wtorek, 29 grudnia 2015

Kolega Brata cz.81

-Zaraz kochanie pojedziemy to pogadamy.
-Spokojnie Misiu, bez pośpiechu.-wyszeptałam.
Kuba uśmiechnął się do mnie i pogładził mnie po policzku, cieszyłam się, że go mam. Tak łatwo mogłam go stracić, nie wiem dlaczego ciągle do tego wracam, ale boje się, że znowu mogłyby nastać takie szare dni jak wtedy. Rodzice Kuby zaczęli opowiadać co się działo pod naszą nieobecność, biła z nich radość.
-Polu, może jeszcze kawałek ciasta?-zapytała mama Kuby.
-Poproszę.-powiedziałam po czym podziękowałam i podałam talerzyk, ciasto było na prawdę wyśmienite.
-Kuba zająłbyś się firmą, pod naszą nieobecność, wiem że miałeś mieć wolne w te wakacje, ale chciałbym zabrać mame na urlop do Hiszpanii.-zapytał tata.
-Pewnie tato, nie ma problemu-powiedział Kuba i zerknął na mnie.-Zgadzasz się Polu?
-Też pytanie, oczywiście, że tak.-wyszeptałam, i się uśmiechnęłam.
-Cudownie.-powiedziała
-Dziękujemy synu,-powiedzieli
-Dobrze, ale my już będziemy się zbierać, jeszcze dzisiaj wieczorem wychodzimy.-spojrzałam się na Kubę,
-Noo niee..zapomniała.-powiedziałam.
-Na prawdę?-zapytał Kuba i zaczął się śmiać.
-Tak..-wyszeptałam.
-Ojj kochanie
-A gdzie idziecie?
-Na miasto z Poli znajomymi.
-To super, to bawcie się dobrze.-powiedzieli z uśmiechem. A ja nadal nie mogłam pojąć jak mogłam zapomnieć. Nie wierze, o takich rzeczach nie pamiętać.
-A kiedy jedziecie?-zapytał Kuba przed odjazdem.
-Mamy bilet na samolot w niedziele o dziewiętnastej.
-To zawieziemy Was. Skąd wylatujecie?
-Z Wrocławia. Mieliśmy nadzieje, że nas zawieziecie.
-Pewnie, to do zobaczenia.-powiedział mój chłopak.
-Do widzenia, miłego popołudnia.-dopowiedziałam i odjechaliśmy.
-Nadal nie wiem jak mogło wylecieć mi z głowy dzisiejszy wypad.
-Kotek, za dużo myślisz, ciekawee o kim.-powiedział i się zaśmiał, w tym samym momencie kładąc rękę na moim kolanie.
-Zawsze tylko o Tobie.
-Tak tak.
-Skup się lepiej na drodze, bo obiecuje, że zaraz oberwiesz wredoto.-powiedziałam i zaczęliśmy się oboje śmiać.
Zadzwoniłam do moich znajomych i potwierdziłam dzisiejsze wyjście.
-Dobrze, o dwudziestej w pizzerii. Do zobaczenia.-powiedziałam i się rozłączyłam.
-Kto będzie?-zapytał. W tym samym momencie byliśmy pod domem Kuby.
-Kasia i jej chłopak, Paula , i nasi koledzy, poznasz ich , są spoko więc myślę, że się dogadacie.
-Super, a jutro wyjdziemy z moimi?
-Pewnie, jak tylko chcesz mnie zabrać,.-powiedziałam
-Kochanie!-Wyszeptał Kuba łapiąc mnie za rękę, zatrzymując mnie przy tym.-Nie mów tak, zawsze chce byś była przy mnie w miarę możliwości.
-Jesteś taki kochany. Dziękuje-powiedziałam, wspięłam się na palcach i pocałowałam go w policzek.
Weszliśmy do domu,po czym poszłam napuścić wodę do wanny,
-Dobrze zaraz przyjadę.-powiedział Kuba do dzwoniącego telefonu i się rozłączył.
-Kto to?-zapytałam, szykując się do kąpieli.
-Marek, poprosił bym przyjechał, nie masz nic przeciwko?
-Kubuś, pewnie, że nie, a mógłbyś z nim pogadać o Pauli, czy wypytać się czy kogoś ma?
-Skarbie, Marek? Nikogo nie ma, co się stało?-zapytał trochę rozbawiony.
-Bo Paula była taka smutna i myśli, że on ją zdradza.
-Spokojnie Maleńka, postaram się czegoś dowiedzieć, a Ty idź się kąpać, zamknę drzwi.-oznajmił i wyszedł, pozostawiając na moim policzku soczystego buziaka.
Poszłam do łazienki, woda w wannie osiągała już maksimum, więc zakręciłam kurek i weszłam do wanny pełnej piany, w tym samym momencie mój telefon oszalał i zaczął dzwonić na całą łazienkę, wytarłam ręce o pobliski ręcznik , zerknęłam na telefon, na którym widniało imię : Kasia.
