niedziela, 26 października 2014

Kolega Brata cz. 63

Nawet nie pożegnałam się z Damianem, rodzice chcieli po drodze jeszcze wjechać do paru miejsc.
W czasie powrotu do domu zajechaliśmy do paru pięknych miejsc, i odwiedziliśmy rodzinę, której nie znałam wcześniej,  Damian ciągle pisał, że tęskni,  a ja nie potrafiłam powiedzieć tego samego, czułam się strasznie, coraz bardziej się od niego oddaliłam , zamiast przybliżyć to ja się oddalam, nie chce, nie potrawie go oszukiwać,  muszę wymyślić coś by go uświadomić,  że nie dam rady,  mam mieszane uczucia do Kuby,  boli mnie to co zrobił,  już tyle czasu minęło od tego zdarzenia,  tęsknie za nim ale muszę wierzyć,  że zapomnę o jego dotyku, bliskości,  przede wszystkim o nim, a wiem że się nie da.
-Poluś jesteśmy -usłyszałam głos mamy, otworzyłam oczy i zobaczyłam nasz dom, jak ja tęskniłam za moim pokojem, domem, choć bardzo podobało mi się nad morzem, ale to jednak dom, i wolałabym spędzić wakacje z....Polaa..przestań o nim myśleć. Jestem zła na samą siebie.
-Świetnie!-uśmiechnęłam się i zabrałam swoje rzeczy z bagażnika,  udając się do pokoju, mama jeszcze krzyknęła,  że wieczorem przyjedzie Marek z Pauliną i Gabrysiem, byłam w niebo wzięta,  napisałam tylko Damianowi że jestem na miejscu,  i więcej nie pisałam,  musiałam ochłonąć,  przemyśleć,  pobyć sam na sam ze sobą.
Rozpakowałam swoja torbę, zaniosłam ciuchy do prania. Postanowiłam wziąć gorąca kąpiel, i się zrelaksować.
~~~~~~~kilka godzin później~~~~~~
-Proszę!-powiedziałam, wyciągając głowę z za książki.
-Cześć Siostra-ujrzałam brata i od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
-Marek!-Krzyknęłam i zeskoczyłam z łóżka wprost w jego ramiona, przytulił mnie tak mocno.-Tęskniłam.
-Ja też.Opowiadaj jak było.
Po godzinie skończyłam opowiadać,  dosłownie wszystko. Patrzył na mnie zaskoczony.
-Ohh Polu, bardzo miałaś atrakcyjny wyjazd,  nie wiem co Ci poradzić,  daj sobie czas, wtedy zobaczysz sama.
-Problem w tym,  że ja Kubę bardzo kocham, a do Damiana mam mieszane uczucia,.
-Wiem, i wiem że powinnaś pogadać z  Kubą,  cały czas pyta się co z Tobą,  martwi się,  jest na siebie zły,  i wiem też,  że....sam powinien Ci to powiedzieć,  uwierz mi rozmawiałem z nim cały czas, przyjeżdżał tutaj,  ale dopiero gdy mu powiedziałem że jesteś nad morzem dał spokój.
Wpajałam wszystkie słowa Marka, byłam zadowolona z tych słów a zarazem smutna, bo boje się zaufać,  bo wiem że jak się z nim spotkam wpadnę w jego ramiona,  a muszę dawać pozory zimnej na jego względy, tak bardzo za nim tęsknie.
-Wiem Polu że jest Ci ciężko,  ale chcę byś była szczęśliwa, zależy mi byś była uśmiechnięta, a jeżeli to szczęście może dać Ci tylko Kuba, to daj mu się wytłumaczyć.
-Nie wiem czy jestem w stanie z nim porozmawiać, bo wiem Marku, że gdy go zobaczę, cała złość minie.
-Ojj Polu,zrobimy tak, do wesela nie spotykaj się z Damianem, ani z Kubą, daj sobie czas, pobądź z przyjaciółmi, baw się, staraj się nie myśleć, i żyć z dnia na dzień, ani grama wspomnień, ani grama przeszłości. Zgoda? Jesteś świadoma, że On będzie na ślubie?
-Tak wiem, w końcu to Twój przyjaciel, a idzie s...sam?
-Myślę, że z nikim nie przyjdzie..-Chwile zwątpił w swoje słowa, ale zaraz się uśmiechnął.-Więc jak zgadzasz się?
-Tak zgadzam, postaram się nie rozpamiętywać tego co było.
-I tak ma być, teraz proszę uśmiech i chodź zobacz Mojego Syna!-powiedział to tak dumnie, taki zadowolony i szczęśliwy. Od razu podniosłam się i ruszyłam za Markiem, na kanapie w pokoju dostrzegłam śpiącego małego szkraba, cudowny, podobny do mojego brata, parę szczegółów Pauliny, nie dziwię się że są tak zachwyceni, sama jestem zdumiona tą maleńką istotką, patrzyłam się na niego bardzo długo, czułam radość jaka mną emanowała, wyobrażałam sobie jak on już biega, bawi się, i przybiega do mnie z wielkim uśmiechem jak mnie widzi. Jeszcze trochę i mam nadzieję, że będę jego najlepszą i najukochańszą  ciocią, słuchałam jak rozmawiają, nie odrywając wzroku od Gabrysia. Rodzice opowiadali jak było cudownie, w pełni się z nimi zgadzałam, będzie mi brakować zachodów słońca, ale to nie to samo co  oglądanie z osobą którą się kocha. Miałam o tym nie myśleć, po chwili wyłączam wszelkie myśli i skupiam się na rodzinie, zajadając się karpatką, którą mama zdążyła upiec, jak zwykle pyszna, uśmiechnęłam się i dalej obserwowałam maluszka.
Chwile po dziewiętnastej pojechali by nie męczyć już małego, zachwyceni rodzice pomyślałam. Na samą myśl mam uśmiech na twarzy. Marek przed wyjściem przypomniał mi o naszej umowie, a ja obiecałam, że dam rade, podziękowałam i uściskałam na pożegnanie.
-Już za tydzień ślub!-oznajmiła mam i opadła na fotel uśmiechnięta.-Polu musimy iść Ci w poniedziałek kupić sukienkę i buty, musisz wyglądać pięknie.-Uśmiechnęłam się i przytaknęłam.
-Kochanie i garnitur idziemy Ci kupić-spojrzała się na tatę. nie unikniesz zakupów z nami.-powiedziała zadowolona mama. Tata niezbyt lubi chodzić po sklepach.Spojrzałam na jego minę, miał przerażenie pomieszane z rozbawieniem. Oboje wybuchnęli śmiechem, a ja zaraz do ich dołączyłam.
Po zjedzeniu ciabaty z serem i wypiciu soku pomarańczowego poszłam do pokoju, przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka biorąc laptopa na kolana. Przeglądałam internet, dałam znać przyjaciółką, że już wróciłam. Ola nadal jest zagranicą, paulina wyjechała gdzieś do rodziny i wróci dopiero we wtorek wieczorem.
-Przepraszam Poluś.-usłyszałam głos mamy.
-Tak?
-Połóż się wcześniej spać, bo jutro z samego rana jedziemy do Asi na cały dzień.
-Ohh cudownie, będzie Julka i Agata?
-Tak wszyscy z Konina mają się zjechać.
-Wspaniała wiadomość.
-Dobranoc córeczko.
-Dobranoc mamo.
Jeszcze chwilę popatrzyłam na facebook'a i odłożyłam laptopa na szafkę obok łóżka.
Długo nie musiałam czekać na odpłynięcie w świat snów.
Wstałam coś przed ósmą, wzięłam długi prysznic, wysuszyłam włosy, i wiele innych rutynowych rzeczy. Zrobiłam śniadanie chcąc zrobić niespodziankę rodzicom, gdy położyłam na stole talerz z naleśnikami weszła do kuchni zaspana mama a za nią tata.
-Polu..śniadanie?Zobacz jaką mamy cudowną córkę.-Uśmiechnęłam się i czułam się dumnie.
Wracamy już z Konina, wspaniale się bawiłam, zjechała się cała rodzina, nie było chwili na smutki, cały dzień spędziłam z kuzynostwem, spacery, zabawy, rozmowy, nawet tańczyliśmy na łące, wygłupiając się. Pod wieczór zrobiliśmy grilla, wujek jak zawsze zaczął opowiadać historie, niektóre znam na pamięć, a niektórych nie znałam, mila odmiana, kocham tych ludzi.
Gdy dojechaliśmy do domu, było parę minut po dziesiątej, byłam strasznie zmęczona, pełen wrażeń dzień, wzięłam kąpiel i poszłam spać, napisałam tylko Damianowi dobranoc, starałam się nie utrzymywać z nim kontaktu, jak wróci muszę z nim pogadać, poważnie z nim pogadać, boje się tej rozmowy, ale inaczej nie można.
Następny dzień miał wydawać się bardzo ciekawie, zakupy, muszę kupić sobie piękną sukienkę, muszę pokazać Kubie co stracił. Ahh miałam o nim nie myśleć, dam radę, do wesela tak mało zostało, jak dobrze, że Damian wraca  niedziele, w dniu poprawin. Nie muszę się martwić, że będzie zły, że go nie zaprosiłam, ciągle daje mi znaki, że chce iść ale nie zdąży wrócić,.
O dwunastej pojechaliśmy na miasto, nie mogłam nic dla siebie znaleźć, przeszliśmy wszystkie chyba sklepy w mieście, w końcu w ostatnim sukienka przykuła moją uwagę, był piękna, koloru różowego, dopasowana, idealnie pasowała do mnie, gdy ją przymierzyłam, rodzice byli zachwyceni.
-Bierzemy!-powiedział tata, na mnie patrząc. Zaśmiałam się. Tata kupił sobie garnitur, szybciej niż ja sukienkę, dużo nie musiał przymierzać, tak jak i mama kupiła sobie piękną sukienkę, a ja przymierzam chyba dwusetną sukienkę, i dopiero ona mi się podobała. Byłam zadowolona, a zarazem zmęczona tymi przymiarkami już na ratuszu wybiła piętnasta, a jeszcze musimy kupić buty, w między czasie kupiłam sobie parę nowych ciuchów, butów nie szukałam długo, czarne szpilki, jeszcze tylko parę dodatków i wypełnią cały mój strój.
Nawet kupiłam sukienkę na poprawiny, zadowoleni z zakupów wróciliśmy do domu, mama zrobiła obiad, i reszte dnia minęło bez jakichkolwiek atrakcji, nie mogę się doczekać soboty i ślubu, a może raczej.......Nieee! przestań o nim myśleć! Krzyczę na siebie w myślach.
Wzięłam telefon do ręki odpisałam Damianowi na sms'a o treści:" Jak mija dzień Księżniczko? Tęsknie za Tobą mocno, bez Ciebie jest nudno, i zachody słońca nie są już takie same, Kocham Cię!~<3" Zatkało mnie, nie napisałam mu, że ja go kocham, nie chce kłamać, nawet jeśli on tego chce. Przez przypadek włączyłam galerie, a tam zdjęcia z Kubą, od razu wyłączyłam wszystko i poszłam spać.
~~~~~Kilka dni później~~~~~
Dzisiaj sobota, wielki dzień dla Pauliny i Marka, jestem podekscytowana. Niedługo Marek przyjedzie ze świadkiem, wszystko mam już naszykowane.
Cały tydzień minął bardzo szybko, spotkałam się z dziewczynami, które wróciły, dałyśmy sobie małe upominki, i rozmawiałyśmy całą noc, robiąc sobie babski wieczór, czy inaczej mówiąc pidżama party, świetnie się bawiłam, cały tydzień z mojej twarzy nie schodził uśmiech, dotrzymałam słowa. Byłam z siebie dumna, i czułam się o wiele lepiej, a teraz? za parę godzin będę tańczyć, bawić się, mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
Wzięłam kąpiel z bąbelkami, wylegiwałam się w wannie z godzinę, aż moje palce miały pomarszczoną skórę. Ubrałam się w dresy i zeszłam na dół, właśnie przyjechał brat ze świadkiem, i dwoma innymi chłopakami, jeden był kierowcą Marka, okazało się że to jego przyjaciel Michał, a drugi był naszym kierowcą, też przyjaciel Marka, Rafał, od razu z nimi się dogadałam, niedługo po tym przyjechał kamerzysta, i Marek zaczął się szykować. Gdy pojechali, zaczęliśmy i my się szykować, poszłam do swojego pokoju, ubrałam się,pomalowałam i założyłam biżuterię, bo kilkunastu minutach byłam gotowa, włosy mi się poskręcały, i nie musiałam męczyć się z lokówką, schodząc na dół, zobaczyłam Rafała siedzącego na fotelu.
-Cześć.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Wow! świetnie wyglądasz.-usłyszałam, zarumieniłam się, dobrze że mam lekki makijaż, i nie widać pod nim moich wypieków.
-Dziękuje.-powiedziałam, i dostrzegłam, że ma na sobie garnitur, białą koszule i czarny krawat, wyglądał świetnie, uwielbiam facetów w garniturze.
Po chwili doszli do nas rodzice, i pojechaliśmy do kościoła. Usiedliśmy z przodu, rozglądałam się niepewnie po kościele, stresowałam się, nie wiadomo czym, ludzi coraz więcej, coraz więcej rodziny, przyjaciół, osób których nie miałam okazji poznać, Marka przyjaciele, i Pauliny rodzina, a jego nie było widać, opanowałam.-Tak długo wytrzymałam, to i teraz wytrzymam,.-pomyślałam.
Wpatrywałam się w ołtarz, za chwilę rozległ się dźwięk, i do kościoła weszła panna młoda, prowadzona przez chrzestnego,a przy ołtarzu czekał szczęśliwy Marek, w wózeczku spał Gabryś, ubrany pięknie, nawet muszkę miał. Wszystko było idealne. Skupiłam się na ceremonii, nie odwróciłam nawet głowy, by sprawdzić czy przyszedł.
-Ogłaszam Was mężem i żoną........-wzruszyłam się, mój brat, mój kochany brat, poczułam się dziwnie, jakbym go straciła, a zarazem byłam szczęśliwa jego szczęściem, powoli wszyscy wychodziliśmy za Państwem Młodym, Marek wziął na ręce Gabrysia i ruszyli w kierunku wyjścia, my za nimi, wychodząc z ławki, zamarłam, moje serce zaczęło bić mocniej, nie mogłam się ruszyć. Dostrzegłam go, stał oparty o kolumnę wpatrując się we mnie, wszystkie uczucia do mnie wróciły, w końcu ruszyłam z miejsca, stawiając nogę za nogą, jakbym uczyła się dopiero chodzić. Czułam jak się cały czas patrzy, aż w końcu i on ruszył do drzwi..Moje serce biło jak oszalałe, czułam się dziwnie, chciałam płakać, a zarazem cieszyć się jak dziecko, widząc go, tam jak stał i się patrzył, ubrany w garnitur, i czarną koszule,i różowy krawat, czy On dopasował się strojem do mnie? niee, przecież nie wiedział w co się ubieram. Miałam mętlik, chciałam wyjść z kościoła szybko, poczułam że mam nogi jak z waty, zrobiło mi się słabo, a na sobie czułam oddech Kuby.....



Hej!
W końcu napisałam.. Przepraszam i dziękuje.
Mam nadzieje , że się podoba. Chciałabym napisać więcej ale muszę się iść uczyć.
Dziękujee, i jeszcze raz najmocniej przepraszam.
Pozdrawiam;3
buziaki;*
Olaa;D

4 komentarze:

  1. Hmm swietnie :). Niech Kuba wreszcie jej wszystko wyjasni

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, niech nie wracaną do siebie, niech to bedzie.inny schemat, mniej przewidywalny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech wrócą do siebie ! <3 <3 Kuba i Pola ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń