- Ja też wolę z Tobą!
- Cieszę się.- przytuliłyśmy się i poszłyśmy spać.
Obudziłam się o 10, a Ramona pare minut po mnie.
- Hej- powiedziała zaspanym głosem.
- No Hej, jak się spało?
- A dobrze.- uśmiechnęła się i spojrzała na ekran swojego telefonu, na którym były nieodebrane wiadomości od Matiego.
- I co tam kochana?- zapytałam.
- Mateusz chce pogadać, a raczej spotkać się i pogadać.
- To się z nim spotkaj.- Uśmiechnęłam się i spojrzałam na moją przyjaciółkę.
- No nie wiem, jakoś po wczorajszym dniu nie mam ochoty go widzieć.
- Nie zrażaj się do niego po jego pierwszym takim wyskoku, pewnie też bym się zdenerwowała na Twoim miejscu, ale daj mu się wytłumaczyć.
- Może masz rację.
- Pewnie, że mam.
- A Ty co będziesz robić jak ja pójdę się z nim spotkać?
- O mnie się nie martw, coś się wymyśli. Posiedzę trochę, może posprzątam, i jakoś czas zleci.
- A nie pogniewasz się jak Cię tak samą zostawię?
- nie nie pogniewam się, chce żebyś była szczęśliwa, a nie smętna, by mnie to dołowało jeszcze bardziej.
- Oj przesadzasz.- zwróciła się do mnie.
- Ojj Moja Droga nie przesadzam.
- Napisał że o 14, po mnie przyjedzie.
- O proszę, to wstajemy bo zaraz 11, jeszcze musimy coś Ci znaleźć na tą randkę.
- Ciekawe czy to wogóle będzie randka.
- Ojj Ramonka, Ramonka.
Po pościeleniu łóżka, zaczęłyśmy szperać po ciuchach, dzisiejszy dzień jest bardzo gorący, więc zdecydowałyśmy że ubierze się w błękitną sukienkę na ramiączka do kolan, do tego buty na koturnie, które dopełniają cały strój, wyglądała bosko.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuje.
Ramona zaczęła się malować, a ja odebrałam mój dzwoniący telefon. Nie patrząc na ekran odebrałam telefon.
- Tak?
- Cześć Polu!
- Hej!
- Co tam dzisiaj porabiasz?
- A nie mam planów.
- To już masz.
- Tak, a jakie?
- Zapraszam Cię na dużą porcję lodów.
- Kusząca propozycja.
- Skusisz się?
- Pewnie.
- Przyjadę przed 15, dobrze?
- Tak, to do zobaczenia.
- Nom Pa.
- Kto dzwonił- zapytała Ramona
- Kuba.
- Dobrze zrozumiałam, że się z nim spotykasz?
- Tak dobrze.- uśmiechnęłam się i zaczęłam wybierać coś na dzisiejsze popołudnie. Zjadłyśmy z Ramoną śniadanie naszykowane przez moich rodziców, po czym zaczęłam się szykować bo dochodziła godzina 14, Ramona poprawiła trochę włosy. Ja ubrałam moją wcześniej naszykowaną sukienkę podobna do Ramony o tyle że białego koloru. Postanowiłam że ubiorę balerinki,. Pomalowałam się lekko i popsikałam perfumami.
Po paru minutach przyjechał Mateusz, pożegnałam się z Ramoną.
- Baw się dobrze.!
- Ty również Polu.!
Usiadłam na parapecie, obserwowałam mój ogród, który wydawał się jeszcze piękniejszy niż na początku, mam nadzieję że moje spotkanie z Kubą się uda. Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Polu masz gościa.
- Już idę.
Zeszłam na dół, gdzie stał Kuba. Przywitałam się i pożegnałam z mamą.
po niedługim czasie byliśmy już w jego samochodzie.
- Ślicznie wyglądasz Polu!
- Dziękuję bardzo,- Uśmiechnęłam się, i ruszyliśmy z spod mojego domu.
- To opowiadaj co tam u Ciebie.
- A dobrze, wszystko się układa, to najważniejsze, a u Ciebie?
- A też dobrze, dużo się dzieję, i niedługo parę zmian w moim życiu będzie.
- Co masz na myśli?
- Później Ci powiem, a teraz idziemy na lody, w tej kawiarni są najlepsze.
- Wierzę Ci na słowo.- Uśmiechnął się i weszliśmy do kawiarni, nie było zbyt dużo ludzi.
Kuba zamówił lody, wybrał kilka smaków, zdałam się na niego i dałam mu pole do popisu. Po odebraniu zamówienia usiedliśmy przy jednym ze stolików, który był mało widoczny, był w odosobnieniu, co mi się podobało.
- Mam nadzieję, że będą Ci smakować.
- Zobaczymy.- spróbowałam, były przepyszne,.
- Iii?
- Jeju jakie one pyszne.
- Cieszę się.- Jedliśmy i się śmialiśmy zaczął opowiadać o jego wyjeździe z pracy który był kilka dni temu.
- Wiesz Polu! chciałbym spędzić jeszcze raz z Tobą taki wieczór jak przedtem, tęsknie za nim i za Tobą. - Wszystkie jego słowa wpajały się we mnie, nie mogłam nic powiedzieć, nie wiedziałam co, czy to co czuje do niego to miłość? czy może nie? tak długo czekałam na taki moment, a tu jeszcze pojawił się Marcin i wszystko mi się pogmatwało.
