Kuba odciągnął na chwilę Marka, i o czymś rozmawiali. Ja przytuliłam się do rodziców, po czym zaczęłam im opowiadać co robiłam u cioci.
-Słyszeliśmy, że jesteś z Kubą.-powiedziała wesoła mama.
-Tak to prawda.-spojrzałam w kierunku chłopaków, którzy ciągle o czymś nawijali.
-Cieszymy się! w końcu widać od Ciebie radość.
Przyznam rację, nie pamiętam kiedy byłam taka szczęśliwa, i pełna energii do życia. Zerkałam na Kubę który stał koło okna z moim bratem i uśmiechali się do siebie, jakby coś kombinowali. Dobrze znam mojego brata i wiem kiedy coś knuje.
-Zjecie coś?-zapytała zafascynowana mama.
-Ja tak, zgłodniałam trochę.-powiedziałam łapiąc się za brzuch.
-My też, prawda Kuba?-powiedział Marek spoglądając na swojego przyjaciela.
-A chętnie.-powiedział. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że będę mogła pobyć z nim trochę dłużej.
Mama powędrowała do kuchni, tata ze skupieniem oglądał Galileo.
-Chodź pokaże Ci coś, zrobiłem wczoraj seta, bo zainwestowałem w nowy sprzęt.
-Ten co mi pokazywałeś na allegro?
-Tak.
-Nie pochwaliłeś się.-powiedział Kuba, po czym oboje znikli w pokoju Marka.
No to chyba nie nacieszę się Kubą, tylko mój kochany braciszek to robi. Samoistnie się uśmiechnęłam, wzięłam torbę i poszłam do swojego pokoju, z zamiarem rozpakowania rzeczy.
Ledwo zdążyłam otworzyć torbę, jak zawołała mnie mama.
-Już idę!-krzyknęłam i wyjrzałam przez okno na ogród.
-Ahh...jaki piękny dzień! i jak tu nie kochać życia?no jak? jest takie piękne.-zamyśliłam się i zeszłam na dół.
Przy stole zastałam uśmiechniętego tatę, mama również miała uśmiech na twarzy, który nie schodzi od bardzo dawna, tak powinno być zawsze.
-Jutro kończy mi się urlop.-powiedział tata z posmutniałą miną.
-A będziesz jeszcze jakiś brał w tym roku?-zapytałam zerkając na siedzącego tuż obok tatę.
-Tak, mam zbyt dużo, jeśli samo nie pójdę, to mnie sami wyślą, ponieważ muszę go wykorzystać. Może na Grudzień, albo trochę wcześniej.
-To dobrze.
-Jedzcie bo wystygnie.-powiedziała mama, nakładająca na kolejny talerz spaghetti.
-Smacznego.-powiedziałam, i zabrałam się za jedzenie.
-Wzajemnie Kochanie!
Chłopacy zjedli w pokoju brata. Muszę odwiedzić Ramonę, dawno się z nią nie widziałam, muszę jej o wszystkim opowiedzieć.
-Rozpakuj Polu rzeczy, i to co do prania zanieś do kosza. Będę zaraz prać rzeczy.
-Dobrze mamo!
-Idę do ogródka, bo już chwasty narosły.-powiedział przejęty tata.
Po paru minutach byłam w pokoju, wyciągnęłam wszystkie rzeczy i zaniosłam do kosza na bieliznę.
Po wykonanej pracy usiadłam na parapecie, wyglądając na zewnątrz. Widziałam tatę siedzącego w warzywach. Na samą myśl, że za kilkanaście dni do szkoły, dostaje gęsiej skórki. Nie wiem jak to będzie ale wiem, że łatwo to nie będzie, Ale kto powiedział, że będzie, Zmieniłam się przez te wakacje, sama to zauważam, kiedyś byłam nieco inna, zamknięta w sobie istota, patrząca na świat z ubocza. A teraz, teraz jestem pewna siebie co mnie cieszy, z czasem każdy przejdzie wewnętrzną przemianę. Wyjęłam z torby prezent dla Ramony, który kupiłam w Koninie.
Przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Po czym wyszłam z pokoju.
-Niedługo wrócę.!-powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
Skierowałam się w stronę domu mojej przyjaciółki, po zapukaniu otworzyłam mi mama Ramony.
-Dzień Dobry!
-Dzień Dobry Polu!
-Jest Ramona?
-Tak, w swoim pokoju.
Wchodząc po schodach zauważyłam mnóstwo zdjęć wiszących na ścianie.
-Proszę!-usłyszałam głos mojej przyjaciółki za drzwi jej pokoju.
-POlaaaa!-wykrzyczała w tym samym momencie rzucając mi się na szyję. -Jak ja tęskniłam! siadaj, opowiadaj.-wskazała na łóżko.
-Też tęskniłam, brakowało mi naszych rozmów, i spędzania wspólnego czasu razem. -Proszę, to dla Ciebie!-powiedziałam, podając niewielkie pudełeczko.
-Co to?-zapytała zaciekawiona.
-Otwórz.-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Po otwarciu pudełka, zobaczyła bransoletkę "Shambala" koloru czerwonego.
-Jaka ona śliczna! Dziękuje, Dziękuje, Dziękuje!-powiedziała niemal krzycząc!
-Cieszę się, że Ci się podoba!
-I to jak!
Przytuliła mnie i założyła bransoletkę. Opowiedziałam jej o wszystkim, każdy dzień, ze szczegółami.
-Jakie to romantyczne!-powiedziała popijając cole.
-Nie zaprzeczę.
-Kochana Cieszę się że wreszcie wszystko się ułożyło.
-A co u Ciebie i Mateusza?
-Fantastycznie, jak ja go kocham!-oznajmiła rozmarzona.-Widuje się z nim codziennie, tylko dzisiaj się z nim nie będę widzieć.-na samą myśl posmutniała.-Ale za to z Tobą spędzę ten czas, mamy tyle do obgadania.
-No fakt, nazbierało się tego.
W tym samym momencie dostałam sms'a.
-Kochanie, gdzie jesteś?-Nadawcą był Kuba.
-U Ramony,
-Tak też myślałem, bo właśnie zbieram się do domu, i tak bym chciał Cię jeszcze na chwilę zobaczyć.
-Ramona, może spotkamy się za 15 minut u mnie?
-No pewnie! zrobimy sobie wieczór filmowy.-zaproponowała moja przyjaciółka.
-Genialny pomysł, a teraz muszę iść, pożegnać się z Kubą!
-A okej, okej leć zakochańcu!-powiedziała uradowana.
Nie długo po tym zmierzałam do domu. W tym samym momencie Kuba wyszedł z domu, pożegnawszy się z Markiem, podszedł do mnie i objął mnie w pasie.
-Ledwo co straciłem Cię z pola widzenia, a Ciebie już nie ma.
-I kto to mówi!-zaprotestowałam.
-Wiem wiem Kochanie! Z Markiem musieliśmy parę spraw obgadać.
-Nie wnikam.
-Ohh Ty nie gniewaj się!
-Nie gniewam.-powiedziałam po czym przytuliłam się do niego.
-Udusisz mnie Mała!-nie lubiłam jak mnie ktoś tak nazywał, ponieważ nie byłam mała miałam 1.75cm. a Kuba o wiele wyższy ode mnie, nie wspominając o moim bracie, który ma 2m. Ale jemu jestem w stanie wybaczyć, takowe nazywanie mnie, wtedy ma taki słodki głos. Rozpływam się na sam dźwięk jego głosu.
Wspięłam się na palcach, po czym pocałowałam mojego towarzysza. Uwielbiałam zatapiać się w jego pocałunku, w jego ramionach, to uczucie jest niesamowite. Uwielbiam go pod każdym względem.
