czwartek, 25 grudnia 2014

Kolega Brata cz. 67

-Kocham Cię Polu.
-A ja Ciebie Kocham Jakubie.
Gładził moje ramiona dłonią, muskając je przy tym ustami, po moim ciele przechodził, przyjemny dreszcz, pragnęłam jego coraz bardziej. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go, po chwili odwzajemnił pocałunek, stał się on namiętny i przyprawiał o jeszcze większe dreszcze, moje ciało rozpływało się na kawałki.
-Jesteś cudowna, i taka piękna-wyszeptał mi do ucha.
-To Ty jesteś cudowny, najcudowniejszy i do tego mój, na wyłączność.
-Tylko Twój, pamiętaj, dla mnie nie liczy się nikt więcej, udowodnię Ci to.
-Nie musisz.
-Ale chce Kochanie.
-W jaki sposób?
-W każdy możliwy.-powiedział tajemniczo.
-Jesteś niesamowity.-Po tych słowach przysunął mnie do siebie i pocałował, z sekundy na sekundę pocałunek stawał się bardziej namiętny, wyrażał nasze pragnienie, naszą tęsknotę za naszymi ciałami.
-Kochanie..-wyszeptał łapiąc oddech.
-Tak?-powiedziałam po chwili. Obróciłam się całkowicie w jego stronę, i spojrzałam w jego lśniące oczy, jego usta zmysłowe, nie dawały mi się skupić.
-Wielbię Cię Moja Bogini. Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś tutaj, ze mną, w wannie.
-Uwierz, bo ja już sobie uzmysłowiłam, że jesteś tutaj, mój najcudowniejszy, najprzystojniejszy facecie.
-Takie słowa to sama rozkosz.-złapał mnie i przysunął do siebie, pocałował mnie.-Polu, wychodzimy bo pragnę Cię, a wanna to tak mało możliwości nam daje.-zaśmiał się lekko, i muskał palcami mój policzek.
Wyszedł jako pierwszy, owinął ręcznik wokół bioder, i podszedł z powrotem,ja zamierzałam opuścić już wannę, ale Kuba uniemożliwił mi to, okrył mnie ręcznikiem, i nie wiedząc kiedy wyjął mnie z niej, i postawił tuż obok na dywaniku, zaczął powoli i delikatnie wycierać moje ciało, skóra z każdym z jego dotykiem stawała się wrażliwa, pragnęła jego dotyku, jego bliskości. Zawinął na moich włosach ręcznik, i przytulił, ciągle byłam otulona ręcznikiem, i jego ramionami, moje ciało ogrzewało się od jego ciepła, podszedł do szafki, na której była koszulka, wziął ją i podszedł do mnie, zakładając ją powoli na mnie. Sam się nie ubrał, pociągnął mnie za rękę do lusterka, gdzie wyjął suszarkę i zaczął suszyć, moje włosy, obserwowałam jego skupienie.
-Pierwszy raz susze komuś włosy.-powiedział, po chwili.
-Wspaniale Ci idzie, dziękuje.
-Chce na każdym kroku pokazywać jak bardzo zależy mi na Tobie.
-Jejjj jak ja Ciebie kocham, tak za Tobą tęskniłam.-W tym samym momencie odkręciłam się do niego, i pocałowałam jego nieziemskie soczyste usta, na jego biodrach był tylko ręcznik, mogłabym patrzeć się na niego całymi dniami, ciągle trzymał suszarkę, jej ciepły podmuch, sprawiał, że włosy są prawie suche.
-Ja za Tobą też tak bardzo tęskniłem, nie mogłem pojąc, że nie mogę nawet Cię przytulic, to było straszne, każdy dzień bez Ciebie..
-Kubuś..-nie dałam mu dokończyć, jego uśmiech pobladł, a w oczach błyszczały iskierki,.Czułam,że nastrój może ulec zmianie, zabrałam od niego urządzenie, wyłączyłam je. Odłożyłam zboku i wspięłam się na palcach, po czym przytuliłam go jak najmocniej, po chwili poczułam jak otulił mnie swoimi ramionami, uniósł mnie, oplotłam go nogami, i skierował nas w stronę drzwi, po kilku sekundach znaleźliśmy się w pokoju, położył mnie na łóżku, i był tuż nademną,jego pocałunki się nasilały, potrzebujemy tego oboje, potrzebujemy siebie, odwzajemniałam każdy pocałunek, po chwili pozbył się mojego ubrania, i całował każdy skrawek mojego ciała, było to elektryzujące, nasze ciała, przyciągały się, tak jakbyśmy byli idealnym połączeniem, cudowne, magiczne uczucie.Z każdą minutą spełnialiśmy się, był taki delikatny, każdy jego ruch odbijał się w moim wnętrzu, ciągle czułam, przypływający dreszcz podniecenia. Z jego twarzy widać było wyraz fascynacji i ekscytacji, a zarazem niezwykłe podniecenie i pożądanie. Kochaliśmy się, dopełniliśmy i połączyliśmy się zupełnie, razem doszliśmy, razem opadliśmy zmęczeni, i wtuleni do siebie.
