poniedziałek, 23 lutego 2015

Kolega Brata cz. 73

-To Ty się przebieraj, a ja poczekam przed przymierzalnią.
Po chwili zniknęła z mojego zasięgu.
Przebrałem się w swoje ciuchy, zadowolony z pomocy Poli, tak się cieszę, że mnie namówiła.
Wychodząc, zobaczyłem ją przy regale z ubrankami dla dzieci, przeglądała każde po kolej, uśmiechając się przy tym. Podszedłem do niej i pocałowałem jej ciepły policzek.
-Jeszcze trochę i dla naszego będziemy kupować.-powiedziałem z rozmarzeniem.
-Chciałbyś?
-Oczywiście, ale tylko z Tobą,
-Kochany.-wyszeptała-ale na to mamy jeszcze czas.
-Wiem Misiaku, teraz to nie wskazane.-powiedziałem zgodnie z prawdą., Uśmiechnęła się i sięgnęła po spodenki i pasującą do nich koszulkę.
-Dla Gabrysia.-wyszeptała  z uśmiechem.
-Może jeszcze to?-zapytałem podając Poli bluzę taka słodka i malutka.
-Tak, cudowna-powiedziała i wzięła ją do ręki sprawdzając rozmiar, idealnie wybrałem i byłem z siebie dumny,
Zapłaciliśmy za ubrania i ruszyliśmy na parking gdzie znajdował się zaparkowany samochód. Niedługo po tym już jechaliśmy.
W hotelu w recepcji odebraliśmy klucz i poszliśmy do pokoju, pierwsze co zrobiłem po wejściu do niego  złapałem Pole i przyciągnąłem do siebie by móc ją pocałować namiętnie, i przytulić, miałem wrażenie że droga tutaj dłuży się nie miłosiernie, a ja mam niedosyt.
-Kocham Cię mój Przystojniaku.-wyszeptała, wspięła się na palcach, pocałowała mój policzek, następnie usta i zjechała niżej na szyje,a potem znów na usta, po moim ciele przeleciał dreszcz, czułem się cudownie przy niej.
-A ja Ciebie Księżniczko.-odpowiedziałem i odwzajemniłem pocałunek, był energetyzujący, taki który ukazywał wszystkie uczucia, wszystko pozytywne, i naszą miłość.
Zaraz po nim naszykowaliśmy przysmaki i film, Pola przygotowała łóżko,  a ja szukałem filmu, by zaraz położyć się i oglądać razem.
Pola wtulała się we mnie, i bardzo często podnosiła głowę by mnie pocałować, po dwudziestu minutach nie wiedzieliśmy o co chodzi w filmie, zaczęliśmy się śmiać i całować, na przemiennie. Pola przekręciła się na brzuch i głowę położyła na moim torsie, wpatrując się w moje oczy, i we mnie, gładząc przy tym dłonią moją rękę, jej dotyk sprawiał, że czułem się najważniejszy, że jestem najważniejszy.
-Obiecaj mi, że już tak zawsze będzie.-wyszeptała z zaszklonymi oczami.
-Obiecuje.-odpowiedziałem, przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem, topiąc dłoń w jej włosach, a drugą gładząc jej plecy, czułem jak drży, czułem emanujący z niej strach czy niepokój.-Kochanie powiedz mi, coś się stało?-Spojrzała na mnie błękitnymi oczami, przypatrywała się mi i była taka smutna, inna niż jeszcze przed pięcioma minutami.
-Boje się..-wyszeptała, nie odwracając wzroku.
-Czego kochanie?-usiadłem i usadowiłem Polę na moich kolanach, bym mógł ją przytulić i mieć blisko siebie, była roztrzęsiona, głowę ułożyła na moim ramieniu, jedną dłonią jeździła po moim brzuchu,w drugiej trzymała moją dłoń.-Polu?-zapytałem ponownie,
-Bo wiesz....uświadomiłam sobie powagę całej  tej sytuacji z tamtej felernej nocy, że to mogło się inaczej skończyć, i nie mogę zrozumieć, że tyle czasu straciłam bez Ciebie, ten miesiąc....ten miesiąc był najgorszym jaki kiedykolwiek miałam, Nie wiem dlaczego do tego wracam, ale to wszystko do mnie teraz wróciło i boje się, że to się może powtórzyć, że....że znowu Cię stracę i to będzie dla mnie coś co nie przetrwam, nie chce, nie mogę pozwolić by coś się zmieniło, na ten moment mam jedno marzenie.-mówiła coraz ciszej.
