-Za to, że byłam wkurzona, wyobrażałam sobie nie wiadomo co.
-Kochanie! nie masz za co!-Oparł mnie o samochód i pocałował. Zatankował samochód, i kierując się w stronę budynku, zapytał:
-Kupić Ci coś?
-Nie nie trzeba.- wsiadłam do samochodu, i obserwowałam Kubę, który czegoś szukał między półkami.
Nie lubię kogoś naciągać na cokolwiek, nawet na lizaka, nie lubię jak ktoś za mnie płaci, czuję się wtedy dosyć dziwnie i głupio. Nie mogę pojąc jak niektóre dziewczyny, są z chłopakami wyłącznie dla pieniędzy, ja tak po prostu nie potrafię. Z rozmyślania wyrwał mnie głos Kuby, który znajdował się tuż obok na siedzeniu kierowcy.
-Proszę Kochanie!-zerknęłam na Kubę, który trzymał w ręce butelkę soku pomarańczowego, i batona.
-Mówiłam, że nic nie chce.-powiedziałam.
-Też cię Kocham!-Uśmiechnął się, po czym przysunął i pocałował mnie w policzek, następnie kładąc na moich kolanach butelkę. A sam się napił coli, dobrze wiedział że uwielbiam ten sok. Ale znowu poczułam się lekko skołowana. Kuba zerkał na mnie, i widać było że nad czymś się zastanawia.
-Kochanie!
-Tak?
-Powiedz mi dlaczego nie chcesz przyjmować takich błahych rzeczy. To nic wielkiego.
-Wiem, ale chodzi o to, że nigdy nie lubiłam jak ktoś za mnie płacił, pomijając rodziców.-zaśmiałam się by rozluźnić atmosferę.
-Rozumiem, ale ja lubię Cię okupować.
-Dlaczego?-spojrzałam się na niego, myślał co powiedzieć, za każdym razem gdy chciał coś powiedzieć, zmieniał zdanie i nie mówił.
-Ponieważ, cieszę się jak mogę sprawić Ci radość, jakimś nawet drobnym prezentem, po prostu Kocham Cię, i staram się byś była....zadowolona i szczęśliwa.
-Kochanie! Ja i bez tego jestem szczęśliwa, Ty jesteś moim prezentem, za każdym razem kiedy się spotykamy, z Ciebie najbardziej się cieszę. i Ciebie kocham po mimo wszystko.
-Nawet nie wiesz jakim ja jestem szczęściarzem!
Uśmiechnęłam się i spojrzałam przez okno, widać było już Kalisz, coraz większy ruch na ulicach.
Lada moment dojechaliśmy na wyznaczone miejsce, którym była Galeria. Udało nam się zaparkować koło samochodu Marka.
-Jesteśmy już na miejscu, gdzie jesteście?-powiedział Kuba do Marka.
-No okej już idziemy!
-Gdzie są?-zapytałam z zaciekawieniem.
-Czekają na nas w środku.
Po paru minutach znaleźliśmy się w środku, zanim się rozglądnęłam by znaleźć Paulinę, ona się na mnie rzuciła, przepraszam przytuliła.
-Udusisz mnie Kobieto!-powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
-Stęskniłam się Mała.
-Ja też chce!-powiedział Marek, podszedł i przytulił mnie i Paulinę.
-W takim razie ja też!-dopowiedział Kuba, który przytulił nas. Byłam w samym środku, nie mogłam się ruszyć, nie mówiąc o złapaniu oddechu, musiało to wyglądać dość dziwnie, bo ludzie przechodzili i się uśmiechali.
-Już dosyć!-powiedziałam resztką sił.
Gdy mnie puścili odetchnęłam z ulgą, i wdychałam powietrze, żeby się dotlenić.
-Wy mnie chyba na prawdę chcieliście udusić.-Obserwowałam ich miny, które powstrzymywały się od wybuchnięcia śmiechem, długo tak nie wytrzymali, śmiali się na całą galerie, a wszyscy patrzyli się ze zdziwienia myśląc zapewne, że się czegoś naćpali.
-Bardzo śmieszne.-powiedziałam i poszłam do najbliższego sklepu. Przedzierałam się pomiędzy półkami, wieszakami i natknęłam się na koszulkę, z nadrukiem mojego ulubionego zespołu, którym był Enej. Lubiłam wielu artystów, ale ich zespół polubiłam najbardziej ze wszystkich, może nie jestem taką fanką by śledzić każde jakiekolwiek wydarzenie z nimi, ale mają cząstkę mojego serca, tylko i wyłącznie dla nich przeznaczoną.
Nie była droga, więc od razu postanowiłam ją kupić, miałam przy sobie nieco gotówki.
Po chwili dołączyli do mnie już nie śmiejąc się w niebo głosy.
-Co kupiłaś?-zapytała zaciekawiona Paulina.
-Koszulkę z eneja.
-O proszę! a gdzie są też bym może sobie kupiła.-Zapomniałam że Paula też jest ich wielbicielką, taką jak ja.
Od razu powędrowała i wzięła sobie podobną.
________________________________________________________________________________
Po kilku godzinnej wyprawie, w przemierzaniu sklepów, poszliśmy do pobliskiej pizzerii. Byłam wyczerpana, i najchętniej położyłabym się w swoim łóżku, i spała, tak spała i spała. Rozmarzyłam się, nie zauważając że od kilku minut na naszym stole jest gigantyczna pizza, zapomniałam że są tu takie dwa głodomory o imieniu Marek i Kuba, Paula zawsze zje góra dwa kawałki, tak jak ja. Nieraz mi się wydaje, że jem oczami i już drugi kawałek wpycham na siłę, choć niedługo po tym jestem głodna.