-Dobrze Skarbie jadę już! niedługo gram w Klubie, i trzeba się naszykować.
-Dobrze, ja to będę spędzać wieczór z Ramoną.
-To Miłego wieczoru, jesteśmy w kontakcie!-po praz kolejny zatopiłam się w pocałunku, zapominając o otaczającym nas świecie.
-No ja myślę!-uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Pomachałam mu, i weszłam do domu.
-Jestem!
-Dobrze.
-Przyjdzie do mnie Ramona, zaraz.
-Okej, ale idźcie do sklepu, kupicie sobie jakieś smakołyki, napój co tam będziecie chciały, i przy okazji kupicie parę rzeczy do domu, to Wam upiekę Muffinki z nutellą.
-Dobrze Mamo!.-Moja mama coś często spędza czas w kuchni, gdy mieszkaliśmy w poprzednim domu, tak nie było, rzadko kiedy coś piekła, choć jej wypieki były najpyszniejsze! A teraz po przeprowadzce się to zmieniło, nareszcie jest w swoim żywiole, i ma dobry sprzęt kuchenny. Mogła by mieć własną cukiernie! Miałaby mnóstwo klientów.
-Proszę!-krzyknęłam wychodząc z kuchni.
-Jestem.-powiedziała Ramona.
-Pójdziemy do sklepu, dobrze?
-Dobrze, ogólnie miałam to zaproponować.
Mama dała mi listę zakupów, po czym wyszłam z przyjaciółką kierując się w stronę sklepu, który znajdował się niedaleko domu.
-Cześć Dziewczyny!-powiedział Patryk.
-Cześć.-odpowiedziałyśmy jednocześnie.
-Gdzie się wybieracie?
-Do sklepu, a Ty?
-Miałem zamiar iść do domu, ale gdybyście nie miały nic przeciwko to pójdę z Wami.
-W sumie możesz iść, przydasz się.-powiedziała moja przyjaciółka. Szybko doszliśmy na miejsce, przy tym rozmawiając i opowiadając o wakacjach, i zastanawiając się wspólnie nad przyszłością. Wychodząc ze sklepu mieliśmy dwie torby pełne zakupów. Patryk zabrał je od nas.
-A co będziecie dzisiaj robić?
-Dzisiaj wróciłam, i planujemy spędzić babski wieczór.
-O proszę, to ciekawie widzę. Ja to pewnie na imprezę pójdę ze znajomymi.
-A to miłej zabawy!
-Dziękuje!-odpowiedział i podał nam torby.
-Dziękujemy za pomoc!-powiedziałam
-Nie ma sprawy, przyjemność po mojej stronie!
-To jeszcze raz udanej zabawy.
-Wzajemnie. Cześć Wam!
-Pa.-pożegnałyśmy się i weszłyśmy na podwórko. Tata, zabrał od nas torby i sam wszedł do domu.
Zabrałyśmy z toreb smakołyki, chipsy i poszłyśmy do mojego pokoju.
...........................................
Długo nie zajęło nam szukanie filmu. Wybrałyśmy po raz kolejny "Trzy Metry Nad Niebem", przygotowałyśmy ucztę i mnóstwo chusteczek, zapowiada się cudowny wieczór, w cudownym towarzystwie mojej przyjaciółki.
Hej;)
Oto kolejna część, jest wcześniej, a to dlatego, że jutro są Rekolekcje i nie idę do szkoły;) Więc miałam mnóstwo czasu do napisania oto tego rozdziału. Postaram się jeszcze w tym tygodniu napisać kolejną część;)
Ale nie obiecuję;)
Mam nadzieję, że spodoba się ten rozdział. Dziękuje, za wszystkie Komentarze;*!
Starałam się by był to rozdział długi, ale nie wiem czy taki on jest;D
Pozdrawiam:) Miłego Wieczoru!:*
POlaa;*