-Hej Kasiu-powiedziałam włączając tryb głośnomówiący.
-Hej Poluś, dzwonie jeszcze raz, bo jest problem.
-Jaki?-zapytałam.
-Nie będziesz zadowolona, Paulina zaprosiła na nasze spotkanie Damiana.
-Powiedz, że żartujesz.-powiedziałam, a głos mi się załamał, jak ona mogła.
-Niestety nie żartuje, ale to nie wszystko.
-Może być coś jeszcze gorszego?
-Jak zadzwoniłam do niego, czy na pewno będzie, powiedział, że nie odpuści sobie, bo zrobi wszystko byś była jego, a Kuba będzie żałował, że z ni zadarł.
-W takim razie, ja nie przyjdę, nie zabiorę tam Kuby, jak on się dowie..
-Dlatego dzwonie teraz, błagam przyjdź, wszyscy na Ciebie liczą i tęsknią, chłopacy ciągle się upominają kiedy się spotkamy z Tobą, a z tamtym coś ogarniemy, ja się o to postaram.
-Najpierw to muszę Kubę uzmysłowić i zobaczyć jego reakcję, a Paule to udusze..
-Tak, źle zrobiła, ale wiesz jaka jest, że leci na wszystko co ma spodnie, znamy już ją trochę.
-Tak wiem, ale ja nie przeżyje jak strace go ponownie.
-Uspokój się mała, gdzie jesteś?
-Aktualnie w wannie.-powiedziałam
-U siebie w domu?
-Niee, nie na czas wakacji u Kuby, niby nie jest daleko do domu ale Kubie zależało bym z nim mieszkała przez pewien czas.
-Mogłybyśmy się spotkać? pomogłabym Ci może z włosami albo coś.
-Pewnie, to może u mnie, bo Kuba nie wiem czy by się zgodził.
-Oki to za dwadzieścia minut  u mnie.-powiedziałam.
Zadzwoniłam do mamy, że niedługo będę, i że jak będzie Kasia niech ją wpuszczą, przyda mi się iść do domu bo większość rzeczy mam tam więc coś innego w końcu założę. Skończyłam się kąpać,
ubrałam się i związałam moje mokre włosy, zostawiłam na stoliku przy wejściu karteczkę: -Kochanie jestem u siebie w domu, rozładował mi się telefon, Pola",zabrałam torebkę i telefon, który mi się rozładował.Po dwudziestu kilku minutach byłam w domu, Kasia czekała na mnie w salonie, rozmawiając z mamą. Dobrze, że dzisiaj  jest gorące popołudnie, to nie będę przynajmniej chora chodząc z mokrymi włosami.  Przywitałam się i zaprowadziłam Kasie do pokoju.
Zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim, nie wiedziałam, że mamy ze sobą tyle wspólnego, zawsze spotykałyśmy się w trójkę, albo większą ekipą. nie miałyśmy tak dobrego kontaktu, opowiedziała mi co się działo i jak było podczas mojej nieobecności, jak to Paula przesadza i lata za każdym facetem który powie jej pare miłych słów, w tym samym czasie susząc mi włosy.
-Co mam zrobić z tym Damianem?-zapytałam bezradna.
-Nie wiem, musisz z nim pogadać.
-Uwierz mi rozmawiałam z nim milion razy, ale on i tak swoje.
-Wiem, że do niego tak trudno dociera, sama to zauważyłam, już nie raz mu tłumaczyliśmy.
-No sama widzisz-wyszeptałam, na zegarze widniała godzina osiemnasta trzydzieści pięć, ciekawe czy Kuba już wrócił i czy widział karteczke. Telefon się ładował, a ja myślałam co zrobić, by dzisiejszy wieczór był na prawdę udany.
-Coś wymyślimy, ale jedyne co to musisz poinformować o tym Kube, i najwyżej pójdziemy gdzieś sami, w sensie ja z Mateuszem, i chłopacy i wy, a Ich zostawimy we dwójkę.
-Tylko to by było nie miłe z naszej strony, w końcu jesteśmy..ekipą.
-Jesteśmy, ale bez Damiana.-Kasia mnie przytuliła a ja pozwoliłam na to by łzy mi popłynęły.
Następnie gdy ja się uspokajałam Kasia kręciła mi włosy prostownicą. Opowiedziała mi historię jak poznała się z Mateuszem i przeszkody jakie ich napotkały, ja również nie byłam jej dłużna, i opowiedziałam pokrótce na ile mi czas pozwolił, postanowiłyśmy umówić się na jeden dzień bądź noc kiedy spotkamy się we dwie i zrobimy sobie babski wieczór.
