niedziela, 23 czerwca 2013

Kolega Brata 47

-Kocham Cię!-wyszeptałam Kubie do ucha.
-Ja Ciebie bardziej!
-Cieszę się, że wszystko wraca do normy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo ja się cieszę, jak ja za Tobą tęskniłem. Nie do pomyślenia.
-Żebyś wiedział, że ja też. 
Leżeliśmy tak do późna.
-Muszę już iść.-powiedziałam.
-Odwiozę Cię.-powiedział i się uśmiechnął.
-Przejdę się, nie rób sobie Mój drogi problemu.
-Polu! nawet mnie denerwuj, sama na pewno nie pójdziesz o tej godzinie.
Zebraliśmy się i poszliśmy do Kuby samochodu, było już coś koło 1 miałam nadzieję, że rodzice nie śpią, ponieważ nie zabrałam kluczy.
Kuba odprowadził mnie pod same drzwi, w tym samym czasie mama otworzyła drzwi.
-Dobry Wieczór!-powiedział Kuba.
-Dobry Wieczór!-uśmiechnęła się, i zerknęła na mnie.-Wejdź.-odparła.
-Nie dziękuję, będą już leciał. widzimy się jutro?
-Oczywiście.-pocałowałam go i skierowałam się do środka.
-Dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedziałam, i widziałam Kube wchodzącego do samochodu, pomachałam mu jeszcze przez chwilę,
Rano miałam problem wstać, a za 20 minut miałam, być gotowa do szkoły. Zwlokłam się z łóżka, i założyłam rybaczki i bokserkę, zabrałam torbę, i zeszłam na śniadanie.
-Dzień Dobry! jak się spało?-zapytał uśmiechnięty tata.
-Dzień Dobry! dobrze, tylko krótko.
-Widać.-powiedziała mama.
Zjadłam tosty i zabierając torbę krzyknęłam tylko pa i wybiegłam przed dom gdzie czekała już Ramona z tatą.
-Dzień Dobry!
-Dzień Dobry Polu!
Miałam dziś wyjątkowo dobry humor, cieszyłam się że wszystko jest tak jak kiedyś.
-Dzień Dobry Kochanie, już się nie mogę doczekać jak się spotkamy, nie wypuszczę Cię normalnie z objęć.
Uśmiechnęłam się po przeczytaniu sma'a, dobrze wiedziałam że to będzie wspaniały dzień.
-Co Ty taka rozmarzona?-zapytała zaciekawiona Ramona.
-Wszystko się po woli układa, pogodziłam się z Kubą.
-Tak? to wspaniale.-Uściskała mnie i weszłyśmy do klasy. Pierwszy był polski.
Ciągle myślałam o Kubie, nie mogąc się na niczym skupić, wszystkie myśli kręciły się koło niego.Na samą myśl po moim ciele przechodził dreszcz, a na twarzy pojawiał się uśmiech.
 Wychodząc ze szkoły po ostatniej lekcji, nogi mi się ugięłu, opartego o maskę samochodu zobaczyłam Kubę, mojego Kubusia. Uradowana podbiegłam do niego i się przytuliłam najmocniej jak mogłam.
-Dzisiaj ja po Was przyjechałem.-powiadomił Kuba. Ramona przywitała się z Kubą.
-A rodzice?-zapytałam.
-Pogadałem z nimi, i zgodzili się żebym to ja Was odebrał.
-Wspaniale.
-No to Wsiadajcie..



Hej;) przepraszam Was jeszcze raz. wiem że jest krótki, ale mam mały sajgon w domu, i muszę się ogarnąć, bo zaraz wyjeżdżam. Jeszcze rodzice się denerwują, nie wiedząc czemu.  Postaram się pisać częściej ale krótkie rozdziały.
Muszę lecieć paa, bo będzie nie za ciekawie.;)


3 komentarze:

  1. Super.! :) Mam nadzieję,że nikt nie zepsuje tego co ich łączy i ze zawsze będą razem ;* KOCHAM .!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie szkodzi , chociaż byłam strasznie nerwowa przez ostatni miesiąc , bo wchodziłam tu codziennie wręcz wyczekując na kolejne rozdziały . Mam nadzieję ,że uda Ci się w wakacje pisać częściej , rozumiem ,że każdy miał teraz urwanie głowy , bo na serio sama miałam problem żeby się zorganizować ;D.
    ~Pozdrawiam Megg.

    OdpowiedzUsuń