka piękna! I to jeszcze moja Piękna, tylko moja, na wyłączność, nie oddam Cię nikomu!
-Ja myślę!-powiedziałam i się zaśmiałam, a ten mnie zaczął łaskotać. Cieszyliśmy się sobą. Chciałam by było już tak ZAWSZE! NA ZAWSZE! Kochaliśmy się, było cudownie, cudownie jest mieć osobę, która jest dla Ciebie wszystkim, całym życiem. Twoim sensem. Nie potrafie opisać Mojego szczęścia, jest takie wspaniałe uczucie. Czuje sie jak w niebie, choć nie wiem jak tam jest, uśmiechnęłam się sama do siebie, i wtuliłam w tors Kuby, który z uśmiechem wypisanym na twarzy przytulił mnie i nie puszczał.
Witajcie Kochani! Tak wiem jesteście na mnie Mega źli! :( Wiem też że to tylko i wyłącznie moja wina, na Waszym miejscu też bym była, ale tyle sięd działo, początek roku a już tyle nauki....Ale nie będę się tłumaczyć, bo w końcu miałam weekendy, ale nie chciało mi się pisać z gorączką, uff znowu to robie. Ale muszę powiedzieć, że nie mam już pomysłu co dalej ma być w tym opowiadaniu, straciłam wene, nie mam pojecia, ale za to myślałam o czymś nowym, może nawet podobnym, mam już kilka pomysłów, i tak chciałam się zapytać co Wy na to. Może dlatego tak odkładałam na później pisanie tego rozdziału. Ale daliście mi niezłego kopniaka należało mi się! zdawałam sobie z tego, ale uwierzcie chciałabym zakończyć ten rozdział, i zaczą nowy. Z perspektywy czasu patrze, że to już długo, ale mam ogromny sentyment do tego, i kiedyś to wydrukuje, i zachowam, będę wracać w zimne wieczory i zanurzać się w nastoletnich wypocinach. Jestem szczęśliwa jak widze te wszystkie opinie, a przedewszystkim jak pisze opowiadania, na pewno na tym się nie skończy, postaram się jeszcze coś wymyślić, ale pomyście o czymś nowym, jeśli chcielibyście to napiszcie, wypowiedzcie się, bądź dajcie mi pomysł, cokolwiek, mogę nawet napisać co będzie za kilka lat u nich, bądź przeczekać ten czas braku weny na dalsze losy Kuby i Poli do którym się strasznie przywiązałam, pomóżcie mi podjąć decyzję. Ja dzisiejszy wieczó poświęce, na wymyśleniu czegoś nowego, i postaram się Wam w jak najszybszybym czasie, napisać, krótki prolog.
Dziękuje! Buziaki.:*
Ola.