- Może zobaczymy się? - zapytały jednogłośnie.
- Nom okej, jestem za. A o której przyjeżdżacie?
- Tak gdzieś o 12.
- To świetnie.
Fajnie że chcą się spotkać, zawsze miałam wrażenie że za mną nie przepadały, nie miałam przyjaciółki od serca, była jedna a raczej dwie dziewczyny z którymi chodziłam po szkole, z Ramoną jak byłyśmy tylko we dwie to było super, świetnie się dogadywałyśmy, a jak Gosia już wracała do szkoły, to zaczynało się, razem gadały, wszystko sobie opowiadały, a mi było smutno z tego powodu, a Ilona i Natalia i jeszcze jedna Kinga to najlepsze przyjaciółki, z Kingą się przyjaźniłam od przedszkola, ale jak dołączyły dziewczyny w czwartej klasie tak i one stały się jej przyjaciółkami, a ja poszłam w odstawkę. Często zastanawiałam się dlaczego tak jest, może jak pójdę dalej po gimnazjum, będę mieć przyjaciół, ale cóż ten rok jeszcze będę się męczyć i dojeżdżać, nie będę zmieniać gimnazjum w ostatniej klasie. Dziewczyny opowiadały o tym kogo one nie poznały, wszystko mogą, są ładne, nie to co ja. Jeżdżą na imprezy, i są pewne siebie, ja nie mogę jeździć na dyskoteki, bo jeszcze by mi się coś stało, może kiedyś. Wróciłam do rozmowy z dziewczynami, oby wszystko się ułożyło.
- Doradzicie mi w wyborze sukienki, prawda?.- oznajmiła Natalia
- No pewnie - odpowiedziała Ilona
- Okej.Co tam u Ramony - zapytałam.
- Nudzi się w domu. Nigdzie nie jedzie w te wakacje.
- Muszę do niej zadzwonić może przyjedzie do mnie na kilka dni.
- Myślę że się zgodzi - stwierdziła Ilona.
- Zaraz wracam, idę zadzwonić.
- Okej.
Po paru sekundach, już dzwoniłam po trzecim sygnale usłyszałam głos mojej koleżanki.
- Halo!
- Hej Ramona, mam pytanie.
- Nom hej, a jakie?
- Co Ty na to żebyś przyjechała do mnie na kilka dni. Tylko uprzedzam że się przeprowadziłam.
- Tak? Kiedy?
- Dwa dni temu. to jak będzie?
- Musiałabym się zapytać rodziców, a tak ogólnie to gdzie się przeprowadziłaś.?
- Do naszego miasta.
- O no to fajnie, a jaka ulica Radosna.
- To blisko, tylko 10 kilometrów.
- Poczekaj pójdę się spytać.
- Dobrze.
Nawet nie pytałam się rodziców i ją zaprosiłam, mam nadzieję że się zgodzą.
- Już, mogę mama się zgodziła, a kiedy?
- A dało by rade, żebyś jutro przyjechała?
- Pasuje, tylko nie wiem jak przyjadę.
- Mam pomysł.
- Jaki?
- No bo Ilona i Natalia jutro przyjeżdżają na zakupy, i chcą się spotkać, więc mogłabyś z nimi przyjechać autobusem,. Co Ty na to?
- Świetny pomysł. Zaraz spytam się Ilony o której jadą.
- Ok, cieszę się, to do jutra.
- Nom, Dziękuje za zaproszenie.
- Nie ma za co, to ja dziękuje, pa.
- Paa.
Cieszyłam się bardzo, że się zgodziła, mama jeszcze nic nie wiedziała.
- Już jestem.- powiedziałam do dziewczyn.
- I jak?
- Zgodziła się.
- To fajnie.
- Nom, jutro z Wami przyjedzie.
- O to fajnie.
- Właśnie dostałam od niej sms, o której jest autobus.
- Nom to do jutra, paa.
- Nom, paa- odpowiedziały, i się rozłączyłam.
Miałam teraz zamiar iść do rodziców, ciekawa byłam co oni na to powiedzą.
Zeszłam powoli po schodach, rodzice siedzieli i oglądali jakiś film w telewizji.
- Mamo,.
- Tak?
- Nie masz nic przeciwko, że zaprosiłam Ramone, na kilka dni, i jutro do mnie przyjedzie?
- No pewnie, że nie to dobrze, nie będziesz się chociaż nudzić.
- Dziękuje.
- Nie dziękuj, a o której przyjedzie?
- O 12 z dziewczynami, bo one idą na zakupy.
- Rozumiem, że Ty idziesz razem z nimi.
- Nom.
- Dobrze.
