sobota, 6 kwietnia 2013

Kolega Brata cz 37

-Widzę, że też jesteście zszokowani.-po czym wskazał.-Tam są!-wszyscy się na nas spojrzeli,a ja czułam jak na moich policzkach pojawiają się wypieki.
Po kilkunastu minutach, wszyscy powrócili do zabawy.
-Zaraz Wracam!-powiedziałam i wstałam po czym poszłam przed siebie. Lekki wiatr rozwiewał moje włosy,  robiło się nie przyjemnie, coraz bardziej ciemniało. Doszłam do ogromnego kamienia, który był koło wody, usiadłam na nim, i patrzyłam się na horyzont. Zrobiło się zimno, muzykę było słychać, i mówiącego Marka. Kuba, ahh Kuba ciekawe co sobie pomyślał. Siedziałam tak sporo czasu, nie zauważając nawet, że zrobiło się już całkiem ciemno, i był coraz większy wiatr, woda też była nie spokojna, małe fale obijały się o brzeg.
-Dlaczego tu siedzisz sama?-usłyszałam głos. Odwróciłam się i byłam pewna, że to Kuba.
-Tak wyszło, musiałam się przejść.
-A jak by Ci się coś stało, nie darował bym sobie tego.
-Jak widać nic mi nie jest,
-Ojj Skarbie!-usiadł koło mnie i założył mi bluzę. Przytulił, a ja wtuliłam się w niego, czułam tylko jak jego serce wali.
-Gniewasz się na mnie?-spojrzał się na mnie i uśmiechnął, księżyc rozjaśnił ciemność, i odbijał się w wodzie.
-Za co?
-No wiesz, za Klub.
-Coś Ty! A po za tym ja o tym wiedziałem.-odsunęłam się i spojrzałam, na niego on tylko się uśmiechał.
-Jak to?-powiedziałam po chwili namysłu.
-Ponieważ, powiedział mi ktoś o tym!
-No tak Marek dzisiaj!
-Nie, powiedziała mi to moja przyjaciółka, która Was widziała jak wysiadałyście z samochodu.
-Co? dlaczego mi nie powiedziałeś, że wiesz? ii jaka przyjaciółka.-Po mojej głowie chodziło jedno słowo Przyjaciółka!
-Sara, nie mówiłem Ci o niej?
-Niestety nie nie wspominałeś.
-Znam się z nią już sporo czasu, i zawsze mówiłem jej co mnie trapi, a ona mi. I pomagaliśmy sobie nawzajem.
Czułam się strasznie, miałam ochotę płakać, ale z jakiego powodu? Nie miałam jakichkolwiek dowodów, powodów, niczego, jedynie moją chorą wyobraźnie. Spojrzałam w niebo, było jasne, od lampionów, które ludzie wypuszczali z plaży, było ich mnóstwo, ciągle było ich coraz więcej, i więcej.
-Pięknie!Prawda?
-Prawda.-odpowiedziałam, Kuba mnie objął, a ja się czułam jak małe dziecko. Często się ostatnio tak czuje.
-Chodźmy już!-powiedział, i pomógł mi wstać.
Dochodząc do plaży wszyscy, bawili się w najlepsze, ujrzałam Marka tańczącego z Pauliną, i Ramonę, która tańczyła z jakimś chłopakiem, którym się okazał Patryk.
Kuba złapał mnie za rękę i zaczął okręcać.
-Uśmiech proszę!-powiedział mi do ucha, a ja uśmiechnęłam, nie potrafię się długo gniewać, szczególnie jak nie mam na co. Owszem boli mnie to, ale kto powiedział, że będzie łatwo.
Pocałował mnie i wrócił do okręcania mnie wokół własnej osi.
Niespodziewanie zaczął padać deszcz, większość zaczęła uciekać i chować się do samochodu, z daleka było słychać odgłosy burzy, Kuba z Markiem poszli pomóc, pochować sprzęt, a my zabrałyśmy Markowi kluczyki, i poszłyśmy do samochodu, przemoczone i zmarznięte. Robiło się strasznie, większość papierków połączonych z piaskiem unosiło się w powietrzu, zerwała się straszliwa wichura, i było słychać tylko krzyki jeszcze pozostałych ludzi na plaży, i organizatorów imprezy.
Po kilkunastu minutach przybiegli do samochodu Marek i Kuba.
-Co się zrobiło!-powiedział Marek.
-Istny koszmar.-powiedział Kuba, i odjechaliśmy, marzyłam by znaleźć się w domu, w łóżku. Po moim ciele przechodziły dreszcze, strach pomieszany z zimnem. Chłopacy byli jeszcze bardziej przemoknięci, lecz śmieli się tylko, i mówili że fajne orzeźwienie, nie widziałam żadnych dobrych stron tej ulewy, a oni aż tyle znaleźli pozytywów.
-Roślinki urosną, potrzebowały wody, no i powietrze było zbyt suche.-powiedział Kuba.
-Już jest po północy, szybko zleciało.-Powiedziała zaskoczona Paulina.
-Już?!-powiedział Marek.
Dojechaliśmy do domu, Ramona pożegnała się i pobiegła do domu, ja z Kubą weszłam do domu, a Marek z Pauliną pojechali do niej, bo zostawiła okna otwarte, i chcieli pobyć sami.
-Napijesz się czegoś?-zapytałam kierując się już w suchych ubraniach do kuchni.
-Chętnie.
-Co sobie, życzysz?
-Zaskocz mnie!-powiedział. Wstawiłam wodę, i wyciągnęłam z szafki kakao, wsypałam do kubków, i posłodziłam. Po czym zalałam, i dolałam mleka.
-Mmmm pycha!
-Zaskoczyłam Cię?
-Bardzo!
-Cieszę się!-powiedziałam i wstałam, zabierając od Kuby pusty kubek. Bez słowa poszłam do kuchni i umyłam naczynia.
-Co się dzieje?-usłyszałam głos Kuby, stojącego tuż za mną. Wytarłam ręce w ręczniczek.
-Nic się nie dzieje, a co ma się dziać?-zapytałam, wysiliłam się na uśmiech i wyszłam z kuchni, a zaraz za mną Kuba.
-Właśnie widzę! Powiedz!
-Na prawdę....nic.-Ja już siebie zupełnie nie rozumiem. Histeryzuje!
Schodami skierowałam się do mojego pokoju. Kuba złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie, przy tym opierając mnie o ścianę.
-Pola! widzę przecież! coś zrobiłem, powiedziałem?-W jego oczach można było dostrzec smutek, strach, mieszankę różnych uczuć.
Spojrzałam się na podłogę, a on uniósł mój podbródek do góry, bym spojrzała się na niego.
-Polu!
-Chodzi o to..
-Tak?
-Nie nic.
-Pola!
-Chodzi o Twoją przyjaciółkę.
-Coś nie tak?
-Nie wspominałeś o niej, a po za tym niby wierzę w przyjaźń damsko męską, ale po dłuższych zastanowieniach stwierdzam, iż prędzej czy później jedna ze stron i tak się zakocha.
-Ale..
-Nie ma ale, taka jest prawda.
-Daj..
-Rozumiem każdy może mieć przyjaciół, nie zabraniam Ci, bo przyjaźń czasem bywa ważniejsza.
-Daj mi w końcu coś powiedzieć!-Pociągnął mnie za rękę i usadził na moim łóżku, usiadł tuż obok mnie.
-Posłuchaj, kocham Ciebie i tylko Ciebie! Nie liczy się nikt inny. Jesteś Wspaniała, i ty jesteś moją dziewczyną, a zarazem najlepszą przyjaciółką. Z Sarą znam się dość długo, i nie czuje do niej nic, kompletnie nic. Jeśli chcesz mogę nie utrzymywać z nią kontaktu, ani się spotykać.
-Nie mogę tego od Ciebie wymagać, nie mogę Ci niczego zabraniać. Wiesz co robisz, ufam Ci.-Ale nie ufam innym dziewczyną.-pomyślałam.
-Kochanie Ty moje!-Objął mnie i pocałował.




hej;)!
Jej ile wejść! jaram się normalnie tym<3
Kocham Was;*
Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję!:*
Przepraszam, że jest tak krótki, ale jakby to nazwać mam małego "doła".
Nie jest zbyt dobrze, może dlatego, że za bardzo się przejmuje, i martwię, że się nie ułoży.
Potrzebuje z kimś pogadać, ale problem, że nie mam z kim. Ale o czym ja piszę.
Mam nadzieję, że się trochę spodoba;)
Pozdrawiam;*!
POlaa;**



11 komentarzy:

  1. kolejny świetny rozdział :)
    życzę aby ułożyło Ci się wszystko po Twojej myśli :* i oczywiście czekamy na następne części :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku super ! <3 czekam na koleją część :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No super jest ,ja też czekam z niecierpliwością ! No niestety , nie martw się wszystko kiedyś się ułoży ;D! Ze mną też najlepiej nie jest ,no co prawda różnica wieku pomiędzy nami jest ale w szkole kilka problemów się znajdzie ;D.
    ~Pozdrawiam Megg.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie jak zawsze:*** dziękuję że dodałaś, bo już doczekać sie nie mogłam xD czekam na następną :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz szybko kolejną cześć jużnie mogę się doczekać ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne..♥ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału..:D Pisz jak najszybciej..:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne ;D trochę dobrze że masz doła ponieważ jaki masz humor tak piszesz a ja lubię jak cały czas nie jest kolorowo ;D a jak będziesz potrzebowała z kimś pogadać to pisz nr. gg 43480790 xD ~Pepe

    OdpowiedzUsuń
  8. jest cudowne <33 kocham po prostu : )
    a z dołka jakos wyjdziesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, opowiadanie jak zwykle świetne :) a niestety z dołem nie mogę Tobie pomóc :( Trzymaj się i pisz dalej :D
    Zakochana

    OdpowiedzUsuń
  10. Daleeeeeeeeeeeeeeej ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. super opowiadanie :D kiedy następna część ? :)

    OdpowiedzUsuń