-Jakie?
-Żebyśmy już zawsze byli razem, tacy szczęśliwi jak teraz, by nikt nigdy nie zmienił tego, ani byśmy my tego nie zmienili. A najważniejsze byśmy spędzali ze sobą czas, bardzo często, tylko my i nikt więcej,
-Kochanie będę robił co w mojej mocy by tak było, nie bój się, nie popełnię więcej tego błędu, i o wszystkim będę Ci mówił, nie pozwolę na to bym stracił Cię drugi raz, teraz rozumiem słowa, że tracąc Ciebie, tracę tlen, bez którego nie da się żyć. Jesteś najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie na tym świecie, uwierz mi, że to co działo się wewnętrznie we mnie po stracie Ciebie, było czymś nie do opisania.. Tracisz wtedy wszystko, jesteś obojętna na wszystko i nie masz nawet siły płakać, nie interesuje Cię nic poza osobą którą kochasz, czułem się jakbym umarł, jakbym umarł dnia w którym Cię straciłem, i nie obudził się, ciągle żyłem tym co się stało, nie wiedziałem co mam zrobić, byś mi wybaczyła, co zrobić by z Tobą pogadać, miliony razy przeglądałem nasze zdjęcia, Twoje, by móc na Ciebie popatrzeć, wiele razy widziałem Cię na mieście, szedłem za Tobą by móc Cię podziwiać, ale bałem się podejść byś nie uciekła, tak bardzo byłem zły na siebie na nią, i na tą całą sytuację, która mnie tak przytłaczała, gdy Marek powiedział mi, żebym dał Ci czas oswoić się z tym wszystkim, a później że wyjechałaś....nad morze..Byłem tak cholernie zły, że nie jestem tam z Tobą, że pozwoliłem na tak potoczenie się spraw, że pozwoliłem Ci odjeść, ciągle o tym myślę. I ciągle myślę o tym palancie, że mógł zrobić Ci krzywdę, zabiłbym go na miejscu, bez względu na późniejsze konsekwencje,-Pola wpatrywała się we mnie, zaniemówiła, podniosła głowę, oparła się czołem o moje i zamknęła oczy, po chwile je otworzyła i przytuliła mnie,czułem, że powoli się rozluźniła, otuliłem nas kocem i nie wypuszczałem jej z objęć.





Witajcie:*
Ma problemy z dodawaniem opowiadania, nie wiem co jest..
Dziękuje Wam kochani! <3 Za wszystkie wspaniałe komentarze.
Odpowiadając na jednego z nich: Ta historia nie jest do końca o mnie, niektóre aspekty są z mojego życia, pisałam na podstawie niektórych wydarzeń, imiona niektórych osób są z mojego otoczenia, ale  nie wzoruje się na nich, jest to zupełnie wymarzona, wyśniona, momentami realistyczna i prawdziwa, bo każda historia ma swoje prawdziwe odniesienie, nawet maleńki wątek. A tu kilka jest<3
np. Gabryś to najsłodsze dziecko na całym świecie, kocham syna mojego brata Marka <3
wszelkie pytania możecie zadawać w komentarzach lub na GG 32333285, pozdrawiam:*
Ola

sobota, 21 lutego 2015

Kolega Brata cz. 72

-Też mi się podoba, dobry wybór Kochanie.-powiedziała i uśmiechnęła się słodko, znikając w przymierzalni,a ja chodziłem dalej i przeglądałem. Po chwili dołączyła do mnie, z trzymaną w dłoni sukienką i koszulką, emanowała z niej taka pozytywna energia, na sam jej widok mam uśmiech na twarzy.
-Kubuś czy Ty mnie słuchasz?-wyrwał mnie Poli głos i śmiech.-No ładnie, już masz mnie dosyć? Przypominam, że to ty chciałeś jechać na zakupy.-powiedziała.
-Przepraszam, zamyśliłem się, nie nigdy nie będę miał Cię dosyć, nie mów tak.
-Już dobrze, tylko żartuje.
-Na pewno?-zapytałem.