W tym samym momencie do salonu przyszedł Marek.
- A Ty do nas nie przyjdziesz, oglądamy film, i czekamy na Ciebie, a Ciebie ani nie widać ani nie słychać.
- Tak wyszło.
- Nie tak wyszło tylko proszę się stawić u mnie w pokoju.
- Tak jest! zasalutowałam i poszłam tyle że nie do jego pokoju, tylko do swojego. Uśmiechnęłam się sama do siebie, i rzuciłam się na łóżko.
Marek się zmienił, do tej pory mało z nim rozmawiałam, a raczej wogóle z nim nie gadałam, często myślałam, co ja mu zrobiłam, myślałam że może to przez taką różnice wieku. Kiedyś jak byłam mała, i on o wiele młodszy to ciągle się z nim bawiłam, tylko mi poświęcał swój czas, rysował mi labirynty, ja go czesałam, miał krótkie włosy, ale zawsze mówił, że lubi jak go czesze, wszystko było pięknie, do czasu kiedy zaczął dorastać, i ja też coraz mniej rozmów, coraz mniej spędzania razem czasu, więcej spędzał go z moją kuzynką i kuzynem, a ja? hmm cóż mogę powiedzieć, byłam mała, miałam swój malutki świat, a oni starsi, nie chcieli bym wchodziła choćby krokiem w ich świat, nie chcieli się bawić ze mną, Dlaczego? no przecież mnie trzeba pilnować, i tak zostało, niby moja kuzynka była ode mnie starsza zaledwie 3 lata, a kuzyn w Marka wieku. To i tak uważali że rozumią się lepiej. Brakowało mi tych zabaw wspólnych, tego wszystkiego, coraz więcej płakałam bo on już nie chciał się ze mną bawić, zaczęły się kłótnie, w końcu zrozumiałam, że nigdy nie będzie tak jak było. Uodporniłam się na jego odzywki typu - Spadaj! Daj mi spokój! Czasem nawet Zamknij się! wtedy już nie chodziło mi o zabawę, tylko zadawałam mu pytania, albo przekazywałam to co rodzice kazali powiedzieć.
Z czasem gdy był coraz starszy zaczęły się gorsze odzywki, było mi trudno, ale cóż takie życie, dałam sobie spokój, Ja byłam na tyle duża że odpowiadałam mu tym samym, czasem nawet gorszymi słowami.Tyle razy próbowałam zadać mu pytanie dlaczego?, próbowałam mu to wszystko wygarnąć, ale nigdy nie mogłam wydusić z siebie słowa, bałam się. Tyle miałam okazji nigdy ich nie wykorzystałam, był dla mnie miły tylko wtedy kiedy coś chciał.
Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Czy mi się wydaje czy Ty miałaś być u mnie w pokoju.
- Tak?
- Tak,tak, więc zapraszam.
- Później.
- Mam Ci pomóc.
- Już dobrze idę
Wstałam, i skierowałam się ku pokojowi brata, byłam ciekawa co się zmieniło, że nagle taka przemiana w jego zachowaniu. Może kiedyś się dowiem. Na łóżku siedział Kuba, a obok na fotelu Paula.
- No nareszcie jesteś.- Powiedział Kuba.
Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam koło niego na łóżku.
- Co oglądacie?- zapytałam
- Jeszcze nic,- odpowiedziała Paula
- Czekaliśmy na Ciebie- dodał Kuba
- Nie musieliście- odpowiedziałam
- Musieliśmy- powiedział Marek i włączył film, nie wiedziałam jaki, dopiero po chwili ukazał się napis "AVATAR" Film oglądaliśmy w niezwykłym skupieniu, na początku film wydawał mi się nudny, ale zmieniłam zdanie w połowie filmu nie przepadam za takimi gatunkami jak każda nastolatka uwielbiam Komedie romantyczne, byłam taka ciekawa jak się skończy. Gdy nadszedł koniec byłam szczęśliwa, że dobrze się skończyło. Wróciłam do rzeczywistości, czułam na sobie wzrok Kuby, co chwile na mnie zerkał, było ciemno w pokoju, w pewnym momencie poczułam ciepło, które mnie napełniało, przez przypadek Kuba mnie dotknął, a dziwne ciepło znikło tak szybko, jak jego ręka.
Zerknęłam na swój telefon a tam dwa nieodebrane sms'y i połączenie.
były one od "Nieznajomego numeru".
Domyśliłam się, że to chłopak z Galerii, była godzina 22, jej jak ten czas szybko leci pomyślałam, i oznajmiłam że idę spać, Kuba powiedział, że jedzie do domu, bo musi rano jechać na miasto.
