niedziela, 15 lutego 2015

Kolega Brata cz. 71

-Ja też!-powiedziałam i wyjęłam z futerału aparat, robiąc nam zdjęcie, później zachodowi, i znowu nam, i tak w koło, aż w końcu odłożyłam go i wtuliłam się w Kubę i pocałowałam go, a on ani na moment nie pozwolił mi się odsunąć.
Niesamowite uczucie być w ramionach faceta, którego kocha się najmocniej na świecie, który znaczy dla Ciebie tak dużo, bez którego nie wyobrażasz sobie ani jednego dnia, a co dopiero życia, jego szczęście ważniejsze jest niż Twoje, do tego wspaniała scenografia, zachód słońca, plaża, ramiona ukochanego, jak w bajce, takie piękne i prawdziwe, Patrząc się na Kubę, zaczynam rozumieć, że jest dla mnie tak bardzo ważny, że jestem w stanie zrobić dla niego wszystko, przede wszystkim, zrozumiałam co to jest miłość, na czym ona polega, i jestem pewna swoich uczuć do niego, nie mogę aż tego wyrazić w jakiej jestem euforii i zachwycie, że siedzimy razem tu na plaży, gdzie jeszcze kilka dni temu siedziałam sama....albo.....trzymajmy się tego że sama.
-Kochanie?
-Tak?-wyrwał mnie głos Kuby z zamyślenia.
-Wszystko dobrze, o czym myślisz?
-Tak, lepiej niż kiedykolwiek, myślałam o nas, a raczej o Tobie, o tym jak bardzo Cię Kocham, i że nie mogę sobie wyobrazić, jak wytrzymałam bez Ciebie, bez tych fantastycznych pocałunków, bez Twoich ramion, bez Twoich oczu i wzroku tak intensywnego jakbyś mnie dotykał, bez Twojego głosu, bez całego Ciebie, w każdym detalu, tak bardzo tęskniłam, i chce cieszyć się każdą chwilą z Tobą, proszę nie zostawiaj mnie nigdy samej na tak długo. Przepraszam Cię za wszystko, i wiem że mieliśmy nie wracać do przeszłości, ale w każdej minucie pragnę Cię bardziej i bardziej, mając wrażenie, że to tylko cudowny sen.i wszystko za chwile zniknie.-mówiłam coraz ciszej, i usadowiłam się na kolanach Kuby, który wpatrywał się w moje oczy, czułam palącą się miłość między nami, to narastające pragnienie siebie, schował moje dłonie w swoje, po czym uniósł je i pocałował, po chwili sięgnął bluzę, leżącą obok na piasku i okrył mnie, następnie przysunął mnie do siebie i zatopiliśmy się w pocałunku, był on magiczny, i czułam się tak...tak... wspaniale. Po nim zaczął mówić:
-Misiu! Mówiłem Ci, że niesamowicie całujesz? jeśli nie, to Kochanie niesamowicie całujesz.-powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko, na moje policzki wkradł się rumieniec. -Kocham Cię jak nikogo innego, od samego początku wiedziałem, że jesteś moją jedyną, że tylko Ciebie jestem w stanie darzyć takimi uczuciami, nie chce tego stracić i wiem, że niedługo, zrobię coś, byś była moja już na zawsze, by nikt mi Cię nie zabrał, wiesz teraz też jesteś moja, ale za pewien czas, będziesz moja tak oficjalnie nawet bardzo oficjalnie, że tak powiem czarno na białym sfinalizujemy naszą miłość, i nie pozwolę Ci uciec, za żadne skarby, możesz bić, kopać, ale i tak nie pozwolę byś mi zniknęła.
Zaśmiałam się lekko.
-Nie zamierzam uciekać, nigdy! Nie chce by ktoś zawrócił nam w głowie, i mam nadzieję że takie coś nie będzie miało miejsca, i wierze że prawdziwa miłość zawsze zwycięży. A tak apropo przypomina to zaręczyny, jeśli nie to ja poproszę Cię o rękę, -powiedziałam i zaśmiałam się, wyobrażając sobie jak klęczę przed Kubą i proszę go by się ze mną ożenił. Komicznie by to wyglądało.
-Kochanie nie ma potrzeby, ja się tym zajmę, szybciej niż myślisz.-powiedział i pocałował mnie w czoło.-Kotuś chodźmy, chce Cię  w łóżku, leżąca, wtuloną we mnie, a nie chce byś zmarzła, chłodno się robi.
-Przy Tobie mi gorąco, Ty mnie rozgrzewasz, nawet nie wiesz jak bardzo.-wyszeptałam Kubie do ucha. Na jego ręce dostrzegłam "gęsią skórkę" Spojrzał się na nią i uśmiechnął.
-Zobacz co Ty ze mną wyprawiasz, na sam Twój głos szaleje, i uwierz mi ale działasz na mnie, bardzo mocno, i tak myślę czy lepiej tu, czy w pokoju.
-Kubaaa.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać, pocałowałam go i wstałam, wyciągając do niego dłoń.-Sugeruje pokój.- Po chwili sam dołączył do mnie, tylko uniósł mnie i byłam na jego rękach, niósł mnie przez plaże, nie reagując na moje protesty.
-Ciężka jestem.-mówiłam argumenty, które już się powtarzały.
-Już to słyszałem, i nie jesteś, naciągasz.-mówił śmiejąc się.
W końcu postawił mnie na nogi w naszym pokoju hotelowym, wszyscy się na nas patrzyli gdy mnie niósł i się uśmiechali, nie wiedząc czemu byliśmy atrakcją choćby przez pięć minut.
-Wariaat.-powiedziałam i nie mogłam opanować śmiechu.
-Też Cię Kocham, co powiesz na kąpiel, a kolacje zjemy w pokoju, kuszące nieprawdaż?
-I to jaak, to ja idę  naszykować kąpiel, a Ty zamów coś.
-Na co masz ochotę?-zapytał.
-Mam być szczera?
-Zawsze!
-Na Ciebie.-Kuba mi się przyglądał i na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech,
-To potem, taki deser ma droga, bo wiesz ja ma ochotę na Ciebie mój deserku.-Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
-mmm...Dobrze wracając do zamówienia, to sama nie wiem, może zapytaj się co polecają, a po za tym zdam się na Twój gust.
-Mam nadzieję, że podołam.
-Jestem tego pewna. Idę szykować kąpiel, za pięć minut widzę Cię w łazience.
-Daj mi cztery minuty.-Powiedział, a ja ruszyłam w kierunku drzwi do łazienki, Była ona dość spora, wanna idealnie na dwie osoby, czego chcieć więcej, zaczęłam napuszczać wodę do wanny, dodałam płynu truskawkowego do kąpieli, zapach leniwie unosił się wraz z parą po pomieszczeniu, robiło się tak przyjemnie, wróciłam do pokoju po piżamę, Kuba nadal rozmawiał usłyszałam tylko-Tak poproszę, koniecznie różowe, moja dziewczyna je lubi, tak,,dobrze...poproszę tak za pół godziny.....tak...dziękuje...-Po czym weszłam do łazienki. Różowe? ciekawe, powiedziałam sama do siebie i ściągnęłam koszulkę, a następnie wzięłam się za spodenki.
-Może pomogę?-powiedział, Kuba obejmując mnie w pasie, na mojej skórze pojawiły się dreszcze, i poczucie bezpieczeństwa zarazem.
-Jak zawsze kochany.
-Dla Ciebie tylko i wyłącznie.
-To mnie w szczególności cieszy.
Rozpiął guzik i suwak od moich spodenek po chwili ich już nie miałam, Kuba pozbył się swoich ciuchów, i dołączył do mnie, leżeliśmy w wodzie, pod masą piany i rozmawialiśmy, ostatnio nic innego nie robimy, oby to nigdy się nie zmieniło. Dwadzieścia minut później wyszliśmy z wanny, i poszliśmy do pokoju, włączyliśmy kabarety i usiadłam na jednym z foteli, po pomieszczeniu rozległo się pukanie do drzwi, Kuba zaraz po tym wpuścił kelnera, która przyniósł nam potrawy, jakich wcześniej nie jadłam, miłe zaskoczenie, pomimo że nie znam nazwy żadnej z tych potraw, ale czy to ważne, najważniejsze że są pyszne i do tego wino różowe, cudownie i romantycznie. Kelner szybko po tym zniknął, a my zajęliśmy się wyłącznie swoim towarzystwem, nawet telewizor uległ wyłączeniu, a w tle cichutko leciała muzyka, Odnalazłam swoje miejsce przy tym faceci, czuje się jak księżniczka.
-Chciałabym by choć cząstka zawsze taka była.
