wtorek, 14 maja 2013

Kolega Brata cz 43

-Już nigdy nie pójdę do tego Parku.-wyszeptałam, i z bólem przetarłam policzek po którym spłynęła łza. Wpatrywałam się w ciemną przestrzeń, która coraz bardziej skłaniała mnie do przemyśleń.
-Dlaczego on mi to zrobił?! Dlaczego Marcin mnie tak....nęka?!- w mojej głowie kłębiły się myśli, których było coraz więcej, coraz bardziej miałam wrażenie, że zaraz eksploduje od nadmiaru wrażeń,. zbyt wielu emocji, zbyt wielu cierpień. Czułam się strasznie, wiedziałam dobrze, że na tym się nie skończy, a wręcz przeciwnie to dopiero początek, jedno pytanie nie daje mi spokoju.
-Czy powiedzieć o tym komuś?- leżałam, i nie ruszałam się by nie sprawić sobie kolejnego bólu. Czym ja sobie na to zasłużyłam. Moje przemyślenia, a raczej pytania się pogłębiały, nie usłyszałam żadnych odpowiedzi, jedynie głuchą nicość. Zamknęłam oczy, już było wszystko mi obojętne.
Wczesnym rankiem, do sali weszła grupa lekarzy, którzy z tego co się dowiedziałam mają obchód.
-Dzień Dobry! Jak się dzisiaj czujesz?-usłyszałam głos pewnego studenta.
-Lepiej.-odpowiedziałam, pomijając wiele faktów chcąc jak najszybciej opuścić szpital.
-To wspaniale, zrobimy jeszcze parę badań i jak dobrze pójdzie to po południu wrócisz do domu.
-Dziękuje.-odpowiedziałam, i wysiliłam się na uśmiech.
Zaraz po tym wszyscy wyszli z sali, i skierowali się do następnych pacjentów.
-Przepraszam, ale był tu pewien chłopak rano, i bardzo mu zależało, abym przekazał Ci tą kartkę.
-Jaki chłopak?
-Nie przyglądałem mu się.
-Dziękuje.-powiedziałam i zabrałam kartkę. Po chwili i jego już nie było w sali.
Wahałam się czy ją otworzyć,lecz powoli otwierałam kartkę na której napisane było:
-"Wiedz, że Cię Kocham, i tak zostanie, niedługo się zobaczymy. M<3!"
Od razu żałowałam, że ją przeczytałam, zgniotłam kartkę i rzuciłam. Moje serce biło jak oszalałe, a mi pozostało tylko płakać. Przez następne kilka godzin, nikt nie był na mojej sali, jedynie pielęgniarki, które przyniosły mi śniadanie, a następnie obiad, choć i tak nic nie zostało ruszone, panie zabierały pełne talerze jedzenia. Nie obeszło się też, bez uwag lekarzy, że muszę jeść, i pić, że się odwodnię, po czym dodał, że inaczej mnie nie wypuszczą. Lecz wszystko puszczałam mimo uszu.
-Cześć Kochanie, jak się czujesz?-usłyszałam głos mamy.
-Cześć, dobrze.-odpowiedziałam, i skierowałam wzrok na rodziców.
-Byliśmy tu wcześniej, ale lekarz powiedział, że wizyty są dzisiaj dopiero o 14.
-Rozumiem.-Powiedziałam i usiadłam na łóżku, przy tym robiąc miejsce moim rodzicom.
-I powiedział, że o 18, Cię wypuszczą, po kolacji, nie wcześniej.-Dopowiedział tata. Ordynator chce mnie sprawdzić.-pomyślałam.
-Ale jesteś blada.-powiedziała zmartwiona mama.
Rodzice ciągle o czymś mówili, jak nigdy nawijali o byle czym. Po chwili do sali wbiegł Marek.
-Jestem.-krzyknął, zamykając za sobą drzwi.-Pola, co się stało? Jak się czujesz?-Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Co Ty tutaj....Ty nie we Wrocławiu? miałeś jutro wrócić.
-Jak tylko się dowiedziałem, że jesteś w szpitalu, to wsiadłem w samochód i przyjechałem.-Wzruszyłam się, moje oczy zapełniły się łzami, a na twarzy pojawił się uśmiech. Poczułam się lepiej, wiedząc że mam przy sobie osoby, które kocham nad życie i wiem,  że one potrafią zrobić dla mnie wszystko. W sali szpitalnej pojawiła się również Ramona, która dopiero się dowiedziała o wszystkim. Przytuliła mnie, i powiedziała, że będzie dobrze. Jestem na prawdę szczęściarą, bo są osoby na których się nigdy nie zawiodłam.
-Dzień Dobry Państwu, przyszedłem osobiście dopilnować, by panna Pola zjadła kolację.-powiedział to Ordynator, który spojrzał się na mnie swym przeszywającym wzrokiem, podał mi talerz zawierający bułkę, ser oraz wędlinę. Wszyscy się na mnie patrzyli, a ja nie wiedziałam co zrobić, czułam się głupio.
-Smacznego!-odezwali się wszyscy i zaczęli rozmawiać, a ja wzięłam się za smarowanie bułki. Lekarz cały czas mnie obserwował, a ja brałam kolejne kęsy do ust.
-Brawo! idę zrobić dla Ciebie wypis, za pół godziny możesz jechać do domu.
-Ale Ci lekarze dbają o pacjentów.-powiedziała mama.
-O tych co nic nie jedzą szczególnie!-powiedziała pielęgniarka, która podała mi jakieś leki.
-To Ty nic dzisiaj nie jadłaś.-oburzyła się mama, zaczyna się.
-Tak wyszło.
-Ja Ci dam tak wyszło. Będę ją pilnować, żeby jadła.-uśmiechnęła się mama do pielęgniarki, która po chwili wyszła. Ubrałam się w ciuchy przywiezione przez rodziców, po czym czekałam na kartę wypisu.
-Proszę tu karta, i widzimy się za parę dni na wizycie.
-Dobrze.-odpowiedziałam i zabrałam swoje rzeczy, po czym wszyscy wyszliśmy.
_____________________________________________________________________________
-Muszę iść do domu.-powiedziała Ramona, zamykając drzwi samochodu.
-Przyjdziesz, później?