- To Dobranoc.- powiedziałam i wstałam z łóżka.
- Dobranoc siostra!
- Dobranoc Mała.- dopowiedziała Paula.
- To ja też już idę, Cześć Wam.- Kuba wstał niczym oparzony, chciał chyba zdążyć przed moim pójściem.
- Pola Cię odprowadzi, prawda?
- Pewnie.- Uśmiechnęłam się do Kuby. I wyszłam. Marek się pożegnał z Kubą, i wyszedł za mną.
Po schodach zeszliśmy cicho, Rodzice byli już u siebie w pokoju, więc mi pozostało zamknięcie drzwi.
- Może zanim pójdziesz napijesz się czegoś?- zapytałam z nadzieją, że się zgodzi.
- A czemu by nie, z chęcią- Uśmiechnął się i poszliśmy do kuchni.
- A czego się napijesz?- Otworzyłam szafkę i pokazałam mu co mam do dyspozycji.
- Może Cole.
- Okej.- Wlałam do szklanki, którą postawiłam koło niego na stole.
- Polu.
- Tak?
- Ładnie wyglądasz.- Zaskoczyło mnie to co powiedział.
- Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować Moja Droga, to szczera szczerość.- Uśmiechnął się i wziął kolejny łyk napoju.
Nie wiedziałam co powiedzieć, miałam mętlik w głowie.
- Ja już pójdę, Dziękuje za Cole.
- Nie ma za co.
- Jest.- Wstał chciał wyjść, lecz powiedziałam, że go odprowadzę do samochodu. Nie wiem kiedy koło niego się znaleźliśmy.
- Po raz kolejny chcę Ci podziękować za te dwa dni.
- Także dziękuje.- zbliżyłam się do niego i stając na palcach dałam mu całusa w policzek. On tylko się uśmiechnął i widać było iskierki w jego oczach. Ucieszyłam się. Przytulił mnie.
- Do zobaczenia Mała.- Nie chciałam żeby jechał, chciała go tak przytulać, byłam taka bezpieczna nic się nie liczyło, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.
- Do zobaczenia.- Oczy mi się zaszkliły, czułam że zaraz się rozpłacze jak głupia. Nie mogłam dać poznać po sobie, że jest coś nie tam, więc się uśmiechnęłam.
- Idź spać, widać że jesteś zmęczona. Miłych i kolorowych snów.
- Na pewno takie będą.- powiedziałam cichutko, i oddaliłam się od samochodu, by on mógł odjechać.
Po paru sekundach już go nie było, wbiegłam po schodkach do domu, zamknęłam drzwi i się o nie oparłam, stałam tak chwilę, przekręciłam klucz w drzwiach, i poszłam do swojego pokoju. Byłam umyta, więc przebrałam się w piżamę, pościeliłam łóżko, na które się położyłam.
Leżałam wpatrując się w ciemną przestrzeń mojego pokoju, dostałam sms'a, biorąc telefon do ręki zobaczyłam "Kuba"
- Jestem już w domu, a raczej w łóżku, więc Słodkich snów Mała.;)
- Cieszę się,Wzajemnie;) Dobranoc;*- Odpisałam tak szybko jak potrafię.
- Dziękuje;*
Odczytałam dwa sms'y od nieznanego numeru.
- Hej;) Nie przedstawiłem się w Galerii, więc chce naprawić ten błąd.
Mam na imię Marcin. Może zapomnimy o tym co się wydarzyło i zaczniemy wszystko od nowa, bo to mi nie daje spokoju.
- Proszę napisz chodź słowo, że nie masz mi za złe.
Postanowiłam odpisać, nie będę taka wredna.
- Nie gniewam się, ja mam na imię Pola, choć nie mam pewności, że o tym nie wiesz.
O dziwo dostałam odpowiedź.
- Uff to dobrze, Pola to piękne imię. Nie ie wiedziałem musisz mi uwierzyć.
- Dobrze, dziękuję, że tak uważasz.
- Mówię szczerą prawdę.
- Cieszę się.
- Może zagramy w pytania?
- Możemy, i tak nie mam co w tym momencie robić.
Nie wiedziałam, dlaczego się zgodziłam, dlaczego mu odpisałam. Przecież byłam wściekła, Przeszło mi? ale jak?dlaczego? nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie, może chciałam uciec od myśli, które zmierzają w kierunku Kuby, może próbowałam uciec od swoich uczuć, boją się przyznać samej sobie co czuje, ale ciągle jedno pytanie krząta się po głowie Dlaczego?!
- Pierwsze pytanie to czy mieszkasz w Koninie?
- Nie. A Ty?