Jestem taka szczęśliwa, mam koło siebie mężczyznę, którego kocham, może to zabrzmi dziwnie, ale czuje, że on jest tym jedynym, to z nim chce spędzić moje życie.
Przyglądał mi się i przykrył nas kołdrą.
-O czym myślisz?-zapytał
-O nas.
-Podzielisz się? Chciałbym znać Twoje myśli,coś nie tak, zrobiłem coś źle,sprawiłem Ci ból, kochanie?-miał lekki uśmiech, oczy miał przepełnione troską i smutkiem, jak zawsze wyglądał nieziemsko przystojnie.
-Kubuś Kochanie, jest cudownie, czuje się wspaniale, nie zrobiłeś nic źle, wręcz byłeś taki delikatny, taki fantastyczny, w każdym Twoim ruchu dostrzegam miłość, starasz się, ufam Ci, przede wszystkim Cię Kocham, a myślę o tym, że chce spędzić z Tobą resztę mego życia, nie wyobrażam sobie, że mogłabym stracić Cię kolejny raz, czuje, że nie przeżyłabym kolejnego rozstania, moje serce pękało, czułam się tak źle, tak pusto bez Ciebie, gdy ujrzałam Cię w kościele, czułam ukłucie, wszystkie wspomnienia wróciły, marzyłam by zatopić się w Twoich ramionach, byś mnie pocałował, pomimo, że byłam zła, czy też bardziej smutna,że tak postąpiłeś, ale nigdy nie przestałam Cię kochać, tęskniłam, ale nie dałam wygrać uczuciom, później po naszej rozmowie czułam się skołowana, ale nie mogłam pozwolić, nie mogłam się powstrzymać, by Cię nie dotknąć, byłam taka szczęśliwa jak dotknąłeś moją dłoń, że odwzajemniłeś to,do tej pory czuje ten przyjemny dreszcz, i cieszę się możliwością spędzania z Tobą każdej chwili, napawam się Tobą. A gdy okazało się, że nie zawozisz mnie do domu, skakałam z radości, moje wewnętrzne ja, robiło salto w powietrzu.-W końcu na twarzy Kuby pojawił się uśmiech, był taki zafascynowany, słuchał mnie, ani na chwile mi nie przerywając, widziałam jak w jego oczach pojawiły się iskierki radości, miłości, czułam jak odpływa z jego ciała cały stres, czułam ulgę, był taki czuły, objął mnie i przytulił, schował głowę w moich włosach, czułam jego oddech na szyj, nic nie mówił, zbierał prawdopodobnie myśli, ale po chwili czułam krople spływające po moim ramieniu, odsunęłam się lekko, spojrzałam na Kubę, miał w oczach łzy, przetarłam dłonią jego policzek, a on położył swoją na mojej dłoni, która znajdowała się na policzku.
Po chwili usłyszałam:
-Przepraszam Kochanie, ale wzruszyłem się, taak to łzy szczęścia, jestem taki, taki szczęśliwy, że Cię mam, będę dziękował tak długo, że zesłano mi Ciebie, bez Ciebie, moje życie byłoby bez najmniejszego sensu, tak jak powiedziałaś byłoby puste, nie mógłbym żyć bez Ciebie, ten miesiąc był dla mnie katorgą, nie mogłem skupić się na niczym, wszystkie moje myśli leciały ku Tobie, chciałem mieć Cię blisko i nie wypuszczać Cię nigdy z moich objęć, czekałem na ten ślub, bo wiedziałem, że choć tam będę miał Cię blisko, że będę mógł na Ciebie patrzeć, że będę mógł napawać się Twoim widokiem, modliłem się, żeby usadzili nas koło siebie, a jak później zobaczyłem, że siedzę tuż obok, tak się ucieszyłem, dziękowałem Markowi, później widziałem jak Cię zgarnął od stołu, bałem się, że poprosisz go o zmianę miejsca, ale nie zrobiłaś tego,ale jak zobaczyłem, że Rafał do Ciebie uderza, jak się przeszywa wzrokiem, myślałem, że już nie mam najmniejszej szansy, nawet nie wiesz jak miałem ochotę mu przywalić, ale jak dostrzegłem, że nie działa na Ciebie On, ucieszyłem się tak bardzo, że po prostu gdybym mógł, to skakałbym po stole.