-No pewnie!-Uśmiechnęłam się i weszłam do domu, tuż za rodzicami.
-Siostra nie rób mi więcej takiego strachu!-powiedział Marek, który wchodził do mojego pokoju.
-Postaram się.-odpowiedziałam i usiadłam na parapecie.
-A teraz powiedz  mi o co chodzi?
-Nie rozumiem.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi, znalazłem to.-wręczył mi do ręki pogniecioną kartkę.
-Skąd to masz?
-Leżała koło łóżka, co on od Ciebie jeszcze chce?. I jak to się stało, że Kuba nic nie wiedział?
-Marek!proszę nie rozmawiajmy o tym.
-Nie właśnie porozmawiamy, musisz mi wszystko opowiedzieć od początku do końca, każdy nawet najmniejszy szczegół.
-Muszę?
-Tak!-powiedział stanowczo.
-Może powiem Ci od tego jak pojechałeś z Pauliną do Wrocławia.-Zaczęłam mu wszystko mówić, od tego jak zobaczyłam go po drugiej stronie ulicy kończąc na zdarzeniu z wczoraj. Wsłuchiwał się i był zmartwiony, a zarazem zły i na siebie i na Kubę.
-Cholera..-wycedził. Wszystko wypłynęło ze mnie, potrzebowałam komuś o tym powiedzieć, ulżyło mi, choć bałam się jego reakcji. Obserwowałam jego zachowanie, a w moich oczach pojawiły się kolejne łzy. On tylko się przysunął i mnie przytulił.
-Nie pozwolę Cię krzywdzić! Jak tylko go zobaczysz to mi powiedz o tym.
-Dobrze.
-A teraz połóż się spać, rano do szkoły idziesz.-powiedział po czym się uśmiechnął.
-Wspaniale jeszcze jutro rozpoczęcie roku.
-A no co dobre szybko się kończy.Śpij dobrze!-powiedział i wyszedł z pokoju.
Ramona napisała, że nie może przyjść bo rodzice kazali iść jej spać, żeby się wyspała na jutro. Co prawda była już 21, z Markiem rozmawiałam ponad godzinę, i poczułam, że dobrze zrobiłam mówiąc mu o tym.
Spojrzałam na niebo, na którym można było już dostrzec gwiazdy. Pomimo wszystko muszę być silna.
Wsunęłam się pod kołdrę i wpatrywałam w sufit. Kuba się nawet nie odezwał, nawet jednego sms'a nie przysłał, choć czy bym chciała słuchać jego wyjaśnień? Jedno jest pewne, że Kocham go i nie potrafię tego zmienić, nie potrafię wymazać z pamięci, ale tego nawet nie chce,  przeżyłam z nim mnóstwo wspaniałych chwil, a przede wszystkim mój pierwszy raz. Moje myśli ciągle drążyły jego tematu. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, odkręciłam się w stronę okna i zamknęłam oczy.
-Nie wiem czy będzie chciała z Tobą rozmawiać.-usłyszałam głos mojego brata.
-Muszę z nią porozmawiać!-powiedział....Kuba. Co on tu robi? myślałam, że to będzie prostsze.
-Śpi nie będziemy jej budzić, chodź do mnie pogadamy. -Kuba westchnął i razem wyszli. Kolejna łza spłynęła po moim policzku. Dlaczego ja go tak kocham! Powinnam dać mu szansę wyjaśnienia? każdy ma prawo do drugiej szansy, ale czy będę potrafiła zaufać. Moje poprzednie myśli szlag trafił i już sama nie wiedziałam co mam robić.
___________________________________________________________________________
-Polu! wstawaj, spóźnisz się!-otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego tatę, który zaczął mnie łaskotać i ściągać kołdrę.
-Jeszcze chwila.
-Chwilaa to była 20 minut temu jak Cię budziłem.
-Kiedy?-zapytałam otwierając szeroko oczy.
-No tak, już nie pamiętasz budziłem Cię.-Tata się zaczął śmiać. Spojrzałam na zegarek 10:00
-Mam pół godziny!-powiedziałam i wstałam jak oparzona, zabrałam rzeczy i pobiegłam do łazienki.
-Śniadanie na stole!-powiedział jeszcze tata i wyszedł.
Ubrałam białą bluzkę z baskinką do tego granatowa spódniczka i czarne koturny. Przeczesałam włosy i pomalowałam rzęsy. Po czym zabrałam torebkę do której włożyłam w pośpiechu telefon i kartkę z długopisem. Zeszłam na dół i zjadłam jajecznicę przygotowaną przez mamę.
-Gotowa?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki
-Tak.-odpowiedziałam.
-To idziemy mój tata czeka w samochodzie.
Wstałam napiłam się trochę herbaty, po czym pożegnałam się z rodzicami i poszłyśmy.
_________________________________________________________________________
-Pola! Ramona!-usłyszałyśmy i odwróciłyśmy się w stronę głosu dobiegającego z korytarza.
Po chwili miałyśmy na sobie ciężar Ilony i Natalii.
-Jak my się dawno nie widziałyśmy. -powiedziały jednocześnie.
-No fakt. Jakoś na początku wakacji.
-Zgadza się. Musicie nam wszystko opowiedzieć, a my Wam. Co nie Ilona?
-Ojj musimy.
Poszłyśmy na sale, gdzie odbywało się rozpoczęcie roku szkolnego.
Zobaczyłam wszystkich ludzi, których nie widziałam dwa miesiące, niesamowite uczucie, witających Cię po kolej.  Po całej uroczystości poszliśmy do klasy.  Pani podała nam plan lekcji, po czym każdy opowiadał jak minęły wakacje.
-Do widzenia!
-Do widzenia!-odpowiedziała pani, i każdy opuścił klasę.
Wychodząc ze szkoły z Ramoną ruszyłyśmy w stronę ławek, w zamiarze czekania na tatę mojej przyjaciółki. Ciągle odnosiłam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, nie myliłam się, a był to nie kto inny jak Marcin!.