-Oczywiście Kochanie, a tak w sumie, trudno mi się do tego przyznać ale sprawia dużo trudności na Ciebie się gniewanie, ale za to uwielbiam jak mnie przepraszasz.-wyszeptała i pocałowała mnie w policzek, zadrżałem z zachwytu.
-Jesteś cudowna.-przysunąłem Polę bliżej i przytuliłem ją.
-No masz zarumieniłam się!-powiedziała z  roześmianą buzią.
-O to mi chodziło, a poza tym bardzo ślicznie się rumienisz, nic tego nie ukryje Kotek.
Przeszliśmy po jeszcze kilku sklepach, gdzie Pola zaciągnęła mnie do przymierzalni.
-Nie wyjdziemy z stąd dopóki nie przymierzysz tych kilku rzeczy.
-Poluś ale to jest masa ciuchów.
-Nie przesadzaj.-powiedziała z rozbawieniem.-To tylko dwie pary jeansów, dwie koszule i koszulka. Ja przymierzyłam o wiele więcej.-za argumentowała.
 -No dobrze.-powiedziałem i wszedłem do przymierzalni, ma rację, jest kochana, i tylko ona ma na mnie sposoby i potrafi mnie rozbawić, zwykłą sytuacją.
-I jak?-zapytała po chwili.
-Sam nie wiem.-Zaglądnęła do środka, przyjrzała się mi i zaniemówiła.-Aż tak źle?
-Jeeeest cudownie!-powiedziała.-Jakiego ja mam przystojniaka, i ta koszula, uwielbiam Cię, idealne zestawienie, pasuje Ci niebieski, a ja kocham niebieski.
-A myślałem, że mnie.-powiedziałem zasmucony i roześmiany zarazem.
-Kotek Ciebie kocham najbardziej, i tylko Ciebie, a kolor na Tobie, czyli Ciebie. Widzisz jak na mnie działasz, jak mi się język plącze.-Wciągnąłem ją do przymierzalni, i zacząłem całować jej usta, nie mogę się powstrzymać, a to adekwatna odpowiedź do jej słów, tak słodko się rumieni kiedy się gubi w swoich słowach, wtedy jest taka zakłopotana, aż serce ściska, ale miło czuć, że działa się tak na drugą osobę, niesamowite.
-Kocham Cię tak bardzo!-wyszeptałem, do jej ucha.
-Ja Ciebie Kubuś!-oparła głowę o moje ramię, tak bardzo pragnę ją w każdym calu, nie chce wypuścić,jej z moich ramion ani na moment, boje się, że to tylko sen, że jak się obudzę to Pola zniknie, a ja nie będę mógł bez niej żyć, ona jest moim sensem, moim życiem, wszystkim co mam. Nie chce czuć tej pustki, tych długich strasznych dni bez niej. Na samą myśl ogarnia mnie smutek, i strach, to co działo się przed ślubem Marka, było nie do opisania,. Pamiętam jak dziś dzień, w którym Pola weszła do mojego pokoju i zobaczyła Julie z małym, gdybym mógł cofnąć się wstecz, i naprawić to, powiedzieć wszystko zanim było za późno, nie wiedziałem co robić, jak wytłumaczyć mam. Wszystko przez Julię, próbowała odciągnąć mnie od Poli, chciała bym trzymał jej problemy w tajemnicy, to co ona wyprawiała, oszukiwała mnie na każdym kroku, a ja chciałem jej tylko pomóc, Ona wykorzystywała moją nie wiem naiwność, czy fakt że jestem dla niej miły. Nie mogę sobie wybaczyć, że tak bardzo odsunąłem się od Poli, nie chciałem tego, i to tylko moja wina, zawsze gdy powiedziałem Juli, że chce jechać do Poli, zrobić jej niespodziankę, to mówiła niech zacytuję-"Kubuś, jest mi tak smutno, nie wiem co robić, tak strasznie mi źle, boje się, posiedzisz ze mną i z małym, nie chce przy nim płakać, ale to wszystko mnie tak przytłacza, straciło wszystko sens" I zostawałem głupi, wiele razy próbowała mnie pocałować, zrobić cokolwiek, żeby mnie do siebie zbliżyć, ale w tej jednej kwestii nie dałem się zwieść. Nie darowałbym sobie gdybym ją zdradził. Teraz gdy się tak we mnie wtula, czuje że wracam do życia, że wiem jak trudna była nasza rozłąka, ale jedno jest pewne umocniliśmy nasze więzi, i udowodniliśmy przed samym sobą, że miłość wygrała, że jesteśmy w stanie razem przetrwać wszystko, nie za ciekawe miejsce na przemyślenia w przymierzalni, ale gdy czuje jej ciepło wiem, że trzymam mój cały świat w ramionach, mój Skarb, który trzymam głęboko w sercu.