- Ja też tęskniłam.
- No widzisz, lecz teraz będę tęsknił o wiele bardziej, bo już tak blisko nie będę.
- Co? jak to?
- Yhmm, no więc muszę wyjechać do pracy do Niemiec.
- Na ile?
- Myślę, że na miesiąc.
- Tak długo?!
- Przykro mi tak wyszło, nie chce ale muszę.- to co powiedział zszokowało mnie, na tak długo chce jechać, to nie możliwe to mi się wydaje. To nie jest niby aż tak długo, ale dla mnie cała wieczność.
- A kiedy jedziesz?
- Jutro.
- Tak szybko? nawet się z Tobą nie pożegnam jutro bo jadę z Ramoną i jej rodzicami meble wybierać do nowego domu, który jest koło mnie.
- To świetna wiadomość, a co do pożegnania to dzisiaj się pożegnamy.
- Dobrze.
Siedzimy w tej kawiarni już dobre dwie godziny, a była 16. Postanowiliśmy jechać do parku.
Chodziliśmy między alejkami, w ciszy, nie wiedzieliśmy co powiedzieć, plątaliśmy się w tym, nikt nie byl pewny swojego uczucia, a nawet jakby to przetrwa to? wkońcu sześć lat różnicy, choć lata nie mają nic tu do tego jeżeli się kocha drugą osobę, a jeżeli to ie wypali przecież jego przyjaciel to mój brat, wiele myśli się kołatało po mojej głowie, po Kubie było widać, że nie wie co zrobić, że sam się z tym wszystkim pogubił.
Usiedliśmy na najbliższej ławce, i zaczął:
- Będziemy pisać mam nadzieję.
- No pewnie, a jak to sobie wyobrażasz, żebym nie pisała to bym na prawdę się zatęskniła.
- Oj ja też.- uśmiechnął się i mnie przytulił, czułam się bezpiecznie, i chciałam zostać w jego ramionach jak najdłużej się dało.
Lecz za długo to nie trwało, czas szubko leciał, a nasze spotkanie było coraz bliżej końca.
Spotkanie to nie mogło trwać zbyt długo, ponieważ musiał się spakować, i z domu musi wyjechać o 1, gdyż o 3 ma samolot.
Nie wiadomo kiedy zrobiło się trochę ciemno, godzina 19, a my od dobrych paru godzin siedzimy w bez ruchu, choć jest nieswoja cisza, to czujemy się i tak dobrze w swoim towarzystwie, można by powiedzieć że rozumiemy się bez słów.
- To co jedziemy?- Zapytał smutny Kuba.
- Jak trzeba to trzeba.
Poszliśmy w stronę samochodu,i po niedługim czasie byliśmy już pod moim domem.
- Słuchaj Pola! wiedz że będę za Tobą tęsknił, i mam nadzieję że po moim powrocie się spotkamy, Uważaj na siebie, pisz o każdej porze dnia i nocy, jak będzie trzeba to wsiądę w samolot i wrócę, jeżeli będziesz potrzebować pomocy, wystarczy tylko Twoje jedne słowo.
- Dziękuję. Będę tęsknić, napisz jak będziesz na miejscu, i również pisz do mnie kiedy tylko ze chcesz, ja uważać będę, to Ty masz uważać, bo będziesz w obcym kraju,. zrozumiano?
- Tak.- Uśmiechnął się, po czym mnie mocno przytulił i pocałował w policzek.
- To do zobaczenia Moja Droga Polu!
- Do zobaczenia Kuba!
Jego oczy były zaszklone, pewnie tak jak i moje, z ściągnęłam z mojej ręki bransoletkę z muliny, która była robiona parę dni temu, i dałam Kubie. Była ona jego ulubionego koloru niebieskiego z dodatkiem białego, nie była ona zbyt duża, ale w sam raz.
- Żebyś o mnie pamiętał!
- Dziękuję, i na pewno będę, a nosić ją będę cały czas ze sobą.
- Cieszę się.
Przytuliłam się do niego, po paru minutach już go nie było. Nie wiem kiedy znalazłam się u siebie w pokoju, Ramony jeszcze nie było, więc pokój był pusty, wykąpałam się ubrałam wygodną piżamę, z kocem i herbatą w ręku, którą zaparzyła mi mama, usiadłam na moim parapecie wpatrując się w krajobraz i myśląc o tym dniu, i całym moim dotychczasowym życiu....
Hej;) Dodałam dwa rozdziały by szybciej dobrnąć do części 20;D
Myślałam, że napisze dzisiaj 21 rozdział, ale po dwugodzinnych korkach z matmy wysiadam.... nienawidzę-.-
Bądźcie cierpliwi postaram się szybko dodać,ale nie wiem kiedy dokładnie. Za dużo powtórzeń, za dużo tego. Ale myślę nad rozdziałem ciągle, i ciągle myślę nad tym jak Was zaskoczyć, i jak potoczyć sytuacje.
Macie jakieś pomysły?
Dziękuje za Wasze komentarze, i za to, że jesteście. Dajecie mi tyle energii, którą wkładam w pisanie rozdziałów, aż chce się pisać. Pozdrawiam;*
Żadnych pomysłów nie mam , choć ciekawi mnie 21 rozdział i czekam z niecierpliwością ;d.
OdpowiedzUsuńteż czekam z niecierpliwością! :D
OdpowiedzUsuń