- Też nie. A gdzie mieszkasz?
- To nie wiesz gdzie Marek mieszka?.
- Właśnie nie wiem, znam go tylko z mojej osiemnastki na której grał dwa miesiące temu.
- No proszę.
- Ja mieszkam jakieś 20km od konina.
Czyżby w moim mieście...
- Wiesz idę już spać, oczy mi się kleją, tylko czekać aż usnę.
- Dobrze, kolorowych.;)
- Wzajemnie;)
Wychodzi na to że mieszka w tym samym mieście, ono nie jest ogromne, tylko średnie, więc łatwo się spotkać, muszę mieć oczy szeroko otwarte jak będę chodzić jutro by tyko jakimś trafem na niego nie wpaść. Usnęłam bardzo szybko....
Obudził mnie dźwięk budzika nastawionego w telefonie, który nie dawał za wygraną. Wyłączyłam go, była 10:30, czas wstać.
Zebrałam się z łóżka, pościeliłam je, i poszłam do łazienki, pomalowałam się lekko fluidem i tuszem do rzęs. Poszłam do komody wybrać jakieś ciuchy pasujące do dzisiejszej pogody, było bardzo gorąco jak na tak wczesną porę. Wyciągnęłam krótkie jeansowe spodenki, do tego czarną koszulkę z napisem I♥Music., postanowiłam ubrać do tego czarne baletki, to połączenie było dobrym wyborem, popsikałam się perfumami, uczesałam włosy, które mi się samowolnie pokręciły, byłam gotowa, wzięłam torebkę, telefon schowałam do kieszeni, i zeszłam na dół, rodzice oglądali telewizję.
- Dzień Dobry.- powiedziałam wchodząc do salonu.
- Dzień Dobry.- Odpowiedzieli rodzice.
- Idę zrobić sobie śniadanie.- Jak powiedziałam tak też zrobiłam, nalałam sobie soku pomarańczowego, posmarowałam bułkę nutellą i usiadłam do stołu. Zaczęłam jeść, gdy dostałam sms'a.
Był on od Natalii.
- O 11:45 mamy bus, więc na 12 będziemy.
- Dobrze, czekam. Jak będziecie już w busie dajcie znać.
- Okej,.
Było 20 po jedenastej, dokończyłam jeść bułkę, i umyłam talerz i szklankę po wypitym soku.
Do kuchni weszła Paulina z Markiem.
- Co tak wcześnie?- byłam zdziwiona widząc ich tak wcześnie w kuchni, przecież Marek zazwyczaj śpi do 13.
- Musimy jechać do mojego mieszkania, a później jedziemy zawieść moją babcie do sanatorium w Toruniu.- powiedziała Paulina siadając do stołu. Marek podał jej sok i zaczął smarować nutellą trzy bułki.
- Ahaś.
- A Ty gdzie się szykujesz,?
- A koleżanka do mnie przyjeżdża na parę dni, a najpierw przyjadą jeszcze dwie inne i idziemy na miasto.
- No proszę możemy Cię podwieść.
- By było super.
Natalia mi napisała że już jadą, Marek z Paulą dokończyli śniadanie, następnie zaczęliśmy się szykować do wyjścia,
mama dała mi 200zł, podziękowałam i wyszłam przed dom.
Wdychałam świeże powietrze, byłam szczęśliwa.
Marek wyprowadził samochód z garażu i wsiedliśmy.
Podjeżdżając pod policję, gdzie zatrzymują się busy. Marek przypomniał sobie, że zapomniał coś zabrać z domu.
- Musisz jechać do domu?
- Tak/
- To poczekaj chwilę, to zabierzesz Ramony torbę i dasz mamie.
- No okej.
Długo nie czekaliśmy bus podjechał po 5 minutach.
Dziewczyny wysiadły przywitałam się z nimi, wzięłam od Ramonki torbę i wrzuciłam ją do samochodu. Marecki pojechał, a my ruszyłyśmy na miasto. Dziewczyny opowiadały co to one nie robiły przez ostatnie kilka dni.
Dostałam sms'a od Marcina.
- Dzień Dobry, co tam?
- Dzień Dobry, a nic właśnie spotkałam się z koleżankami. A tam?
- A też nic, jestem teraz na mieście.
No super pomyślałam.
- No proszę,.
Widać było że mu zależy, podtrzymać tą znajomość, więc nie chciałam mu tego zbytnio utrudniać ale nie chciałam też na niego wpaść, przypadkowo go spotkać. Wróciłam do rozmowy z dziewczynami.