-Kubuś?
-Tak?-ocknąłem się słysząc głos Poli.
-Jedźmy do hotelu, spędźmy ten dzień leżąc i oglądając filmy, byśmy byli sami, a wieczorem pójdziemy zobaczyć zachód słońca....ja wiem że miałeś inne plany na dzisiaj, ale..
-Polu, jestem jak najbardziej za, w sumie sam chciałem to zaproponować.
-Tak się cieszę, ale to nie zmienia faktu że bierzemy tą koszule i jeansy.
-Dobrze Aniołku.
-To Ty się przebieraj, a ja poczekam przed przymierzalnią.
Po chwili zniknęła z mojego zasięgu.






Hej :D
Moi kochani, przepraszam, że takie krótkie, ale po pierwsze moje przeziębienie które trwa już tydzień, nie daje mi się skupić i przeszkadza, nienawidzę gorączki...I moja wena coś szwankuje, i wybaczcie jeśli jest trochę namieszane czy coś,.
I może to będzie dobra nowina, ale zamierzam wnieść korektę, i zrobić z tego książkę, zawsze o tym marzyłam i jestem już w trakcie realizacji, nawet już okładkę zaprojektowałam, a dostałam od Was mnóstwo pięknych wiadomości i komentarzy za co Wam niesamowicie dziękuje, dajecie mi takiego powera, cudowne uczucie, że ktoś wierzy we mnie, i podoba się to co robię, za to Wam dziękuje!  <3
Postaram się jutro coś jeszcze napisać, to tylko zależne jest od wolnego komputera i od mojego samopoczucia, ale chce się zmobilizować dla Was!
P.S znacie jakieś dobre ćwiczenia i dające efekty? chce wrócić do ćwiczeń po kilkudniowej przerwie, a ćwiczyłam dwa miesiące i noo... i przydałoby się spalić nieco tłuszczyku.
Jeszcze raz dziękuje i do usłyszenia:*
Buziaki:* <3
Ola

niedziela, 15 lutego 2015

Kolega Brata cz. 71

-Ja też!-powiedziałam i wyjęłam z futerału aparat, robiąc nam zdjęcie, później zachodowi, i znowu nam, i tak w koło, aż w końcu odłożyłam go i wtuliłam się w Kubę i pocałowałam go, a on ani na moment nie pozwolił mi się odsunąć.
Niesamowite uczucie być w ramionach faceta, którego kocha się najmocniej na świecie, który znaczy dla Ciebie tak dużo, bez którego nie wyobrażasz sobie ani jednego dnia, a co dopiero życia, jego szczęście ważniejsze jest niż Twoje, do tego wspaniała scenografia, zachód słońca, plaża, ramiona ukochanego, jak w bajce, takie piękne i prawdziwe, Patrząc się na Kubę, zaczynam rozumieć, że jest dla mnie tak bardzo ważny, że jestem w stanie zrobić dla niego wszystko, przede wszystkim, zrozumiałam co to jest miłość, na czym ona polega, i jestem pewna swoich uczuć do niego, nie mogę aż tego wyrazić w jakiej jestem euforii i zachwycie, że siedzimy razem tu na plaży, gdzie jeszcze kilka dni temu siedziałam sama....albo.....trzymajmy się tego że sama.
-Kochanie?
-Tak?-wyrwał mnie głos Kuby z zamyślenia.
-Wszystko dobrze, o czym myślisz?
-Tak, lepiej niż kiedykolwiek, myślałam o nas, a raczej o Tobie, o tym jak bardzo Cię Kocham, i że nie mogę sobie wyobrazić, jak wytrzymałam bez Ciebie, bez tych fantastycznych pocałunków, bez Twoich ramion, bez Twoich oczu i wzroku tak intensywnego jakbyś mnie dotykał, bez Twojego głosu, bez całego Ciebie, w każdym detalu, tak bardzo tęskniłam, i chce cieszyć się każdą chwilą z Tobą, proszę nie zostawiaj mnie nigdy samej na tak długo. Przepraszam Cię za wszystko, i wiem że mieliśmy nie wracać do przeszłości, ale w każdej minucie pragnę Cię bardziej i bardziej, mając wrażenie, że to tylko cudowny sen.i wszystko za chwile zniknie.-mówiłam coraz ciszej, i usadowiłam się na kolanach Kuby, który wpatrywał się w moje oczy, czułam palącą się miłość między nami, to narastające pragnienie siebie, schował moje dłonie w swoje, po czym uniósł je i pocałował, po chwili sięgnął bluzę, leżącą obok na piasku i okrył mnie, następnie przysunął mnie do siebie i zatopiliśmy się w pocałunku, był on magiczny, i czułam się tak...tak... wspaniale. Po nim zaczął mówić:
-Misiu! Mówiłem Ci, że niesamowicie całujesz? jeśli nie, to Kochanie niesamowicie całujesz.-powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko, na moje policzki wkradł się rumieniec. -Kocham Cię jak nikogo innego, od samego początku wiedziałem, że jesteś moją jedyną, że tylko Ciebie jestem w stanie darzyć takimi uczuciami, nie chce tego stracić i wiem, że niedługo, zrobię coś, byś była moja już na zawsze, by nikt mi Cię nie zabrał, wiesz teraz też jesteś moja, ale za pewien czas, będziesz moja tak oficjalnie nawet bardzo oficjalnie, że tak powiem czarno na białym sfinalizujemy naszą miłość, i nie pozwolę Ci uciec, za żadne skarby, możesz bić, kopać, ale i tak nie pozwolę byś mi zniknęła.
Zaśmiałam się lekko.
-Nie zamierzam uciekać, nigdy! Nie chce by ktoś zawrócił nam w głowie, i mam nadzieję że takie coś nie będzie miało miejsca, i wierze że prawdziwa miłość zawsze zwycięży. A tak apropo przypomina to zaręczyny, jeśli nie to ja poproszę Cię o rękę, -powiedziałam i zaśmiałam się, wyobrażając sobie jak klęczę przed Kubą i proszę go by się ze mną ożenił. Komicznie by to wyglądało.
-Kochanie nie ma potrzeby, ja się tym zajmę, szybciej niż myślisz.-powiedział i pocałował mnie w czoło.-Kotuś chodźmy, chce Cię  w łóżku, leżąca, wtuloną we mnie, a nie chce byś zmarzła, chłodno się robi.
-Przy Tobie mi gorąco, Ty mnie rozgrzewasz, nawet nie wiesz jak bardzo.-wyszeptałam Kubie do ucha. Na jego ręce dostrzegłam "gęsią skórkę" Spojrzał się na nią i uśmiechnął.
-Zobacz co Ty ze mną wyprawiasz, na sam Twój głos szaleje, i uwierz mi ale działasz na mnie, bardzo mocno, i tak myślę czy lepiej tu, czy w pokoju.
-Kubaaa.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać, pocałowałam go i wstałam, wyciągając do niego dłoń.-Sugeruje pokój.- Po chwili sam dołączył do mnie, tylko uniósł mnie i byłam na jego rękach, niósł mnie przez plaże, nie reagując na moje protesty.
-Ciężka jestem.-mówiłam argumenty, które już się powtarzały.
-Już to słyszałem, i nie jesteś, naciągasz.-mówił śmiejąc się.
W końcu postawił mnie na nogi w naszym pokoju hotelowym, wszyscy się na nas patrzyli gdy mnie niósł i się uśmiechali, nie wiedząc czemu byliśmy atrakcją choćby przez pięć minut.
-Wariaat.-powiedziałam i nie mogłam opanować śmiechu.
-Też Cię Kocham, co powiesz na kąpiel, a kolacje zjemy w pokoju, kuszące nieprawdaż?
-I to jaak, to ja idę  naszykować kąpiel, a Ty zamów coś.
-Na co masz ochotę?-zapytał.
-Mam być szczera?
-Zawsze!
-Na Ciebie.-Kuba mi się przyglądał i na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech,
-To potem, taki deser ma droga, bo wiesz ja ma ochotę na Ciebie mój deserku.-Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
-mmm...Dobrze wracając do zamówienia, to sama nie wiem, może zapytaj się co polecają, a po za tym zdam się na Twój gust.
-Mam nadzieję, że podołam.
-Jestem tego pewna. Idę szykować kąpiel, za pięć minut widzę Cię w łazience.
-Daj mi cztery minuty.-Powiedział, a ja ruszyłam w kierunku drzwi do łazienki, Była ona dość spora, wanna idealnie na dwie osoby, czego chcieć więcej, zaczęłam napuszczać wodę do wanny, dodałam płynu truskawkowego do kąpieli, zapach leniwie unosił się wraz z parą po pomieszczeniu, robiło się tak przyjemnie, wróciłam do pokoju po piżamę, Kuba nadal rozmawiał usłyszałam tylko-Tak poproszę, koniecznie różowe, moja dziewczyna je lubi, tak,,dobrze...poproszę tak za pół godziny.....tak...dziękuje...-Po czym weszłam do łazienki. Różowe? ciekawe, powiedziałam sama do siebie i ściągnęłam koszulkę, a następnie wzięłam się za spodenki.
-Może pomogę?-powiedział, Kuba obejmując mnie w pasie, na mojej skórze pojawiły się dreszcze, i poczucie bezpieczeństwa zarazem.
-Jak zawsze kochany.
-Dla Ciebie tylko i wyłącznie.
-To mnie w szczególności cieszy.
Rozpiął guzik i suwak od moich spodenek po chwili ich już nie miałam, Kuba pozbył się swoich ciuchów, i dołączył do mnie, leżeliśmy w wodzie, pod masą piany i rozmawialiśmy, ostatnio nic innego nie robimy, oby to nigdy się nie zmieniło. Dwadzieścia minut później wyszliśmy z wanny, i poszliśmy do pokoju, włączyliśmy kabarety i usiadłam na jednym z foteli, po pomieszczeniu rozległo się pukanie do drzwi, Kuba zaraz po tym wpuścił kelnera, która przyniósł nam potrawy, jakich wcześniej nie jadłam, miłe zaskoczenie, pomimo że nie znam nazwy żadnej z tych potraw, ale czy to ważne, najważniejsze że są pyszne i do tego wino różowe, cudownie i romantycznie. Kelner szybko po tym zniknął, a my zajęliśmy się wyłącznie swoim towarzystwem, nawet telewizor uległ wyłączeniu, a w tle cichutko leciała muzyka, Odnalazłam swoje miejsce przy tym faceci, czuje się jak księżniczka.
-Chciałabym by choć cząstka zawsze taka była.
-Kochanie będzie, a nawet więcej.-Położył dłoń na mojej i patrzył się w moje oczy, po zjedzeniu kolacji położyliśmy się do łóżka wtulając się w siebie i całując,aż do braku tchu, byłam niezwykle zmęczona całym dniem, ale ostatnią czynnością jaką chciałam robić to iść spać. Przyjemne uczucie, mając Kube przy sobie, mając takie ciacho w łóżku, takiego faceta, idealnego dla mnie. Tak wpatrywać się w niego, w jego oczy, błądzić palcami po jego torsie, robię to już od kilku sekund, chwil,a może minut, czas nie gra roli,  nie jest on ważny, ważny jest On, i teraz, Jego skóra robiła się wrażliwa z każdym moim dotykiem, muskałam ustami jego klatę, a następnie skupiałam się na ustach. Kuba przejął inicjatywę, nie wiem kiedy a był tuż nade mną, wplatając palce w moje włosy, i uniemożliwiając mi odwrócenie głowy, co mi nawet nie przyszło na myśli, wpił się w moje usta, i poczułam jak jego ciało opada lekko na mnie, brakowało tchu od pocałunków, nie wiedziałam, że można pragnąć tak bardzo kogoś, że tak dużo może znaczyć dla nas obecność drugiej osoby.
-Kocham Cię Maleńka-wyszeptał mi do ucha, zrobiliśmy to, całe nasze emocje, złączyliśmy wszystko, złączyliśmy nas, cudownie jak zawsze, jestem taka szczęśliwa, leżąc koło niego, nabierając powietrze i uspokajając oddech wpatrując się w niego.