-zaśmiał się i ciągle się mi przyglądał, nawet na moment nie puszczając mojej dłoni. -Jesteś najwspanialszą osobą, jaką dano mi spotkać, jesteś dla mnie ideałem, pod każdym względem jesteś fantastyczna, nie daruje sobie jak Cię stracę, oddaję się Tobie cały, za jedenaście miesięcy skończysz osiemnaście lat, chce byś wtedy ze mną zamieszkała, będę miał Cię koło siebie cały czas, a wiem, że  teraz nie mogłabyś, i rodzice, tak trudno będzie ich przekonać, ale nie poddam się, bo chce byś była ze mną dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Pocieszam się, że są wakacje, więc chciałbym byś u mnie spała, byś zostawiła choć kilka swoich rzeczy, by był tu Twój ślad, byś zawsze miała swoją cząstkę tutaj, bym czuł Cię zawsze, bo...wiesz ten dom należy już do mnie, rodzice kupili sobie mały domek na przedmieściach, a mi zaoferowali, że mogę zamieszkać tutaj, i pierwszą myślą jaką miałem to bym mógł mieszkać tu z Tobą, więc na ten moment mieszkam w naszym starym mieszkaniu, rodzice się powoli wyprowadzają, a ja chce mieć Ciebie blisko, więc poczekam na Ciebie, a tu będziemy jeździć, jeśli będziesz u mnie spać, przepraszam u nas, chce by to było nasze. Może wybierzemy się na zakupy i kupimy trochę rzeczy, i zostawiłabyś je tutaj, kosmetyki, swoje ulubione perfumy, ulubione rzeczy, a najlepiej całą Ciebie.Czy chciałabyś spędzić te wakacje ze mną, byś nocowała ze mną gdy tylko będziesz mogła?
W oczach miałam łzy szczęścia, Kuba mnie przytulił, i wplatał palce w moje włosy, po czym delikatnie musnął wargami moje usta.
-Kubuś nie wiem co powiedzieć..
-Najlepiej, że się zgadzasz, ale oczywiście nie zmuszam.
-Oczywiście, że się zgadzam, chce mieć Cię na wyciągnięcie ręki. Chce być przy Tobie, chce spędzać z Tobą każdą chwile, aby już nigdy nic ani nikt nas nie rozdzielił. Tylko zastanawiam się że podjąłeś taką trudną decyzje, w końcu chce byś miał swoją prywatność, byś mógł się jeszcze wyszaleć, masz dwadzieścia trzy lata, czy nie podejmujesz zbyt pochopnej decyzji?
-Nie! miałem na to dużo czasu, na to by pomyśleć, i nie chce bez Ciebie żyć, jesteś moim skarbem, który jest w moim sercu, nie ma miejsca dla nikogo więcej, za wyjątkiem naszych dzieci, ale Ty i tak zawsze będziesz dla mnie najważniejsza.
-Tak bardzo Cię kocham.
-Ja Ciebie też, i wiem też, że masz wiele planów,  marzeń i chce pomóc w ich realizacji, chce by stały się naszymi wspólnymi celami. Po technikum chcesz iść na studia, i ja wtedy pojadę z Tobą, nie mógłbym rozstać się z Tobą na tak długo, już wszystko obmyśliłem.
-Na każdym kroku mnie zaskakujesz.-na mojej twarzy pojawił się uśmiech, byłam taka zafascynowana jego słowami, i byłam pewna że to wszystko jest realne i możliwe do spełnienia, moi rodzice uwielbiają Kubę, i cieszą się moim szczęściem, więc wiem, że nie byłoby z tym żadnego problemu.
-Cieszę się, uwielbiam jak się uśmiechasz, śmiejesz,każdą Twoją cząstkę, mam wszystko czego mógłbym zapragnąć, od września będę pracował u taty w firmie, zadzwoniłem do niego po tym jak do mnie wróciłaś, bo nie mogli mnie znieść przez ostatni miesiąc, powiedzieli, że mam się wziąć w garść i zrobić wszystko byś mi wybaczyła i wróciła, oni Cię uwielbiają, tak jak ja. I miałem zacząć prace już w następnym tygodniu, ale tata powiedział, żebym  każdą minute poświęcił Tobie, i kazał przekazać, że są bardzo szczęśliwi, że w końcu nam się udało, pokonać wszelkie problemy, i że miłość przezwycięży wszystko, zaskoczył mnie tym, że mogę zacząć od września, wtedy ty masz szkołę a ja prace, a teraz całe wakacje jestem dla Ciebie.
-Muszę podziękować Im za wszystko. Tak samo uwielbiam i Twoich rodziców i Ciebie, oczywiście jestem taka szczęśliwa, że mogę mieć Cię na wyłączność, i może zrobimy tak, że będę u Ciebie spać, często bardzo często, ale ty będziesz u mnie spał, nie mogę zniknąć na całe wakacje z domu.-zaśmiałam się.
-Twoi rodzice nie byli by z tego faktu zadowoleni, że Cię zabrałem, i dlatego zgadzam się na wszystko, Kocham Cię ponad wszystko.
-A ja Ciebie.-pocałował mnie w czoło a ja się wtuliłam, dopiero teraz poczułam jak ogarnia mnie zmęczenie.
-Kotuś kładziemy się spać , jest już około ósmej, jej jak my długo rozmawiamy, a Ty musisz się wyspać, za kilka godzin poprawiny, Księżniczko uśnij.
-Ty też Misiu, kolorowych snów, śnij o mnie.
-Cały czas mam sny z Tobą, i uwierz mi są bardzo kolorowe, i nie tylko, ale i tak wole mieć to wszystko realne. Dobranoc Mój Aniele.
-Dobranoc.-powiedziałam, zamknęłam oczy i wtuliłam się w tors Kuby, otulił nas kołdrą, i nie wiem nawet kiedy a pogrążyłam się w snach.






