piątek, 18 stycznia 2013

Kolega Brata cz 2

-Pola nie wyobrażaj sobie za dużo-skarciłam się w myślach i spojrzałam w jego piękne brązowe oczy. 

Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mamy dochodzący z drugiego pokoju.
- Polu chodź na chwilę.
- Już.- odpowiedziałam, i po chwili byłam już koło mamy.
- Nie widziałaś może gdzieś mojego telefonu, w tym całym zamieszaniu nie wiem gdzie go zostawiłam.
- Nie mam pojęcia.
- Zadzwoń do mnie- odpowiedziała lekko zdenerwowana
Wyciągnęłam swoją komórkę, po czym wybrałam numer mamy. W pokoju rozległ się cichy dźwięk muzyki, dobiegający z pudełka z różnymi dokumentami rodziców. Podeszłam do niego i go wyciągnęłam.
- Proszę.- Podałam mamie telefon.
- Dziękuje
Tata przyszedł wziął ostatnie pudło, i zaniósł je do samochodu. Wszyscy byliśmy już gotowi do drogi.
- Chodź Pola jedziemy już.- krzyknął tata.
- Już idę.
Zostałam sama, wszyscy byli już na zewnątrz, ja siedziałam w bezruchu. po paru sekundach ruszyłam w kierunku drzwi, zatrzymałam się na moment i odwróciłam:
- Tak zamykam ten rozdział mojego życia, a rozpoczynam nowy, oby był lepszy od tego.- Powiedziałam, i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Rodzice byli już w samochodzie, a Marekz Kubą rozmawiali.
- Pola pojedziesz z Kubą, ja jadę ciężarówką.- powiadomił mnie i ruszył do białego dużego samochodu. 
Nie odpowiedziałam tylko ruszyłam do przystojnego bruneta.
Kuba otworzył mi drzwi po czym pośpiesznie wskoczyłam do auta, i zapięłam pasy. Czekałam kiedy ruszymy ,bo czułam jak ręce mi się pocą z nadmiaru emocji i stresu. 
W sumie powinnam skakać z radości, że nareszcie jestem z nim sam na sam, przecież tylko o tym marzyłam przez ostatni czas i tylko tego pragnęłam.
Mam go na wyciągnięcie ręki, a nie potrafię tego wykorzystać. Boje się, panicznie się boję ,że mnie wyśmieje, że jak taka małolata jak ja mogłaby w ogóle na niego spojrzeć inaczej. Kuba wszedł do samochodu, poczekał aż Marecki wyjechał z podwórka i pojechał za nim.
Włączył radio,i bacznie mnie obserwował może mi się to tylko wydawało ale często czułam jego wzrok na sobie, a może to moja wyobraźnia. 
- Dlaczego jesteś taka smutna?- zapytał z troską.
- Nie, nie jestem.- próbowałam się uśmiechnąć, ale to było zbyt trudne. Pomimo moich starań, nie udało mi się pokazać, że jestem szczęśliwa.
- Właśnie widzę. Wiem, że jestem dla Ciebie zupełnie obcy, ale możesz mi powiedzieć co Cię gryzie.
- Na prawdę jest dobrze.
- Nie zmuszam, ale jak coś wiesz gdzie mnie szukać.
- Dobrze, dziękuje.- Uśmiechnął się do mnie z troską, a ja mimo wolnie odpowiedziałam mu tym samym.
- Od razu lepiej.
Niby nic nie zrobił, a poprawił mi humor, wystarczyła mi jego obecność, i to że chciał mi pomóc. Byliśmy blisko mojego nowego domu, gdy go zobaczyłam zatkało mnie, był on o wiele większy, miał o wiele większy ogród, i na pewno był o wiele piękniejszy i nic się w nim nie urywało. W poprzednim dach był uszkodzony przez wichury.  Wysiadłam z samochodu, bez słowa i przyglądałam się, wszystko było takie nowe i cudowne.
- Jak Ci się podoba?- zapytała podekscytowana mama.
- Jest po prostu przepiękny.
- Cieszę się, wybraliśmy dla Ciebie pokój.
- Tak?
- Taki jak marzyłaś.
- Chciałabym go zobaczyć.
- Jest na górze po lewej stronie, będziesz wiedziała który to. 
Weszłam do domu, po paru sekundach byłam już na górze, szłam za wskazówkami mamy, na drzwiach mojego pokoju była plakietka "Pola". Otworzyłam powoli drzwi, oniemiałam z zachwytu, taki o jakim zawsze marzyłam. Był on w kolorze fioletowym, po jednej stronie na całej ścianie była fototapeta, z białymi motywami kwiatów. A najbardziej co przykuło moją uwagę, to parapet, który był bardzo niski i szeroki, były na nim poduszki, zawsze o takim marzyłam bym mogła na nim usiąść z kubkiem gorącego kakao i podziwiać widok za oknem, a tu akurat był piękny widok na nasz ogród, moje smutki odpłynęły, miałam nadzieję, że od tej pory będzie tylko lepiej i lżej, w końcu marzenia się spełniają. Meble były już poukładane , tylko zostało mi rozpakowanie rzeczy, na tle fototapety stoi łóżko, a po bokach małe stoliki, na jednym z nich stoi lampka nocna , a druga jest jeszcze niezagospodarowana. Na przeciwko łóżka były drzwi, podeszłam do nich i je otworzyłam, moim oczom ukazała się łazienka. 
- Jej jaka ona wielka, i ona jest tylko i wyłącznie moja.- zapiszczałam
Wróciłam do pokoju, blisko drzwi było biurko, a po drugiej stronie szafa i komoda w kolorze białym, wszystko ładnie się komponowało i było moje, tylko moje. Rodzice się postarali i dopięli wszystko na ostatni guzik.
- I jak się podoba?- usłyszałam głos za otwierających się drzwi.
Do pokoju weszli rodzice.
- Ten pokój jest przepiękny, Dziękuje.
- Cieszymy się, że ci się podoba.

2 komentarze:

  1. Lekko się czyta, bardzo fajny powinnaś wziąść udział w BLOG ROKU 2012! Pozdrawiam ! www.kierowac-sie-wyobraznia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog ! Będę wpadać jak najczęściej . Z utęsknieniem czekam na nowe rozdziały ! Mam nadzieje,że opublikujesz jakiś dziś ; ] !

    OdpowiedzUsuń