-A ja Ciebie.-Kuba przyciągnął mnie bardziej do siebie, przykrył i pozwolił bym usnęła w jego ramionach.
~~~~Oczami Kuby~~~~~
-Kocham tą dziewczynę, nie mogę uwierzyć, że udało jej się zawrócić mi tak w głowie. Jestem niesamowicie szczęśliwy, mam ochotę krzyczeć z radości i miłości, jest cudowna, nieziemska pod każdym aspektem,. Dobrze, że już usnęła, wygląda tak słodko, a ja mogę się w nią wpatrywać i wpatrywać, gdyby nie ona oszalałbym, tak bardzo cieszę się, tak bardzo dziękuję, że mi wybaczyła, nigdy nie pozwolę by ktoś namącił w życiu Poli i moim, nie pozwolę bym przez kogoś lub coś stracił ją, oddałbym za nią wszystko. Dobrze, że tu przyjechaliśmy, musimy zapomnieć, o wszystkim co było, i myśleć o wspólnej przyszłości.  Jest moim Aniołem, który jest i będzie, moją oazą, gdzie zawsze znajdę pomoc, jestem pewien, że gdyby Ciebie Polu tu nie było, czułbym nieopanowaną pustkę, i brak cząstki mnie, gdybyś wiedziała jak bardzo jestem Ci oddany, jak bardzo trudno mi wyrazić te wszystkie uczucia, to wszystko czym Cię darze, to jest takie uczucie, jakiego sam nie potrafię nazwać, chce to okazywać, nie mogąc dobrać słów, o wiem, że czyny ważniejsze, Nie liczy się nikt więcej, mam nadzieję, że niespodzianka się uda, i najważniejsze by Pola była zadowolona.  Dobrze, że Marek mi pomaga, i kontroluje wszystko na miejscu, że pilnuje prace przy remoncie, chce by Pola miała swoje miejsce u mnie, chce by w końcu mój dom stał się jej, by to poczuła.-pomyślałem i nawet nie wiem kiedy usnąłem.
Rano obudziły mnie wpadające do pokoju promyki słońca, Pola jeszcze smacznie spała wtulając się we mnie, nie mogę się jej oprzeć, jest taka cudowna, chce ją pocałować, przytulić wszystko, ale nie chce jej obudzić, niech się wyśpi, należy jej się, a po za tym musi mieć siłę na dzisiaj, zabieram ją na zakupy, i zwiedzanie okolic, jestem taki dumny, rozpiera mnie energia, i to poczucie, że muszę ją pocałować, jest to takie silne ale muszę się powstrzymywać.....nie no nie wytrzymam muszę....tak bardzo kocham ją, chce ją czuć i nigdy się nie rozstawać, na dłużej niż to konieczne.-pocałowałem Polę w czoło, a następnie w usta, lekko drgnęła, i się uśmiechnęła.
-Takie pobudki to ja lubię.-powiedziała, z nieznikającym olśniewającym uśmiechem.
-Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać.
-To cudownie, właśnie miałam sen w którym Cię całowałam, a tu bach to prawdziwe, niesamowite.-powiedziała,a ja rozpływałem się na samą myśl o jej ustach i ten głos pobudzający każdy zakamarek mojego ciała i umysłu.-Pola wtuliła się we mnie i pocałowała, tak bardzo nie mogłem się tego doczekać, leżeliśmy tak z dobrą godzinę, w której ciągle się całowaliśmy, przytulaliśmy, zamieniliśmy parę zdań i tak na okrągło.Opowiadała mi sny, a ja gładziłem ją po włosach, całowałem jej szyje, a najdłużej skupiałem się na ustach, po każdym względem ideał, i do tego mój.
-Kocham Cię-dopowiedziała po chwili, te słowa z jej ust, są takie...takie piękne, przeradzają się w coś niezwykłego, przede wszystkim ja wiem że są szczere i prawdziwe, czuje jej miłość, czuje jej troskę o mnie i to że zawsze mogę na nią polegać, wierze, że przetrwamy wszystko.