Z mojej szafy wybrałam sukienkę, ni ona elegancka, ale i nie luzacka taka w sam raz. Do tego koturny i mogłam robić makijaż, Kasia tak samo wzięła rzeczy do mnie i się przebrała, poprawiła włosy, i zrobiłyśmy lekkie makijaże, jedynie ona mocniejszy poprzez zrobienie sobie kresek.
Włączyłam telefon gdy byłam już gotowa, i po chwili na mój telefon przychodziły powiadomienia, pięć połączeń nieodebranych od Kuby, z dziesięć esemesów, i w jednej minucie ktoś otworzył do mojego pokoju drzwi, w nich stanął nie kto inny jak Kuba.
-Polaa, do cholery! Chcesz, żebym zawału dostał.-powiedział i podszedł do mnie łapiąc mnie w ramiona i przytulając.
-Kochanie, co się stało?-zapytałam zdezorientowana.
-Jak co się stało, nie powiedziałaś, że wychodzisz, nie napisałaś, nie zadzwoniłaś, jeszcze miałaś wyłączony telefon, i nie wiedziałem co się z Tobą dzieje, nawet nie wiesz jak się martwiłem.
-Kubuś..przepraszam, ale zostawiłam ci kartkę przy drzwiach, że jestem w domu i że telefon mi padł.-Kasia się nam przyglądała wzruszona i uśmiechnięta.
-Nie rób mi tak więcej..-powiedział i wtopił się w moje włosy. Zaniemówiłam.
-Kocham Cię Kubusiu-wyszeptałam i go objęłam.
Gdy się uspokoił, przywitał się z Kasią i zapytał co robiłyśmy.
-Pięknie wyglądasz Polu, oczywiście Ty Kasiu również.-powiedział.
-Trzeba się powoli zbierać, już po dziewiętnastej.-powiedziałam i spojrzałam na Kubę, który nie zdążył się jeszcze naszykować.
Pożegnaliśmy się z moimi rodzicami i Kasią po którą przyjechał Mateusz i pojechaliśmy do domu, gdzie Kuba mógł na spokojnie się przygotować, a ja w tym czasie mogłam spokojnie pooglądać telewizję.
Pół godziny później, Kuba był gotowy, jego nieskazitelnie błękitna koszula i idealnie dobrane jeansy sprawiały, że wyglądał jeszcze przystojniej niż zwykle, o ile tak się da. Patrząc na niego , nie mogłam pojąć jak do tego doszło, że mam tak wspaniałego faceta, czym sobie zasłużyłam, w tym samym momencie na myśl przyszedł Damian, że może to popsuć, zniszczyć doszczętnie, najwyższy czas powiedzieć o tym Kubie.
-Skarbie,usiądź.-wyszeptałam
-Musimy już jechać, bo mamy opóźnienie, już dwudziesta.
-Spokojnie, zadzwoniłam, że się spóźnimy, Kasia wiedziała.Kuba usiadł wpatrzony we mnie, złapał mnie za dłoń.
-Co się stało?
-On tam będzie..-powiedziałam tak dziwnie cicho.
-Kto?-zapytał.-Damian?-po chwili dodał i ścisnął moją dłoń mocniej.
-Tak.-oznajmiłam i spojrzałam się na jego przeszywające oczy.-Powiedział, że zrobi wszystko by nas rozdzielić.
-Kochanie, nie ,martw się nie pozwolę na to, niech się tylko do Ciebie zbliży, to pożałuje, proszę baw się dobrze i nie myśl o nim,.
-Jesteś pewien, że chcesz tam iść?
-Oczywiście, nie pozwolę by cokolwiek zmienił, tym bardziej pokażemy mu jak bardzo się kochamy, że nas nie złamie.
-Dziękuje.-rzekłam i rzuciłam się w ramiona Kuby jakbym w nich nie była co najmniej kilka dni.
Zebraliśmy się i pojechaliśmy do pizzerii, w której byliśmy już po dziesięciu minutach.
Wszyscy już czekali, prawie wszyscy, nie było jeszcze jego, wszystkimi się przywitaliśmy, i przedstawiłam Kubę każdemu z osobna.
Chłopacy odrazu znaleźli wspólny język, może dlatego że byli mniej więcej w jednym wieku,  Kuba z Mateuszem to ten sam rocznik a reszta zaledwie dwa lata różnicy.