-Kochanie będzie, a nawet więcej.-Położył dłoń na mojej i patrzył się w moje oczy, po zjedzeniu kolacji położyliśmy się do łóżka wtulając się w siebie i całując,aż do braku tchu, byłam niezwykle zmęczona całym dniem, ale ostatnią czynnością jaką chciałam robić to iść spać. Przyjemne uczucie, mając Kube przy sobie, mając takie ciacho w łóżku, takiego faceta, idealnego dla mnie. Tak wpatrywać się w niego, w jego oczy, błądzić palcami po jego torsie, robię to już od kilku sekund, chwil,a może minut, czas nie gra roli,  nie jest on ważny, ważny jest On, i teraz, Jego skóra robiła się wrażliwa z każdym moim dotykiem, muskałam ustami jego klatę, a następnie skupiałam się na ustach. Kuba przejął inicjatywę, nie wiem kiedy a był tuż nade mną, wplatając palce w moje włosy, i uniemożliwiając mi odwrócenie głowy, co mi nawet nie przyszło na myśli, wpił się w moje usta, i poczułam jak jego ciało opada lekko na mnie, brakowało tchu od pocałunków, nie wiedziałam, że można pragnąć tak bardzo kogoś, że tak dużo może znaczyć dla nas obecność drugiej osoby.
-Kocham Cię Maleńka-wyszeptał mi do ucha, zrobiliśmy to, całe nasze emocje, złączyliśmy wszystko, złączyliśmy nas, cudownie jak zawsze, jestem taka szczęśliwa, leżąc koło niego, nabierając powietrze i uspokajając oddech wpatrując się w niego.
-A ja Ciebie.-Kuba przyciągnął mnie bardziej do siebie, przykrył i pozwolił bym usnęła w jego ramionach.
~~~~Oczami Kuby~~~~~
-Kocham tą dziewczynę, nie mogę uwierzyć, że udało jej się zawrócić mi tak w głowie. Jestem niesamowicie szczęśliwy, mam ochotę krzyczeć z radości i miłości, jest cudowna, nieziemska pod każdym aspektem,. Dobrze, że już usnęła, wygląda tak słodko, a ja mogę się w nią wpatrywać i wpatrywać, gdyby nie ona oszalałbym, tak bardzo cieszę się, tak bardzo dziękuję, że mi wybaczyła, nigdy nie pozwolę by ktoś namącił w życiu Poli i moim, nie pozwolę bym przez kogoś lub coś stracił ją, oddałbym za nią wszystko. Dobrze, że tu przyjechaliśmy, musimy zapomnieć, o wszystkim co było, i myśleć o wspólnej przyszłości.  Jest moim Aniołem, który jest i będzie, moją oazą, gdzie zawsze znajdę pomoc, jestem pewien, że gdyby Ciebie Polu tu nie było, czułbym nieopanowaną pustkę, i brak cząstki mnie, gdybyś wiedziała jak bardzo jestem Ci oddany, jak bardzo trudno mi wyrazić te wszystkie uczucia, to wszystko czym Cię darze, to jest takie uczucie, jakiego sam nie potrafię nazwać, chce to okazywać, nie mogąc dobrać słów, o wiem, że czyny ważniejsze, Nie liczy się nikt więcej, mam nadzieję, że niespodzianka się uda, i najważniejsze by Pola była zadowolona.  Dobrze, że Marek mi pomaga, i kontroluje wszystko na miejscu, że pilnuje prace przy remoncie, chce by Pola miała swoje miejsce u mnie, chce by w końcu mój dom stał się jej, by to poczuła.-pomyślałem i nawet nie wiem kiedy usnąłem.
Rano obudziły mnie wpadające do pokoju promyki słońca, Pola jeszcze smacznie spała wtulając się we mnie, nie mogę się jej oprzeć, jest taka cudowna, chce ją pocałować, przytulić wszystko, ale nie chce jej obudzić, niech się wyśpi, należy jej się, a po za tym musi mieć siłę na dzisiaj, zabieram ją na zakupy, i zwiedzanie okolic, jestem taki dumny, rozpiera mnie energia, i to poczucie, że muszę ją pocałować, jest to takie silne ale muszę się powstrzymywać.....nie no nie wytrzymam muszę....tak bardzo kocham ją, chce ją czuć i nigdy się nie rozstawać, na dłużej niż to konieczne.-pocałowałem Polę w czoło, a następnie w usta, lekko drgnęła, i się uśmiechnęła.
-Takie pobudki to ja lubię.-powiedziała, z nieznikającym olśniewającym uśmiechem.
-Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać.