Witajcie Kochani:*!
Tak oto kolejna część, mam nadzieję, że się spodoba. Dziękuje za wszystkie komentarze, za to że jesteście wytrwali.Postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział. Taka pogoda na dworze, brr.. Ale mój nastrój nawet ona nie popsuje, a to dzięki największemu skarbowi jakim jest mój bratanek <3
Dziękuje Misie;*!
Macie jakieś swoje opowiadania,blogi, czym się interesujecie? chciałabym Was poznać choć trochę :*
na odpowiedź do jednego z komentarzy: Pola ma 17 lat,a Kuba 23;D
Buziakii:*
Ola ^^

12 komentarzy:

  1. świetny rozdział
    http://kacikksiazek.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana czekam na następną część....UWIELBIAM TO OPOWIADANIE :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem skad ty bierzesz tyle pomysłów.Kazdy rozdział jest taki cudowny. Jeśli tylko znajdziesz czas to pisz dalej. Bardzo proszę.! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3
    A to moje opowiadanie, może zajrzysz:
    http://salty-tears-am.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham kocham kocham...

    OdpowiedzUsuń
  7. To najlepszy prezent na święta(jak dla mnie), pozdrawiam, miłego pisania, hej;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje opowiadanie jest okropne.
    Katastrofa!
    Nie pisz więcej!
    Nie ośmieszaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przyznam nie jest to miły komentarz, ale nie zawsze jest łatwo, dziękuję za wyrażenie opinii, ale nie spowoduje to że przestanę pisać, po prostu nie musisz tego czytać, najważniejsze że są osoby którym się podobają, i z tego moge być dumna. Ja sie nie ośmieszam, prędzej Ty;) Pozdrawiam ^^

      Usuń
  9. opisujesz swoje zycie ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym stopniu tak, a reszta to czysta wyobraźnia;*

      Usuń