Po niespełna dwudziestu minutach, gdy zamówiliśmy już  trzy duże pizze i napoje,w tym piwa , na sale wszedł on. Uśmiechnięty jak zawsze, szczególnie gdy mnie dostrzegł przy stoliku. Kuba złapał mnie za rękę i wyszeptał "Nie bój się, jestem i będę" poczułam się lepiej, przywitaliśmy się z nim, i było jak gdyby nigdy nic, zachowywał się podejrzanie. Chłopacy poprosili byśmy ich później odwieźli, bo chcieliby się napić, więc bez problemu Kuba się zgodził, Mateusz  zaproponował, że odwiezie Damiana i Paulinę. Zaczęliśmy nawet grę w bilarda, pomiędzy czekaniem na jedzenie, atmosfera była luźna, zapominając o tym wszystkim, cisza przed burzą pomyślałam i udawałam, że jest dobrze,
Chłopacy wyszli na papierosa, a Kuba poszedł im potowarzyszyć, z dziewczynami rozmawiałyśmy, nie mogłam się skupić myśląc, że oni są tam u góry, Kuba i Damian, martwiłam się, bo nie wiedziałam co się dzieje,.
-Ciekawe co się tam dzieje u góry. -powiedziałam.
-Nie martw się Polu, pogadałam z Mateuszem i powiedział, że będzie czuwał i jest po stronie Kuby jak wszyscy nasi.
-Dziękuje.-wyszeptałam.
-Przepraszam-wycedziła Paula.-Nie chciałam,
-No trudno-oznajmiłam. Nie chciałam mieć do nikogo pretensji.
-Mam pomysł.-powiedziała Kasia.-Przecież tu jest drugie wyjście, i pójdziemy od tyłu zobaczyć co tam się dzieje.
-Myślisz, że to dobry pomysł?
-Pewnie, Paulina będziesz stała i dawała nam znać, będziemy cały czas na telefonie .
-Dobrze. -Akurat na dolnej sali było bardzo mało osób, jedyna grupka ludzi zajętych grą w bilarda, wyszłyśmy tylnymi drzwiami, ciągle słysząc Paulinę, która obserwowała, czy oni w tym czasie nie wchodzą głównymi, zakradając się po ciuchu, przeszłyśmy cały tylny parking, by dojść do wejścia frontowego, schowałyśmy się za ścianą i obserwowałyśmy, stali i rozmawiali, Kuba rozmawiał z Mateuszem i się śmiali, Damian przyglądał się im i nie był jakoś specjalnie zadowolony, wypalając chyba już drugiego jagodowego papierosa, ten smak to chyba jego uzależnienie.
-Widzisz, nic się na szczęście nie dzieje.-powiedziała Kasia.
-Cieszę się, wracajmy do środka, bo już kończą wypalać.-W momencie gdy chciałyśmy już wracać, Damian podszedł do Kuby, i powiedział, że nie zasługuje na mnie,. Chłopacy wygasili papierosy i stanęli w kółku, pilnując sytuacji.
-Słuchaj Damian, może i nie zasługuje na Pole, bo jest niesamowita, kocham ją ponad życie, i zrobię dla niej wszystko, ale nie myśl, że Ty jesteś dobrym materiałem, jesteś nieprzewidywalny, skrzywdziłbyś ją, a ja bym Ci nie darował, nie mam ochoty psuć nikomu wieczoru,  a tym bardziej, mojej, podkreślam mojej dziewczynie, więc, lepiej będzie jak sobie stąd pójdziesz. Wiele razy CI tłumaczyłem, że nas nie rozdzielisz, nie wiem, którego cholera słowa nie rozumiesz. -wiele razy chciałam wkroczyć ,ale Kaśka mnie powstrzymywała, mówiąc, niech sami to rozwiążą.
-Twojej do czasu, nie poprzestanę, niech sama wybierze, niech tu przyjdzie i zdecyduje, niech powie mi prosto w oczy, że nic dla niej nie znaczę, a wiem że mnie wybierze, to się czuje. Tyle razy ją zraniłeś, jeszcze Ci mało, już nie pamiętasz jak ją zniszczyłeś po ostatniej akcji, oszukując ją o Twojej byłeś, bo nie chciałeś ją martwić, śmieszny jesteś.-wycedził.
Kuba widać przyjął ten cios i przybliżył się do niego.
-Już dawno wybrała jakbyś zauważył, wiem, że byłem w stosunku do niej nie fair, ale bałem się że ją strace, zrozumiałem to późno, ale wytłumaczyliśmy sobie i wybaczyła mi, to najważniejsze było dla mnie, jej wybaczenie , jest najpiękniejszą i najlepszą osobą jaką spotkałem w moim życiu, jest dla mnie kimś tak ważnym. Jestem z nią, i to się nie zmieni,. jedyną osobą która mogłaby to wszystko zakończyć to Pola,  tylko ona jedna jest w stanie to zrobić, tylko jej zdanie jest dla mnie najważniejsze.
-Gówno mnie to obchodzi! Rozumiesz! Ona jest cholera moja, odejdź i zniknij z jej życia!