-To cudownie, właśnie miałam sen w którym Cię całowałam, a tu bach to prawdziwe, niesamowite.-powiedziała,a ja rozpływałem się na samą myśl o jej ustach i ten głos pobudzający każdy zakamarek mojego ciała i umysłu.-Pola wtuliła się we mnie i pocałowała, tak bardzo nie mogłem się tego doczekać, leżeliśmy tak z dobrą godzinę, w której ciągle się całowaliśmy, przytulaliśmy, zamieniliśmy parę zdań i tak na okrągło.Opowiadała mi sny, a ja gładziłem ją po włosach, całowałem jej szyje, a najdłużej skupiałem się na ustach, po każdym względem ideał, i do tego mój.
-Kocham Cię-dopowiedziała po chwili, te słowa z jej ust, są takie...takie piękne, przeradzają się w coś niezwykłego, przede wszystkim ja wiem że są szczere i prawdziwe, czuje jej miłość, czuje jej troskę o mnie i to że zawsze mogę na nią polegać, wierze, że przetrwamy wszystko.
Niedługo po tym wstaliśmy i zeszliśmy na śniadanie, a potem ruszyliśmy na miasto. gdzie odwiedziliśmy różne sklepy, przynosiłem Poli co chwile ciuchy jakie mi się podobały, najlepsze jest to, że nie mówiła że coś jej się nie podoba,tylko brała z uśmiechem na twarzy i pokazywała się co chwile, i pytała "Co myślisz"  liczy się z moim zdaniem, i chce bym jej pomagał, doradzał, pomyśleć że mogłem to stracić.
-Wspaniale wyglądasz, i chciałbym byśmy wzięli tą sukienkę.
-Też mi się podoba, dobry wybór Kochanie.-powiedziała i uśmiechnęła się słodko, znikając w przymierzalni,a ja chodziłem dalej i przeglądałem.





Witajcie:)
W końcu udało mi się napisać, po wielu trudnościach, postanowiłam choć raz dodać coś Oczami Kuby, w sumie wyszło to w trakcie, siadając i pisząc nie myślałam, że takie coś dzisiaj będzie, ale wyszło samo z siebie, mam nadzieję że nie przesłodziłam, ale staram sobie jakoś tak załagodzić, szarą rzeczywistość, i pomimo że jest dość ciężko, uśmiecham się a to już sukces.
Jak wiadomo różnie bywa, są problemy większe i mniejsze, ale patrząc po osobach otaczających mnie, i po tym co sama przeszłam, zastanawiam się jak można się tak zachowywać, jak można niszczyć wszystko, i mi później wmawiać, że tak ma być, według mnie jak się Kocha to się Kocha cały czas, a to nie znika z dnia na dzień, nie odkochujemy się od razu, bo ktoś inny pojawi się. Bo jeżeli tak jest to nigdy się nie kochało. Przepraszam za moją chaotyczność, ale mam dość duże nerwy i jest mi smutno, ciężki dzień, tydzień, miesiąc,.
Pozdrawiam Ola.

8 komentarzy:

  1. Jak zwykle swietne. Dopiero niedawno trafilam na twojego bloga ale opowiadanie odrazu mi sie spodobalo. Przeczytalam wszystkie czesc. Czesto tu zagladam i sprawdzam czy nie pojawila sie nowa. Czytajac o Poli i Kubie robi mi sie czasem troche smutno bo przypomina mi sie jak jeszcze niedawno ja tez bylam szczesliwa ze swoja pierwsza miloscia ale obecnie mamy tak jakby wymuszona przez los przerwe w naszym kilkuletnim zwiazku. Ale masz racje jak sie kogos kocha prawdziwie to juz na cale zycie wiec mysle ze mimo tegk trudnego czasu jaki teraz mamy uda nam sie to wszystko przezwyciezyc i bedziemy dalej razem. Ale wracajac do opowiadania to naprawde jest genialne masz talent do pisania i z niecierplilwscia bede czekac na kolejne czesci. Pozdrawiam. Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ten roździał

    OdpowiedzUsuń
  3. jeestes swietna pisarka, powinnas pomyslec czy by nie wydac tego w formie ksiazki. z wielka przyjemnoscia bym ja kupila. :) z niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc :) pozdrawam Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne błagam dodaj jak najszybciej kolejną część <3 pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak nie dodasz tego do niedzieli to cie zjem! Pozdro Nati:*

    OdpowiedzUsuń