Hej;)
oto kolejna część, jakoś nie mogłam przebrnąć, aby ją napisać by nie była, że tak powiem nudna, ale coś mi nie wyszło. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie;)
Dziękuje za wasze komentarze, które są dla mnie motywacją!<3
Uwielbiam Was;*
Pozdrawiam;) Ola;)

13 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! ;) Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie się coś dzieje!! ;) Rozdział wyszedł ci genialnie. Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Ty tu marudzisz, że słabe !! daj spokój. jest świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. twoje opowiadanie jest świetne nie mogę się doczekać następnej części ;*;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie! Kiedy kolejna część? ;p Czekam z niecierpliwością, pozdrawiam ;)*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaje... Bardzo fajny rozdział podoba mi się ;pp Mam nadzieję że za niedługo pojawi się kolejny ;dd W poprzednim rozdziale widziałam że wykorzystałaś mój pomysł i się bardzo z tego cieszę bo to oznacza że jeszcze nie skończysz tego ;] Mam nadzieję że pogodzisz niedługo ze sobą Polę i Kubę ;) Pozdrawiam Natalia ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział. Czekam na kolejny. ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Super , super no pisz dalej ..xd Błagam Cię zdąż przez poniedziałkiem , bo jadę na cały tydzień na wycieczkę , a bez czytania opowiadań o Poli i Kubie nie mogę wyrobić .xd !
    ~Pozdrawiam Megg.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne ;D czekam na cd xD ~Pepe

    OdpowiedzUsuń
  11. No kiedy będzie kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  12. niemoge się doczekać kiedy ukarze sie nastepna część

    OdpowiedzUsuń
  13. dalej dalej. czytam to dluuuuugo i sprawdzam codziennie czekamczekam1 dodaj szybko bo umieram z ciekawosci

    OdpowiedzUsuń