Widziałam, że Kuba próbuje zachować spokój, wielokrotnie chciałam tam iść, tylko Kaśka nie pozwalała, że to zły pomysł. Damian zamachnął się, gdy Kuba chciał odejść do środka, ale w ostatniej chwili, złapał jego rękę.
-Nie będę się z Tobą bił gówniarzu! Nie zrobię tego, nawet jeśli ,mnie sprowokujesz, i nie robię tego dla siebie tylko dla Poli, bo wiem, że nie chciałaby tego, pomimo, że bardzo chętnie bym Ci przyłożył, chłopacy złapali Damiana i kazali mu iść, i żeby więcej się nie pokazywał, bo oni sami nie ręczą za siebie. Miałam łzy w oczach, nie wiedząc dlaczego bałam się, kochałam Kube ponad wszystko, i dla mnie nie dał się sprowokować, był spokojny i mówił to wszystko o mnie jak mnie zranił, wiedziałam, upewniłam się jego uczuć, na każdym kroku się upewniam, chciałam do niego podbiec i go przytulić, ale nie mogłam pokazać, że to widziałam. Oni nadal wymieniali między sobą zdania, i wszyscy stanęli przeciwko Damianowi, my poszłyśmy szybko na sale do Pauliny, która mnie przytuliła, przeprosiła, a ja wyszłam głównym wejściem ,  za mną Kaśka i Paulina, Damian nadal stał i się kłócił, choć ucichnął gdy stanęłam koło Kuby.
-Co się dzieje?-zapytałam, Nie czekają na odpowiedź, przytuliłam się Kuby, całując go w policzek. Kuba triumfalnie spojrzał w kierunku Damiana.
-Nie martw się kochanie, musieliśmy wyjaśnić sobie parę spraw, myślę że już kolega zrozumiał. Prawda?-spojrzałam się na Damiana, w którym się gotowało, złapał mnie za rękę, poczułam dość silny ból w nadgarstku.
-Puść mnie!
-Ani mi się śni, przyznaj , że to na mnie Ci zależy! \
-Puścisz Pole, czy mam Ci pomóc?
-Odwal się.-krzyknął w kierunku Kuby, a on odepchnął go ode mnie.  nadal trzymając moją rękę, chłopacy próbowali go odciągnąć, lecz zaczął się rzucać,. Uspokoiłam ich i jego.
-Damian, nigdy przenigdy nie darzyłam Cię innym uczuciem jak sympatia, lubiłam Cię tylko tyle, nic więcej, Kocham tylko Kubę, on jest dla mnie najważniejszym facetem, nie wiem kiedy do cholery to w końcu zrozumiesz, ciągle CI to powtarzamy, a Ty nadal swoje, i puść mnie w końcu, bo to boli, sprawiasz mi tylko ból.  I odejdź, nie chce żadnych problemów, i podziwiam Kubę za spokój z jakim z Tobą rozmawia, bo ja dawno bym nie wytrzymała.-wyrwałam się z jego uściski i odepchnęłam go od siebie, wszyscy się na mnie patrzyli.-A teraz idź stąd, bo nie ręczę za siebie.
Byłam dumna z Kuby i z siebie, a zarazem wdzięczna wszystkim za wsparcie, Damian zebrał się i odwrócił i poszedł, ja wtuliłam się w Kubę, chowając mój czerwony nadgarstek od uścisku. Później chcieliśmy zapomnieć, i uratować ten wieczór chociaż trochę.





Witajcie Kochani!
Mam nadzieje, że chociaż troochę się Wam spodoba, starałam się jak mogłam .
Dziękuje za wytrwałość i przepraszam.
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku,
Buziaki
Ola

8 komentarzy:

  1. No nareszcie !!!!! Super

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham po prostu to opowiadanie <3 , również życzę Ci szczęśliwego nowego roku:-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu super !!!! Ah , nie ma słów żeby to opisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy wkońcu będzie coś nowego??????????

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! Świetne ! hah :D Pisz dalej dziewczyno !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana kiedy dodasz coś nowego ???

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy wkońcu coś dodasz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie jeszcze jakaś część?

    OdpowiedzUsuń