Niedługo po tym wstaliśmy i zeszliśmy na śniadanie, a potem ruszyliśmy na miasto. gdzie odwiedziliśmy różne sklepy, przynosiłem Poli co chwile ciuchy jakie mi się podobały, najlepsze jest to, że nie mówiła że coś jej się nie podoba,tylko brała z uśmiechem na twarzy i pokazywała się co chwile, i pytała "Co myślisz"  liczy się z moim zdaniem, i chce bym jej pomagał, doradzał, pomyśleć że mogłem to stracić.
-Wspaniale wyglądasz, i chciałbym byśmy wzięli tą sukienkę.
-Też mi się podoba, dobry wybór Kochanie.-powiedziała i uśmiechnęła się słodko, znikając w przymierzalni,a ja chodziłem dalej i przeglądałem.





Witajcie:)
W końcu udało mi się napisać, po wielu trudnościach, postanowiłam choć raz dodać coś Oczami Kuby, w sumie wyszło to w trakcie, siadając i pisząc nie myślałam, że takie coś dzisiaj będzie, ale wyszło samo z siebie, mam nadzieję że nie przesłodziłam, ale staram sobie jakoś tak załagodzić, szarą rzeczywistość, i pomimo że jest dość ciężko, uśmiecham się a to już sukces.
Jak wiadomo różnie bywa, są problemy większe i mniejsze, ale patrząc po osobach otaczających mnie, i po tym co sama przeszłam, zastanawiam się jak można się tak zachowywać, jak można niszczyć wszystko, i mi później wmawiać, że tak ma być, według mnie jak się Kocha to się Kocha cały czas, a to nie znika z dnia na dzień, nie odkochujemy się od razu, bo ktoś inny pojawi się. Bo jeżeli tak jest to nigdy się nie kochało. Przepraszam za moją chaotyczność, ale mam dość duże nerwy i jest mi smutno, ciężki dzień, tydzień, miesiąc,.
Pozdrawiam Ola.

środa, 11 lutego 2015

Przepraszam kochani, że rozdział nie pojawił sie w weekend, ale mam problem z komputerem, nawet nie wiem kiedy przestał działać antywirus, a że ja siedze przy nim tylko jak pisze opowiadanie, to nie zauważyłam, a niestety rodzice mnie nie powiadomili, i mój kochany komputer został opętany przez wirusy, dopiero brat przyjechał i próbuje wszytko ponaprawiac, niestety na telefonie słabo się pisze, wiec mogę Was tylko prosić o wyrozumiałość, i o powodzenie;) za kilka dni zaczynają mi się ferie, a ten tydzień jest tak zagmatwany i tak obłożony nauką,  że nie wiemw co w ręce włożyć,  też tak macie? I do tego w piątek musze napisać dwie kartkowki z angielskiego zwykłego i jedną z zawodowego;D teraz wychodzą próby do spektaklu;D bo sie zapomnialam pochwalić,  dostałam się do grupy Pat-owskiej którą założono w moim mieście,  szykują się pracowite ferie, praktycznie spędzone w szkole, dobrze musze lecieć uczyć się, i jeśli po raz kolejny mi się wyłączy to co napisalam, to wyrzuce telefon przez okno..
jeszcze raz Przepraszam,  i gdy tylko komputer wróci do swojego dobrego stanu, gdy wyzdrowieje to odrazu biore się za pisanie,  postaram się w Sobote, do wtedy już na bank będzie,  bo będę tak długo brata męczyć aż naprawi, i wtedy wypuszcze go do domu:D no i w końcu to Walentynki trzeba jakoś po świętować,  pierwsze moje singielkowe Valentine najpóźniej w niedziele, ale mam nadzieję że to będzie jednak sobota, bo nie chce zaniedbywać, bo wiem że i tak denerwuje to że tak rzadko pisz.
Życzę udanego Tłustego Czwartku,  Walentynek by nikt nie spędzał samotnie, jestem z Wami, ale warto nie przejmować się,  tylko uśmiechać pomimo wszystko, ja już się tego wyuczyłam;) Macie może jakieś zabawne historie z tym dniem? Albo wspomnienia, które utkwiły głęboko w pamięci? Podzielcie się chętnie poczytam,  jeślinie w komentarzu to piszcie na GG 32333285, mam praktycznie ciągle włączony bo mam na telefonie.
Pozdrawiam,  Ola ;*     Za równe cztery miesiące skończę osiemnaście lat <3