-Jedz!-ocknęłam się i spojrzałam na Marka, który prosił, a raczej rozkazał bym jadła.
Wzięłam sobie kawałek pizzy polałam obydwoma sosami, i zaczęłam jeść, ciągle miałam wrażenie, że ta pizza zamiast się zmniejszać to się powiększa.
Po zjedzeniu pizzy, ciągle się dziwiłem, że chłopacy mogą tyle zmieścić. Paulina też się na nich patrzyła, ze zdziwieniem. Już trzeciego kawałka za nic bym nie dała rady zjeść.
Po kilkudziesięciu minutach, na stole już nic nie było, nawet okruszka, po odpoczęciu poszliśmy do Kina na film, bo nie mieli siły prowadzić, ja za pewne też bym nie miała po takiej ilości jedzenia.
Marek z Kubą wybierali film, nie pytając się na jaki my byśmy chciały iść, a zapewne byłby to romantyczny, no ale wybrali film, którego tytułu nie jestem w stanie zapamiętać, choć powtarzali mi więcej niż pięć razy.
-Jak ja nie lubię horrorów!-Powiedziałam siadając w środkowym rzędzie. Nie było zbyt dużo ludzi, więc mogliśmy sobie wybrać jakie chcemy miejsce.
Po wielu reklamach zaczął się film, nie byłam jakoś zachwycona, bo wiem, że później nie będę mogła spać, bo będę się bać, szczególnie sama.
-W takim razie, dzisiaj śpisz ze mną!-wyszeptałam do ucha Kuby, który momentalnie się na mnie spojrzał i uśmiechnął.
-Jak sobie życzysz kochanie!
-Życzę, życzę!-Złapał mnie za rękę, a ja coraz bardziej przeżywałam emocje, w strasznym momentach uciskałam mocniej rękę Kuby, który mówił śmiejąc się "Nie tak mocno", po czym mnie objął i już nie puszczał.
-Ale masz dreszcze, i ta Twoja "gęsia skórka".
Powiedział jeżdżąc ręką po moim ramieniu. Po filmie, nie odchodziłam od Kuby nawet na parę metrów, ciągle trzymałam go za rękę, bądź też przytulałam, na dworze robił się coraz ciemniej, a na zegarku wybiła 21.
-No to co jedziemy!-oznajmił Marek.
-Gdzie śpicie?-zapytałam kierując wzrok na Paulinę.
-U mnie, ponieważ muszę kota nakarmić, babcia przychodziła i go co prawda karmiła pod nieobecność mamy.
-Rozumiem.-powiedziałam i myślałam jak ja przeżyję noc w pustym domu, po takim okropnym horrorze, w którym było mnóstwo krwi i tego typu co znajduje się w horrorach.
Kuba otworzył mi drzwi od samochodu, po czym je zamknął, a sam wsiadł po drugiej stronie. Włączył muzykę i ruszyliśmy.
-To jak nie rozmyśliłaś się co do spędzenia ze mną nocy?-zapytał po niedługiej chwili Kuba.
-Nie nie rozmyśliłam się, myślałam że powiesz mi pod domem, że jednak nie.
-No coś Ty, nie zostawię Cię samej, a po za tym cieszę się nawet! Muszę chyba częściej zabierać Cię na horrory, podoba mi się jak nie odstępujesz mnie nawet na krok, i ciągle się przytulasz, i głównie dlatego że będę mógł później z Tobą spać.-Uśmiechał się ciągle i zerkał na mnie.
-Podziękuje za horrory i bez tego możesz spać obok mnie.
-Tym bardziej się cieszę!
Dojechaliśmy na 23, otworzyłam drzwi i od razu zrobiłam gorącą herbatę, Kuba pomógł mi zanieść wszystkie rzeczy do pokoju, po czym z kubkami gorącej herbaty usiedliśmy na łóżku, następnie nalałam Kubie wody w łazience dla gości, a sam poszłam się umyć w swojej, byłam na tyle szybka, że skończyłam się kąpać przed Kubą.
-Polu!
-Tak?
-Chodź na chwilkę.
Weszłam do łazienki gdzie Kuba był w wodzie pełnej piany.
-Umyjesz mi plecy?-zapytał.
-Pewnie.-Odpowiedziałam i podeszłam do wanny. Biorąc od niego gąbkę, pociągnął mnie bym wpadła do wanny.
-Widzisz jak to jest Kochanie!-powiedział cwaniacko i przytulił mnie.
-Wariat!-powiedziałam i spojrzałam na moją mokrą pidżamę.-Ciekawe w czym ja będę spać.
-Jak dla mnie możesz bez niczego.-powiedział z fascynacją.
-Tak tak, chciałbyś.
-Bardzo!-powiedział i pozwolił mi wyjść z wanny.
Po powrocie do pokoju, znalazłam drugą pidżamę i przebrałam się, pościeliłam łóżko, włączyłam spokojną muzykę i położyłam się. Położył się tuż obok mnie, gdy zgasił światło od razu się do niego przytuliłam. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach.
Witam ponownie;)
Tak więc oto kolejna część;)
Dziękuje, Dziękuje Dziękuje;*
Gdybym nie miała kiedy napisać kolejnego rozdziału, tak dzisiaj życzę Wam Wesołych Świąt!:*
Choć postaram się dostać jakoś do komputera;)
Miłego Wieczoru Kochani!;*
Pozdrawiam Pola;*!
P.S. Dedykuję ten rozdział wszystkim moim Czytelniczką! Dziękuje Wam za te miłe komentarze!;* Za to że jesteście!
Dobranoc;*!