Weszłyśmy do pierwszego sklepu, dziewczyny zaczęły coś przymierzać, a ja usiadłam z Ramoną i zaczęła mi opowiadać o pewnym chłopaku, który ma 18 lat i ma na imię Mateusz. Jak go poznała, i wszystkie szczegóły.
- A jak ja go już nie spotkam?
- Na pewno spotkasz, nie martw się.
- Wierzysz w to?
- Tak, Ty też powinnaś.
Natalia i Ilona wybrały parę rzeczy, wyszłyśmy dziewczyny chciały iść do fontanny, więc się zgodziłam, byłyśmy na rynku, było sporo ludzi, Natalia zobaczyła jakiś chłopaków, i oczywiście chciała koło nich usiąść, ja zbytnio byłam przeciwna, ale co ja mogę, Ramona też nie była zadowolona z tego pomysłu. Usiadłam na murku, zanurzyłam rękę w wodzie, tak jak i Ramona. Dziewczyny się śmiały, żeby tamci zwrócili na nie uwagę. Jak chciały ta i się stało, tylko na moją niekorzyść. Była to grupka czteroosobowa, w której byli sami chłopacy, między innymi Marcin, Ramona szturchnęła mnie łokciem, zobacz tamten w zielonej koszulce to Mateusz.
- Na prawdę?
- Tak.- Byłam tonalnie zaskoczona, tak uciekałam od tego spotkania, a ono i tak mnie dogoniło.
- Miałaś rację,że go zobaczę.
- No widzisz.- ukrywałam całą moją frustrację.
Dziewczyny nadal próbowały zwrócić swoją uwagę, Marcin mnie nie widział bo się nie odwracał, nie reagował na piski dziewczyn. Miałam okazje by z stamtąd zwiać.
- Może tak pójdziemy już?- powiedziałam cicho.
- Coś Ty.- odpowiedziały.
Ramona się spojrzała, proszącymi oczami. Nie mogłam tak po prostu stamtąd iść. Dostałam od niego sms'a.
- Chciałbym się z Tobą jeszcze raz spotkać, czy to możliwe?
- Yyyy nie wiem, może kiedyś.
- Jakieś laski stoją za mną i za kolegami i się popisują, oni patrzeli w ich kierunku ale nie ja.
- No widzisz, to dobrze;)
- Tak myślisz?
- Nom.
Gdyby nie to, że dostawałam sms'y, wtedy kiedy on wysyłał, to by się nie skapnął, i jeszcze to:
- Pola.- Krzyknęła Ilona.
- Tak?
- Powiedz mi kiedy Ty nas odwiedzisz?
- Nie wiem.
Nie patrzyłam się w kierunku Marcina, nie chciałam nie mogłam, za każdym razem bałam się, że się odwróci i mnie zobaczy, a jak się domyśli, że ta Pola, to ta z którą pisze.
- Opowiadaj co tam się wydarzyło, oprócz faktu, że się przeprowadziłaś.?- Dziewczyny przestały się wygłupiać, Ramona ciągle zerkała w stronę Mateusza.
- A nic takiego.
Nagle, usłyszałam głos skierowany do Ramony.
- Cześć Ramona prawda? Dobrze pamiętam?
- Cześć, tak tak.- Podszedł do niej i się przywitał, a ona przedstawiła nas pokolej, gdy Ramona wypowiedziała słowo Pola, Marcin się odwrócił, prawdopodobnie po to by się upewnić.
- Pola!
Spojrzałam w kierunku Marcina. A niech to zauważył mnie.
Podszedł do mnie. Przywitał się z dziewczynami, i chciał ze mną pogadać na osobności.
Mateusz przedstawił Natalie i Ilonę dwóm pozostałym chłopaką, a ja z Marcinem poszłam na ławkę.
- Dlatego nie chciałaś, żebym się odwracał. Nawet się nie przywitałaś, nawet nie powiedziałaś, ze tu mieszkasz.
- Tak....wyszło.
- Ehh.. aż taki straszny jestem?
- Nie, ale jakoś tak było łatwiej.
- Rozumiem, przynajmniej próbuje.
- Zacznijmy od początku, co Ty na to?
- Zaczynamy już trzeci raz, ale okej.
- Pola.
- Marcin.
Zaczęliśmy się śmiać,dołączyliśmy do Mateusza i Ramony, wziął od niej numer.
Musiałyśmy już iść, więc pożegnałyśmy się z chłopakami, Marcin mnie przytulił, poczułam dziwny dreszcz podobny do takiego jakiego doznałam przy Kubie.
Co się ze mną dzieje....
Hej;) zaczynam łączyć rozdziały, by móc szybciej dodawać najnowsze części;D
Jej ferie mi się kończą-.-
Do usłyszenia;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz